Piękna baśń dla dorosłych. Tak pomyślałam, gdy obejrzałam zwiastun Wieku Adaline i wiedziałam, że będę musiała jak najszybciej wybrać się na niego do kina. Moje początkowe skojarzenie okazało się trafne i to nawet bardzo. Bo film został przedstawiony niejako w formie gawędy, której chce się wysłuchać do końca za wszelką cenę.
Opowiada o urodzonej na początku XX wieku Adaline, która ulega wypadkowi, przez który przestaje się starzeć. Wydawać by się mogło, że jej życie przez to zaczęło być łatwiejsze i piękniejsze, ale tak nie jest. To, co dla niektórych byłoby błogosławieństwem dla bohaterki staje się przekleństwem. Jest zmuszona opuścić swoich bliskich, by uciekać przed osobami chcącymi poddać ją pewnym eksperymentom. Ciągle zmienia tożsamość, podróżuje i traci kontakt z najbliższymi. Trwa to ponad wiek - życie, które jest niezwykłe i wręcz fascynujące, ale niestety samotne. Na drodze Adaline w pewnym momencie pojawi się mężczyzna, dla którego bohaterka zacznie zastanawiać się, czy może złamać obietnicę daną samej sobie wiele lat temu.
Na film zwróciłam uwagę przede wszystkim dzięki Blake Lively, którą znam z Plotkary. Od początku lubiłam jej grę aktorską i chciałam zobaczyć, jak sprawdzi się w większej produkcji. I muszę przyznać, że po obejrzeniu obrazu, nie wyobrażam sobie innej aktorki w roli Adaline. Mimika, gesty, rozpacz i strach, które widać w jej oczach - to wszystko powoduje, że widz ma szansę zbliżyć się do tej postaci i lepiej ją zrozumieć. Według mnie Lively bardzo dobrze odegrała rolę kobiety, która się nie starzeje. Wyszło naturalnie i prosto. A taki był chyba zamysł.
Główny wątek Wieku Adaline jest całkiem interesujący i dobrze poprowadzony, jednak to nie dzięki niemu, moim zdaniem, film pozostaje na długo w pamięci. Najpiękniejsze sceny to te z udziałem córki głównej bohaterki - Flemming (Ellen Burstyn). Ich relacje, rozmowy, a przede wszystkim to, jak starsza kobieta udziela rad swojej ciągle młodej matce, może wiele razy w ciągu seansu wzruszyć. Mały epizod, ale bardzo ważny odgrywa też Harrison Ford, a kreacja jego bohatera jest największym atutem filmu.
Wiek Adaline przedstawia historię prostą, którą zna każdy z nas. Dwie osoby, które połączyło uczucie. Jednak nie kończy się tylko na tym - jest tutaj kilka innych wątków, które wzbogacają film i sprawiają, że ma się ochotę do niego kiedyś wrócić. Podróż przez życie, przemijalność i miłość to tylko wycinek tego, co można spotkać w tym obrazie. Uważam, że naprawdę warto zwrócić uwagę na tę produkcję - myślę, że się nie zawiedziecie.
Ocena 8/10
Bardzo chcę obejrzeć ten film, również ze względu na Blake :)
OdpowiedzUsuńBlake też znam z Plotkary, i bardzo ją lubię. Cieszę się, że Twoja recenzja jest pozytywna, bo właśnie rozważałam wybranie się do kina na ten film. :)
OdpowiedzUsuńNa film mam wielką ochotę, wydaję się być bardzo piękny.
OdpowiedzUsuńMuszę go obejrzeć, po tak zachęcającej recenzji :)
Od razu kiedy obejrzałam zwiastun, chciałam iść na ten film. Muszę się w końcu wybrać :)
OdpowiedzUsuńsoelliee.blogspot.com
Pierwszy raz o nim słyszę, a do filmów nie mam za dużo cierpliwości (wysiedzieć 2 h to katorga) i czasu, więc nie wiem czy kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://mianigralibro.blogspot.com/
Z chęcią obejrzę ten film. Tym bardziej, że widzę ciekawych aktorów w obsadzie :P
OdpowiedzUsuńFilm wydaje się wspaniały !
OdpowiedzUsuńZ chęcią go oglądnę, niestety w kinie nie byłam ;c
Pozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Muszę się wybrać szybko do kina, żeby go przypadkiem z ekranów nie zdjęli!
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się go obejrzeć w kinie w najbliższych dniach. :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym filmie już w momencie obejrzenia zwiastuna. W niedzielę jadę do kina i mam szczerą nadzieję, że będę równie zachwycona seansem, co Ty :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wraz z koleżanką, z którą byłam w kinie zgodnie stwierdziłyśmy, że ani minuty się nie nudziłyśmy. Super. Mam podobne zdanie, co do gry aktorskiej Blake, z dużą subtelnością oddała swoje emocje.
OdpowiedzUsuńPomimo Twojej pozytywnej recenzji nie mam ochoty obejrzeć tego filmu. Teraz gustuje w nieco innych filmach.
OdpowiedzUsuńSkoro spodobał Ci się ten film z podanych powodów, mogę Ci polecić też serial "Forever". Jest mężczyzna, który w wyniku wypadku 200 lat temu przestał się starzeć i dodatkowo nie może umrzeć. Jest i jego syn, który w teraźniejszości mógłby być jego ojcem. Cudny serial!
OdpowiedzUsuńwybieram się do kina na ten film, ale nie potrafię tam dotrzeć.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na ten film, bo ciekawi mnie, jak ukazany jest przekrój tych wszystkich mijających dekad. Miałam się wybrać do kina, ale zabrakło czasu - poczekam na wersję na dvd. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zobaczyć ten film! Nie ze względu na aktorów, po prostu niesamowicie zainteresowała mnie fabuła, nie przeżyję jak nie zobaczę :D
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana:)
OdpowiedzUsuńWyczekiwałam na tą produkcję z zapartym tchem, bo te zwiastuny były takie fajne i tak ciekawie zapowiadały cały film! Cieszę się, że ci się spodobał, bo mam w planach go obejrzeć, może nie w kinie, bo oczywiście szkoła do tego nie dopuści, ale jeśli już spędzę z tym filmem wieczór, liczę, że dostanę coś satysfakcjonującego. :) Tym bardziej, że też znam Blake z "Plotkary" i paru filmów, w których brała udział i ciekawa jestem jak się sprawdzi tutaj. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
no dobra to ja też pójdę do kina:-D K.
OdpowiedzUsuń:D
Usuńa widzisz, a dzięki mnie obejrzałaś go w kinie! jasne, mogłaś iść sama, ale ciii, pewnie by Ci się chciało xDDDD
OdpowiedzUsuńw ogóle tak mówisz, że to takie magiczne i wzruszające, a ja nadal nie mogę zapomnieć o tej zabójczej scenie, jak potrąca ją samochód i odjeżdża, to było piękne i prawdziwe xd
ale poza tym zgadzam się, film jest taką baśnią, ma swój urok, a aktorka grająca Adeline świetnie sobie poradziła ^^
Pewnie sama nie poszłabym w ogóle na ten film do kina :D Ej ta scena była bez sensu! XDXD Ale pamiętam Twoje: 'jakie to prawdziwe *śmiech*'
Usuń