sobota, 31 grudnia 2011

Nowa Fantastyka 01/2012

FANTASTYKA MŁODNIEJE

Dzisiaj chcę Wam przedstawić jedno z czasopism, a jest to Nowa Fantastyka, jak sami wiecie dla miłośników fantastyki. :) Wcześniej nie czytałam tego magazynu, nawet nie miałam go w rękach. Dlatego kiedy teraz miałam możliwość, żeby się zapoznać z styczniowym numerem, bez chwili wachania - zgodziłam się. 

Co można przeczytać w tym numerze? Przede wszystkim, spotkamy się z Josephem Delaney w wywiadzie i przeczytamy opowiadania ze świata ,,Kronik Wardstone''. Znajdziemy również artykuł o gatunku steampunk (tym razem na ekranach). Natomiast Michael J. Sullivan przedstawi nam ,,Rady dla piszących'' odc. 2. Kogo nie mogłoby zabraknąć? Jakub Ćwiek i jego nowy cykl felietonów! Czytając ten miesięcznik przeczytamy też artykuł o fantastyce dla młodzieży autorstwa Marcina Zwierzchowskiego. Dowiemy się jakie ciekawe premiery czekają nas w najbliższych latach i co cądzą recenzenci o danych książkach i filmach. Nie mogłoby też obyć się bez ciekawych premier książkowych, konkursów i innych opowiadań, np. FNiN oraz Wędrujące Samogłoski.

Więc czy warto sięgać po to czasopismo? Każdy na pewno znajdzie coś tutaj dla siebie, czy to będzie opowiadanie, artykuł czy felieton. Musi nam spodobać się temat. Naprzykład, ja nie przepadam za steampunkiem, więc nie podobał mi się ten tekst. Najciekawszy był artykuł ,,Fantastyka młodnieje'' M.Zwierzchowskiego, opowiadania Josepha Delaney i recenzje wielu książek, filmów. Zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć, wzbogadzić się o nową wiedzę. 

Opowiadanie Rafała Kosika nie przypadło mi do gustu, ze względu na nowe technologie, których nie lubię i raczej lubić nie będę. Magazyn byłby dużo ciekawszy, gdyby znalazło się w nim więcej artykułów, które przyjemnie się czyta. Podsumowując miesięcznik Nowa Fantastyka jest dobrym czasopismem, spodoba się dorosłym jak i nastolatkom, ale również zaczęci Was do siegnięcia po ciekawe fantastyczne książki. Polecam!
4+
Za możliwość przeczytania dziękuję Panu Marcinowi Zwierzchowskiemu i wyd. Prószyński i S-ka!

środa, 28 grudnia 2011

Stos książkowy #5

Jak to tak fajnie siedzieć w domu kiedy wszyscy już śpią i jest tak cicho.. :) Podążając za regułą, że co miesiąc dodaję zdjęcia stosów książkowych, wrzucam zdjęcia właśnie książek ;D. Już dostałam uwagę, że mam się uczyć, a nie czytać, ale co tam.. Książki dalej przychodzą. ;-)

  •  ,,Juniper Berry i tajemnicze drzewo'' - od  wydawnictwa esprit
  • ,,Opowieści wigilijne o wieczerzy, kolędach Heroldzie..'' - od Bukowego Lasu
  • ,,Jak szybko opanować język obcy?'' - od wydawnictwa Edgard
  • Magazyn Nowa Fantastyka
  • ,,Między młotem a piorunem'' - od wydawnictwa Rebis
  • ,,Błękit szafiru'' - z wymiany na LC (ma ktoś część 1 na zbyciu ;D?)
  • Zwiadowcy część 1 i 2 - kochana babcia wypożyczyła z biblioteki (tak jak i inne książki które nie wiem kiedy przeczytam :))
I przypominam o KONKURSIE ŚWIĄTECZNO-ZIMOWYM. ! Zgłosiła się dopiero jedna osoba, więc do dzieła!

wtorek, 27 grudnia 2011

Juniper Berry i tajemnicze drzewo - M.P. Kozlowsky

,,Pokusy będą towarzyszyć nam zawsze, gdziekolwiek się w życiu udamy i cokolwiek będziemy robić.''

Pamiętacie jak byliście małymi dziećmi i wszystko było kolorowe, piękne? Jak Wasi rodzice troszczyli się o Was, mówili do was jakbyście byli najważniejsi na świecie? Jak wyobrażaliście sobie, że wszystkie drzwi w domu prowadzą do jakiegoś innego świata? Jasne, że pamiętacie. Ale od tamtej pory dużo się zmieniło, wszyscy dorośli - zmienili się. Teraz my nie rozumiemy tych małych dzieci, a one uważają nas za dziwolągów, bo nie chcemy bawić się w przedziwne zabawy. To co napisałam, jest w jakimś stopniu powiązane z książką pt. ,,Juniper Berry i tajemnicze drzewo'' autorstwa M.P Kozlowsky.

Juniper, mała dziewczynka jest zagubiona w świecie dorosłych. Ten świat nie jest tym samym światem, co kilka lat wcześniej, wszystko się zmieniło. Jej rodzice nie zwracają na nią uwagi, jakby była powietrzem, a ona nie wie jak sobie z tym poradzić. Rodzice, którzy dawniej odgrywali przeróżne scenki, które ona pisała. Rodzina, która kiedyś była szczęśliwa, teraz nawet tej rodziny nie przypomina. Ma się wrażenie, że to zupełnie nieznani dla siebie ludzie. A co ma zrobić nasza bohaterka? Juniper, która uczy się w domu, bawi się w inne zabawy niż większość dzieci: przeprowadza obserwacje, obserwuje rośliny i zwierzęta. Któregoś dnia poznaje Gilesa, który zostaje jej przyjacielem i który ma podobne problemy jak ona. Z ich rodzicami dzieje się coś złego, a oni muszą dowiedzieć się co to takiego i uratować im życie. Schody obok drzewa i czarny kruk zaprowadzą ich do świata pod ziemią, a tam wszystko się wyjaśni. Jednak ogromna pokusa, może wszystko zepsuć. Czy uda im się ja przezwyciężyć?  

Sięgając po tę książkę, tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Dlatego nie oczekiwałam po niej wiele, miałam nadzieję, że książka będzie dobra i milo spędzę przy niej czas. I tak też się stało. Główna bohaterka, Juniper jest sympatyczną dziewczynką, której nie da się nie polubić. Jest inteligentna i mimo, że nie ma z kim spędzać czasu, umie o siebie zadbać i swoją Kicię (która jest psem!). Jakie dziecko obserwuje przez różne przyrządy przyrodę? Które dziecko w dzisiejszych czasach nie lubi korzystać z internetu? Dziewczyna kiedy chce się czegoś dowiedzieć, sięga po odpowiednie książki. I jak tutaj nie być zdumioną taką postacią w książce, które można spotkać bardzo rzadko?

Fabuła jest ciekawa, chociaż moim zdaniem, bardziej spodobałaby się 11-latkom niż mi samej. Mimo to, przyjemnie się czyta te pozycję, a pod sam koniec czuć nutkę napięcia, a serce bije coraz szybciej. Dwójka przyjaciół musi uratować dusze wielu ludzi, a na przeszkodzie stoi straszny człowiek. I jak się tutaj nie denerwować? Doskonałym dodatkiem są ilustracje Erwina Madrida, które oddają klimat powieści. 

W książce nie spotkamy się z obszernymi opisami, nie ma na to nawet miejsca (książka liczy sobie niecałe 267 stron). Dlatego za to ogromny plus dla autora, bo nie lubię czytać opisów, a bardziej interesuje mnie to co mówią bohaterowie. Pozycja ta przy której można milo spędzić czas, jest również książką, z której można się czegoś nauczyć. Cytat, który dodałam na samym początku, to jeden z kilku takich wniosków, które są rozwinięte w tej lekturze. 

Podsumowując, ,,Juniper Berry i tajemnicze drzewo'', to książka na swój sposób magiczna, każdy przesłanie tej książki może odebrać inaczej. Jest to lekka lektura, która odpręża i jednocześnie czegoś nas uczy - aby być lepszym człowiekiem. Polecam!
Ocena: 4/6 , 6/10
Za książkę dziękuję serdecznie wydawnictwu esprit.

sobota, 24 grudnia 2011

Święta..

 Pewnie większość z Was już jest po kolacji (ja jeszcze przed! :)). Od samego rana czuć w całym domu przeróżne zapachy i w końcu będzie można spróbować wszystkiego po trochu. :) Sernik, stefanka czekoladowa i miodowa, szarlotka, wafle, sałatki, ryba po grecku, barszczyk.. :-)

 
Kochani! Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, duużo zdrowia, szczęścia, wielu znakomitych książek do czytania. A przede wszystkim Radosnych, Rodzinnych, Spokojnych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2012! I oczywiście tego, abyście dalej blogowali i czerpali z tego przyjemność. :)

Zdjęcia choinki wstawię jutro. :)
A Was zapraszam na KONKURS świąteczno-zimowy!

czwartek, 22 grudnia 2011

KONKURS świąteczno-zimowy


Jakiś czas temu licznik odwiedzin przebił 10 000 wejść (za co serdecznie dziękuję!) i obiecałam, że zrobię konkurs. Jest co prawda trochę spóźniony, ale mam nadzieję, że się nie obrazicie :D Ale żeby nie przedłużać, przejdźmy do sedna. :)

Z racji tej, że święta już praktycznie mamy, śnieg również, konkurs będzie właśnie związany ze świętami i mam nadzieję, że weźmiecie w nim udział, a nagrody sobie wybierzecie sami spośród kilku wybranych książek. :-)
Zadanie konkursowe:
1. Zrób zdjęcie czegoś, co kojarzy Ci się ze świętami, może to być choinka, stół wigilijny, śnieg, obojętnie co. Ważne żeby było związane ze świętami. :) Nie ważne czy zrobisz zdjęcie aparatem w telefonie czy profesjonalną lustrzanką. Nie liczy się jakość zdjęcia, a pomysł.
2. Następnie napisz dlaczego akurat to kojarzy Ci się ze świętami, może masz z tym jakieś miłe wspomnienia z dzieciństwa? Możesz swoją odpowiedź uzasadnić w dowolny sposób: może to być po prostu zwykła odpowiedź na pytanie, krótkie opowiadanie (fragment), wiersz. Wybierasz sam! :)


A teraz, żeby nie było dużo pytań..
1. Prace konkursowe przesyłasz na mój e-mail: amandag13@wp.pl, w tytule ma być napisane słowo: KONKURS. Prac z innymi tytułami nie czytam i nie oglądam!
2. W e-mailu, napisz również swój nick z bloga, adres swojego bloga. Osoby nie posiadające bloga, do tego punktu stosować się nie muszą, bo nawet nie mają jak. :)
3. Wysłanie pracy = zgłoszenie się do konkursu.
4.Zdjęcia mogą być dowolnego rozmiaru, bez żadnych napisów (ew. podpis). I nie muszę chyba pisać, że zdjęcia mają być własne, a nie pobrane z internetu?
5. Czas oddawania prac, do: 13 stycznia PRZEDŁUŻONY! 
6. Osobie, która wygrała i w ciągu tygodnia nie poda swoich danych do wysyłki, nagroda przepada, i dostaje ją ktoś inny.

NAGRODY (Osoba, która wygrała wybiera sobie spośród podanych niżej jedną książkę):
Edit: Przewidziana jest jedna wygrana, ale jeśli będzie duże zainteresowanie, mogą być 3 miejsca nagrodzone. 
Książki są podlinkowane do recenzji.. :-)  

W razie jakichkolwiek pytań, piszcie na mój e-mail: amandag13@wp.pl
 Byłoby mi miło, gdybyście wkleili poniższy baner na swoje blogi, podlinkowany do strony konkursu i poinformowali o konkursie na swoim blogu.

środa, 21 grudnia 2011

Invocato - Agnieszka Tomaszewska

„(...) Koshe: Bo jesteś tylko człowiekiem. Bura: A ty jedynie namiastką śmierci. Los okrutnie obszedł się z nami obojgiem, bo jedno nie może istnieć bez drugiego.”

,,Invocato'' autorstwa Agnieszki Tomaszewskiej, która mieszka na Mazurach, jest jej debiutancką książką. Przed jej przeczytaniem przeczytałam kilka recenzji, jedne wychwalały pod niebiosa tę powieść, a inne zrównały ją z ziemią.. Sama nie wiedziałam co myśleć, czułam jakiś niesmak do książki, a jednocześnie bardzo chciałam złapać ją w swoje ręce i w końcu wejść w świat mroku..

Bura jest młodą dziewczyną, którą spotykamy na cmentarzu, gdzie starszy dozorca zaczyna z nią rozmawiać. Nie jest to jednak zwyczajna rozmowa, bo mówią o samobójstwie. Dozorca odpowiada na wiele pytań, dotyczących Miasta Samobójców.. Bohaterka chce się tam dostać i udaje jej się to. Lilith zostaje przyłączona do jednej z grup żołnierzy zabijających demony. Musi teraz nauczyć się jak żyć w nowym miejscu i spróbować dogadać się z grupą.. Zespołem dowodzi Koshe, przystojny obywatel Miasta Samobójców.

Czy książka mi się podobała? Sama do końca nie jestem tego pewna. Często można mieć wrażenie, że nie wie się gdzie tak naprawdę się jest, co robi bohater i dlaczego. Dialogi również mogą wywrzeć na nas negatywne wrażenie, ze względu na to, że możemy nie wiedzieć kto jest nadawcą, a kto odbiorcą wypowiedzi. Możemy również nie rozumieć niektórych fragmentów tekstu, które napisane są nieco dziwnym językiem. 

Czas na pozytywne wrażenia po lekturze.. Przede wszystkim fabuła - ogólnie jest ciekawa i nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, oprócz tych wyżej wymienionych. Akcja jest dynamiczna, non stop się coś dzieje i nie ma sposobu, żeby usnąć nad książką. Mocne dialogi, dużo śmiechu, faceci z grupy Koshe (których nie da się nie lubić!), to kilka elementów, które wywołują uśmiech na twarzy, kiedy się o nich wspomina.  Mimo fragmentów, gdzie można się śmiać, są tez takie, które mogą przytłaczać, wywoływać strach. O czym mowa? O Mieście Samobójców. A co do głównej bohaterki, Bura, jednym może przypaść do gustu, drugim już nie. Według mnie nie jest idealna, ma wady, ale da się ją polubić.

Podsumowując ,,Invocato'' jest ciekawą książką, którą warto przeczytać, ale nie jest to konieczne. :) Może przypaść do gustu osobom, które lubią  się pośmiać, poczuć nutkę grozy. Akcja która pędzi tak szybko, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, może spodobać się wielu osobom. Na deser dorzucę również niesamowitych i oryginalnych bohaterów, którzy pozostaną na długo w pamięci. Polecam!
Moja ocena 4/6 , 6/10
Za książkę dziekuję wydawnictwu Bullet Books.

wtorek, 20 grudnia 2011

Wrota Ahrimana - Thomas & Nita Horn

„Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem okrzyk radości.”

3 lata z rzędu w pierwszej 20 na listach bestsellerów USA.. Słyszeliście kiedyś o tej książce? Bo ja, szczerze powiedziawszy, nie. Autorzy również dla mnie nieznani, a okładka tajemnicza, przez co przyciąga wzrok. Ale przydałoby się przeczytać opis, czytam i nagle ta linijka przyciąga moja uwagę: ,,Fikcja? Już nie.. Bitwa o Twoją duszę już się rozpoczęła.'' Jak tutaj nie zajrzeć do książki, gdy ciekawość zżera do takiego stopnia, że nie da się powiedzieć tej pozycji: ,,nie''?

A o czym jest? Jakiś czas temu na ziemi wylądował nieznany statek, a jeden człowiek, który był tam, ukradł posążek, klucz do wszystkiego. Wkrótce umiera, ktoś go zabija. Wszystko przekazuje swojemu synowi, który odnajduje posążek i chce oddać go w odpowiednie ręce. Wtedy kłopoty dopiero się zaczynają.. Faceci w czerni i FBI poszukują go, a później również jego siostrę Sherri. Joe, bo tak ma na imię bohater, zaczyna walkę o życie jednej z najbliższych mu osób. Czy uda mu się ją uratować przed otwarciem Wrót Ahrimana? Czy światem będzie rządził demon? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w tej książce, czyli ,,Wrota Ahrimana''. 

Nita  i Thomas Horn stworzyli niezwykle interesującą książkę, która na pewno na długo zostanie w mojej pamięci. Mamy możliwość obserwowania różnych osób, które są zaangażowane w niebezpieczny projekt, dlatego łatwiej jest nam zrozumieć fabułę. Mimo wielu postaci, i dziwnych nazw, książkę czyta się bardzo szybko. Wciąga już od pierwszych stron i nie daje chwili wytchnienia. Niespodziewane zwroty akcji, pytania typu: ,,Co tu się, do cholery dzieje?'' to normalność podczas czytania tej pozycji. Bądźcie przygotowani na niebezpieczną jazdę bez trzymanki!  

,,Wrota Ahrimana'', są książką którą trzeba zrozumieć, aby docenić fabułę i nie przegapić sensu. Pozycja jest warta przeczytania, widać na pierwszy rzut oka, że autorzy wiedzieli coś na tematy takie jak: ufologia, czy genetyka, dzięki czemu my bez problemu też to zrozumiemy.  Uważam, że warto ja przeczytać, może ty też powinieneś..
Moja ocena 5,5/6 , 9/10
Za książkę dziękuję serdecznie wydawnictwu Bullet Books.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jutro 4 - John Marsden

„Strach czyni z człowieka egoistę.”

Kto z nas nie słyszał o sławnej serii ,,Jutro''? Każdemu na pewno ta nazwa obiła się o uszy, większość zapewne wyczekuje kolejnych części i już nie może doczekać się, co będzie dalej, czym tym razem zaskoczą nas bohaterowie, lub sam autor. A jeśli o nim mowa, John Marsden zaczął pisać, ponieważ uczniowie w prestiżowej szkole, w której pracował, nie chcieli czytać. Jego debiut So much to tell you powstał w zaledwie trzy tygodnie, ale natychmiast trafił na listy bestsellerów. Po pierwszym sukcesie Marsden przez kilka lat łączył karierę pisarską z pracą pedagoga. 

Nie chcąc zdradzać za wiele szczegółów, opiszę całą fabułę w skrócie, żebyście mniej więcej wiedzieli czego się można spodziewać w czwartej części. Piątka znajomych przebywa w Nowej Zelandii, gdzie są bezpieczni, mogą robić co chcą i nie muszą się martwić o jedzenie i tego typu sprawy. Jednak to co miłe, zawsze się kiedyś kończy - i tak również stało się tutaj. Mieli powrócić do swojego kraju, aby być przewodnikami dla grupy wyszkolonych żołnierzy, aby pomóc im jak tylko się da przeprowadzić całą akcję, zniszczyć lotnisko. Jednak coś idzie niezgodnie z planem, przez co cała akcja stoi pod znakiem zapytania. Czy uda im się ją przeprowadzić? A co jeśli grupa wyszkolonych żołnierzy zniknie w tajemniczy sposób? Więcej nie napiszę, zapraszam do lektury. 

John Marsden podbił serca milionów ludzi na całym świecie i nie dziwię się, bo seria ,,Jutro'' wciąga. Autor pisze prostym językiem, a historia jest nadal przedstawiona z punktu widzenia Ellie. Można przyczepić się do tego, że w tej części właściwie nie spotykamy się z niczym nowym - ,,to już było''.  W każdym tomie, bohaterowie przeprowadzają jedną ważną misję, zazwyczaj im się udaje, ale konsekwencje są wysokie. Ta część różni się od innych właśnie tym, że tutaj nie wszystko im się udaje, a więcej nie napiszę bo odbiorę wam przyjemność czytania. :) Z racji tej, że to Ellie opowiada nam co się zdarzyło, nie oczekujmy grzecznego języka i spodziewajmy się, że może napisać o wszystkim.

Bohaterowie coraz bardziej są wyraziści, barwni, odważni i wiemy o nich coraz więcej, można nawet napisać, że znamy ich mocne i słabe strony. Ellie, na pierwszy rzut oka, odważna dziewczyna, ale w głębi jest przestraszoną nastolatką, która może sobie nie poradzić w którymś momencie. Homer, wkurzający chłopak, który chce być uważany za kogoś najważniejszego, a czasami potrafi być czułym i miłym kolegą. Trójka pozostałych, czyli Lee, Fi i Kevin również się zmienili, wcześniej łagodni, teraz odważni, a gdy trzeba potrafią zabić każdego kto stanie na ich drodze.

 ,,Jutro 4'' to książka, która przeraża  i daje wiele do myślenia. Każdy kto czytał wcześniejsze części, wie, że nie ma czasu na nudę. Jest to pozycja dla wielbicieli niespodziewanych zwrotów akcji. Można wyciągnąć z niej wiele wniosków i zastanowić się nad własnym życiem, doceniać każdego dnia to że żyjemy w wolnym kraju. Podsumowując: ,,Przeczytaj dziś, zanim nadejdzie Jutro!''
Moja ocena 5/6 , 8/10 
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Litera Nova .

 Chętne osoby, zapraszam do przeczytania fragmentu książki, wystraczy kliknąć w ten baner:

 Trailer filmu Tomorrow:

sobota, 10 grudnia 2011

Magia krwi - Anthony Huso

„Rzeczy niewypowiedziane gdzieś się ulatniają - i wtedy człowiek żałuje. Belman mawiał, że ,,szczęśliwe decyzje są owocami sekund'', a ,,wieczna miłość rozkazuje sercu''. Ja zaś mówię: miłość wymaga nieraz kradzieży.”

 Sięgając po tę książkę, zaczęłam zastanawiać się skąd wziął się tytuł książki - ,,Magia krwi''. Krew, która kojarzy nam się z wampirami, bólem, kolorem czerwonym. Magia - czarownice, zaklęcia, starodawne języki.. Moje przypuszczenia trochę się sprawdziły, ale nie do końca. Nie wiedziałam tak naprawdę czego mam się spodziewać po tej powieści, nie czytałam wcześniej żadnych recenzji i chyba dobrze, bo się nie rozczarowałam, ani specjalnie nie zachwycałam nad nią - ale o tym za chwilę. 

Kim jest sam autor? Zaczynał jako opiekun osób starszych, następnie był obnośnym sprzedawcą odkurzaczy. Przełomem była jednak oferta pracy we Francji, w Arkane Studios, zajmującej się produkcją gier komputerowych. W wolnym czasie zakończył pracę nad debiutancką powieścią, „Magią krwi”, będącą pierwszym z dwóch planowanych tomów cyklu.

Caliph Howl, główny bohater, studiuje w Desdae. Nie jest jednak zwykłym studentem, jest następcą tronu Księstwa Stoneholdu. Na uczelni poznaje niesamowitą i tajemniczą kobietę o imieniu Sena, z którą będzie spędzał każdą wolną chwilę. Nie wie jednak, że za jakiś czas go wykorzysta do swojego celu. Do Stoneholdu wielkimi krokami nadchodzi wojna, król umiera tragiczną śmiercią. Caliph opuszcza mury Wyższej Szkoły, w najbliższym czasie czeka go walka o własne dziedzictwo i królestwo. Wiedźmy poszukują zaginionej książki ,,Cisrym Ta'', nie wiedzą i nie podejrzewają jednak kto ją może mieć. Sena wie, że będzie potrzebowała Calipha, aby jej plan się powiódł..

,,Magia krwi'' nie jest kolejną książką o nieszczęśliwej miłości śmiertelniczki i wampira, albo czarownicy i śmiertelnika. Anthony Huso wprowadził wątek miłości, ale to nie było najważniejszym elementem tej książki i fragmenty z Seną i Caliphem nie były sztuczne. Czytało się je naturalnie, dzięki temu, że autor nie stworzył tej ostatnio popularnej ,,nieszczęśliwej miłości''. Za to można mu dziękować. Lektura jest obszerna, więc nie jesteśmy zdziwieni jej wielowątkowością. 

Pozycja ta wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale były momenty, w których z trudem przychodziło mi jej czytanie. Autor stworzył świat, w którym spotkamy się z magią, staromową i technologią, która tak mnie w tej książce irytowała, że miałam ochotę ją wtedy odłożyć. Nie wiedziałam o co chodziło ze statkami, jakimiś dziwnymi urządzeniami, które miały uratować albo zniszczyć królestwo, dlatego że autor posługiwał się językiem, który sprawiał trudność w czytaniu. Według mnie było to niepotrzebne i gdybym mogła wyrwałabym strony na których były te obszerne opisy.

Postacie, które stworzył Huso, zostały przedstawione barwnie, o każdym bohaterze mogliśmy się czegoś dowiedzieć. Minusem jednak jest to, że postaci w tej książce jest mnóstwo. Non stop poznajemy kogoś nowego, a każda postać tak naprawdę jest ważna i odgrywa jakąś rolę w tej historii. Dlatego możemy się w tym wszystkim pogubić i nie wiedzieć o co chodzi, a gdy dojdą jeszcze obszerne opisy o technologii, wtedy jest jeszcze gorzej..

Fragmenty o wiedźmach, zaginionej książce, napadzie na zamek, zdradzie, studiach w Desdae i związku Calipha z Seną są tak naprawdę tymi najciekawszymi, w których było najwięcej akcji. Nie nudziłam się i czytałam z wypiekami na twarzy, bo chciałam wiedzieć wszystko: co będzie dalej, dlaczego tak, po co itd. Książka jest przepełniona szybkimi zwrotami akcji, więc za to ogromny plus dla autora. A dla Was czytelnicy taka mała wskazówka: nie ufajcie żadnemu bohaterowi, nawet swojemu ulubionemu. Polecam! :)
Moja ocena 5/6 , 8/10
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka!

środa, 7 grudnia 2011

Ciekawe konkursy książkowe

Dzisiaj z racji tej, że nie przeczytałam książki, wyszukałam dla Was ciekawe konkursy, w których są do wygrania interesujące nagrody (dla moli książkowych przede wszystkim! :)) Konkursy, które wypiszę, organizowane są przez blogerów jak i portale internetowe, wydawnictwa. Zapraszam serdecznie, może akurat coś wygracie? :)

1.Wygraj czytnik e-booków marki Kindle
Zadanie konkursowe polega na zostaniu fanem profilu MemoBook na Facebooku oraz przesłaniu zdjęcia ukazującego świat w kropkach. Konkurs trwa do 12 grudnia!!

2. Wygraj książki - 27 zestawów czeka. 
Zadanie polega na przesłaniu zdjęcia oraz opisu świąt niezwykłych, tych które już minęły, tych które będą albo tych o których marzysz. Konkurs trwa do 15 grudnia! Aby przejść na stronę konkursu KLIKNIJ W POWYŻSZE ZDJĘCIE Z KSIĄŻKAMI!

3.Wygraj 5 książek ,,Zawładnięci'' 
Zadanie konkursowe: Zawładnij redakcyjnym umysłem! Przekonaj ich, że "Zawładnięci" są właśnie dla Ciebie! Tym razem liczy się 100% dobrego HUMORU, czyli odpowiedzi mają nas powalić z krzeseł, cała redakcja ma się turlać ze śmiechu! ;) Wszystkie chwyty dozwolone, wygrywa pięć osób, które przekona redakcję najskuteczniej. Aby wziąć udział, trzeba być zalogowanym na nastek.pl

4. Wygraj 3 książki ,,Koniec wiosny w Lanckoronie''
Zadanie konkursowe polega na odpowiedzeniu na pytanie: w jakim województwie leży Lanckorona? Więcej informacji o konkursie TUTAJ!

5.Wygraj książkę ,,Rio Anaconda'' i 2 książki o Białowieży.
Zadanie konkursowe polega na wypełnieniu formularza.  Aby przejść na stronę konkursu, wystarczy kliknąć w poniższy obrazek:

6. Wygraj trzy książki autorstwa Ralfa Isaua ,,Szkarłatna partytura''
Zadaniem konkursowym jest odpowiedzenie na pytanie, zainteresowane osoby odsyłam do strony o konkursie, WYSTARCZY KLIKNĄĆ W PONIŻSZY OBRAZEK:

7.Zimowe candy u książkoholiczki

Kliknij w powyższy baner. :-)

Zainteresował Was jakiś konkurs? Bo mnie dwa pierwsze oczarowały, a pierwszy byłby wspaniały, gdyby nie to głosowanie. No ale spróbować zawsze można, a maniacy fotografii na pewno się tutaj znajdą. Jeśli macie jakieś konkursy, napiszcie to wstawię je do tej notki (bo nie chce mi się już szukać teraz :D). 
I spodziewajcie się konkursu na moim blogu w weekend, tak jak obiecywałam. :-)

niedziela, 4 grudnia 2011

Jutro 3 - John Marsden


„Jeśli chcesz ukryć książkę, schowaj ją na regale.”

John Marsden podbił serca milionów ludzi na całym świecie serią ,,Jutro'', serią która stała się fenomenem. Od kiedy przeczytałam pierwszą i drugą część dużo czasu nie minęło, z czego bardzo się cieszę, bo byłam bardzo ciekawa co stanie się z bohaterami. Czy książka trzyma poziom poprzednich? Przekonacie się o tym trochę dalej, ale napiszę teraz, że ,,Jutro 3'', przeszło samo siebie. 

Tak jak we wcześniejszych częściach, bohaterowie zmagają się z wieloma niebezpieczeństwami, próbują uratować kraj, rodziny, a przede wszystkim, zadbać o swoje bezpieczeństwo. Homer i Ellie są najbardziej zorganizowani, przez co można ich postrzegać jako przywódców grupy. Postanawiają wrócić do miasta, zebrać potrzebne informacje i przygotować się do największego ataku, jaki wkrótce mają wykonać. Nikt z nich już nie jest taki sam. Są samotni nie mogą liczyć na niczyją pomoc, a jednak podejmują się tego niebezpiecznego zadania..

Tak jak napisałam na samym początku, ,,Jutro 3'' przeszło samo siebie. Od samego początku czujemy jakieś napięcie, możemy podejrzewać, że stanie się coś strasznego. Mogę śmiało napisać, że ta część najbardziej uzależnia i jest najbardziej niebezpieczna. John Marsden dobrze operuje językiem, dzięki czemu wszystko jest naturalne, ale też bardziej przerażające. Podczas czytania serce zaczyna szybciej bić, mimo że przecież w tym nie uczestniczyłam i się denerwowałam, że zaraz ktoś zginie, albo ich złapią. Największa akcja, ale też dużo przeszkód, trudności. Nie bądźcie niczym zaskoczeni, bo na każdym kroku czyha na nich niebezpieczeństwo. Napięcie, emocje - tutaj nie ma czasu na nudę.

Autor nie rozpisuje się nad niepotrzebnymi rzeczami, skupia się na bohaterach i na tym co mają robić.  Historia, tak jak i wcześniej, jest przedstawiona z punktu widzenia Ellie, dlatego poznajmy jej przemyślenia, refleksje na dane tematy. Bohaterowie stają się bardziej barwni, lepiej ich znamy i możemy spróbować wcielić się w którąś postać. 

,,Jutro 3'' zainteresuje przede wszystkim osoby, które szukają w książkach emocji, niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Jest to książka dla wszystkich osób, niezależnie od wieku, spodoba się zarówno piętnastolatkom, jak i trzydziestolatkom. Polecam serdecznie!
Moja ocena 5,5/6 , 9/10
Książkę otrzymałam od Znaku Literanova, za co serdecznie dziękuję!
Chętne osoby, zapraszam do przeczytania fragmentu książki, wystraczy kliknąć w ten baner:

***
Święta już za miesiąc! Nie wiesz, co kupić mamie, przyjaciółce czy koledze? Nie masz pomysłu na prezent dla dziadka, brata albo kuzynki? Skorzystaj z naszej wyszukiwarki prezentów. Wejdź na www.prezent.znak.com.pl i określ wiek, osobowość i zainteresowania - podpowiemy Ci, które książki będą najlepszym prezentem dla Twoich najbliższych.

piątek, 2 grudnia 2011

Obiecaj mi - Richard Paul Evans

„A błądzić jest rzeczą ludzką, a wybaczyć... no, to już może tylko miłość.”

Obietnice.. Przez jednych dotrzymywane, przez drugich nie. Czasami lepiej nie obiecywać, jeśli nie jesteśmy w stanie tego czegoś zrobić. Ale niektórzy podejmują takie ryzyko.. Wybierając tę książkę nie wiedziałam o czym jest, nie wiedziałam, że Evans pisze tak piękne historie i nie wiedziałam, że można płakać przy tak niby prostej, a jednak magicznej książce. 

Kim jest sam autor? Zapewne większość z Was o nim słyszała, albo nawet czytała jego książki, które trafiają na listę bestsellerów ,,New York Timesa''. Jego powieści ukazały się w ponad czternastu milionach egzemplarzy.
 
,,Życie jest jak domek z kart ustawiony na huśtawce lub na rozpędzonej górskiej kolejce.'' 

Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy jest wigilia Bożego Narodzenia, a Beth zakłada od dawna nie noszony naszyjnik, który ma pewnej osobie o czymś dla niej ważnym przypomnieć. Bohaterka zabiera nas do 1989 roku, ponieważ chce opowiedzieć nam swoją wielką tajemnicę. Poznajemy jej pierwszego męża, znajomych, relacje z nimi, nadchodzące problemy, wzloty i upadki. Gdy jej mąż okazuje się całkiem innym człowiekiem, już nie tym kochanym, wszystko zaczyna się psuć. Jej córka zaczyna poważnie chorować, a szef myśli nad tym by ją zwolnić z pralni. Beth doświadcza tego jak to jest stracić bliskiego i zajmować się kimś chorym. Kiedy wszystko wydaje się szare, pojawia się tajemniczy mężczyzna, o imieniu Matthew. Przypadkowe spotkanie zmienia się w coś większego, to on jej pomaga w tym trudnym okresie, to dzięki niemu jej córka zaczęła się lepiej czuć, to on wprowadził radość i nadzieję do jej życia. Jednak podejrzewa, że coś przed nią ukrywa. Kim okaże się ten przystojny i nierealny mężczyzna?
.
,,Obiecaj mi'' oczarowało mnie już od pierwszej strony i nie mogłam odłożyć tej książki na bok. Czułam jakieś  przyciąganie do niej, a każdy wyraz, każda linijka była magiczna i piękna. Evans, mimo że przeczytałam dopiero jedną jego książkę jest dla mnie mistrzem, ponieważ rzadko zdarza się, żebym uroniła kilka łez nad danym fragmentem. A tutaj było takich sporo. Lekko robi się na sercu, kiedy czyta się tak niesamowitą historię,dopracowaną pod każdym względem. 

Bohaterowie.. Przede wszystkim uwielbiam Beth, która musiała pokonać wiele trudności, która poznała niesamowitego mężczyznę, a jednak musiała z tego zrezygnować. Niektóre jej decyzje może są dla mnie niezrozumiałe, ale i tak jest moją ulubioną postacią płci żeńskiej w tej powieści. Marc, mąż Beth irytował mnie już od samego początku i nie rozumiem takich jak on.. Roxanne, przyjaciółka głównej bohaterki, która udzielała jej wiele rad, była osobą sympatyczna i pełną energii, a za to właśnie ją polubiłam. Na sam koniec zostawiłam Matta, który został przedstawiony w bardzo pozytywny sposób, umiał pomóc, znał się praktycznie na wszystkim, no i był przystojnym, romantycznym facetem. 
.
Evans stworzył powieść magiczną, w którą możemy bez wątpienia uwierzyć.Wszystko jest naturalnie opisane i przedstawione, nie ma żadnych zawiłych i niepotrzebnych opisów. Jestem pewna, że sięgnę po inne książki tego autora, bo ta pozostawiła po sobie niedosyt i.. chcę więcej. Tymczasem nie pozostaje mi nic, jak napisać Wam, że te książkę trzeba przeczytać i kropka. Polecam gorąco, bo naprawdę warto!
Moja ocena 6/6 , 10/10 
Książkę otrzymałam od wydawnictwa  Znak Literanova, za co dziekuję!
Chętne osoby, zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału,wystarczy kliknąć w ten baner:

 A podczas czytania książki, zaczęłam słuchać tej piosenki (o której przeczytacie w powieści :)), polecam!

czwartek, 1 grudnia 2011

Buszujący w zbożu - J.D. Salinger

„Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić”
Każdy nastolatek ma w swoim życiu taki moment, kiedy buntuje się, robi to czego nie chcą rodzice, sięga po alkohol, papierosy. Nie mówię, że każdy tak robi, ale większość musi spróbować tych ,,zakazanych rzeczy''. Książka, w której bohater stał się ikoną nastoletnich buntowników, wywołała wiele kontrowersji. Czytałam na jakiejś stronie kiedyś, że została również zakazana.. 
.
Głównym bohaterem i pierwszoosobowym narratorem powieści jest Holden Caulfield, który zostaje po raz kolejny wyrzucony ze szkoły. Od początku poznajemy jego przemyślenia, na różne tematy, niekiedy mało ważne. Nastolatek nie lubi praktycznie nikogo, krytycznie odnosi się do całego świata i wszystko go denerwuje. Non stop wymyśla jakieś dziwne historyjki, pewnie, dlatego że jest samotny. Rodzice mają odebrać go w środę, ale w wyniku kłótni ze współlokatorem, postanawia uciec ze szkoły i przenocować się w jakimś hotelu. I jak się domyślacie, tak robi. Błąka się po mieście, poznaje dużo nowych ludzi, dzwoni do znajomych, spotyka się z nimi , robi wiele głupich rzeczy i w końcu wraca do domu, w którym jest jego młodsza siostra Phoebe, do której jest bardzo przywiązany. 
.
Sięgając po ,,Buszującego w zbożu'' oczekiwałam na bardzo wiele, ponieważ każdy wychwalał tę książkę jak tylko się dało. Chcąc być szczera, nie wiem co ludzie w tej powieści widzą, bo ja nie dostrzegłam tutaj nic co by mi się podobało. Nastolatek buntownik? Znam wiele osób, którym to określenie bardziej pasowałoby niż bohaterowi. Opisanych kilka dni, kiedy uciekł ze szkoły i właściwie nic nie robił oprócz zachowywania się jak skończony kretyn, też mnie nie zachwyciło. Chłopak ma 17 lat, a zachowuje się gorzej niż 11-latek. Holden opisywał ludzi dorosłych jako sztucznych, a sam  był podobny do nich. Przywiązanie do siostry, kupienie jej płyty, taniec z nią, to jedyne co mnie oczarowało w tej książce. 
.
Język w tej lekturze był tragiczny, rozumiem że autor tak chciał i tak miało to wyglądać, no ale bez przesady. Chciał, żeby każdy bił mu brawo bo stworzył postać, która wyraża się jak wszyscy nastolatkowie? Nie wyszło mu to, stwierdzam z przykrością. Nie widzę tutaj nic pozytywnego i nigdy nie wrócę do tej książki. To moja skromna i szczera opinia, ale przepraszam jeśli kogoś uraziłam. 
Moja ocena 2/6 , 2/10
Książkę przeczytałam w ramach projektu ROZMAWIAJMY. Polecam zajrzeć, poczytać. :-)

sobota, 26 listopada 2011

Hobbit, czyli tam i z powrotem - John Ronald Reuel Tolkien

„Kto szuka, ten najczęściej coś znajduje, niestety czasem zgoła nie to, czego mu potrzeba.”

Jej fragmenty są przerabiane w szkołach, jest lekturą klas trzecich gimnazjum i prologiem Władcy Pierścieni. Zapewne każdy już wie o jakiej książce mowa, a mianowicie jest to ,,Hobbit, czyli tam i z powrotem''. Może warto zacząć od tego kim są hobbici? Są przede wszystkim jedną z inteligentnych ras zamieszkujących stworzoną przez  J. R. R. Tolkiena mitologię Śródziemia. Charakteryzuje ich niski wzrost i krępa postura.

Teraz pora na to, aby przedstawić Wam samego autora tej lektury, chociaż każdy z was na pewno o nim słyszał i wie co nieco. John Ronald Reuel Tolkien był angielskim pisarzem i filologiem. Jako autor powieści Władca Pierścieni, której akcja rozgrywa się w mitycznym świecie Śródziemia, stał się jednym z prekursorów współczesnej literatury fantasy.

Powieść opowiada o Bilbie Bagginsie (hobbicie), trzynastu krasnoludach, których imion nie będę wypisywała i czarodzieju Gandalfie, którzy wyruszają w daleką podróż. Ich celem jest zabicie smoka Smauga, odebranie mu skarbu i odzyskanie dawno utraconej siedziby krasnoludów. Wyprawa jak się domyślacie do bezpiecznych nie należy. Gandalf, który wybrał Bilba jako włamywacza tak naprawdę nic o nim nie wiedział, bo hobbit nic z włamywaniem wspólnego nie miał (do czasu..), o czym przekonacie się czytając tę książkę. Na swojej drodze spotkali gobliny, które okazały się złe, wilki, przez które mało co nie zginęli i wiele innych stworzeń, które im utrudniły przeprawę albo ją ułatwiły.

Fabuła jest naprawdę ciekawa i z wielką chęcią towarzyszyłam w tej przygodzie krasnoludom i hobbitowi. Dużo osób po przeczytaniu marudzi, że opisy były za długie. Mi one nie stwarzały trudności w czytaniu, dlatego że Tolkien potrafi wprowadzić czytelnika w świat magii i dziwnych stworzeń, a bez opisów ten świat nie byłby taki kolorowy i dopracowany. Język i styl pisania autora jest łatwy w odbiorze, nie napotykamy żadnych dziwnych nazw, przez które mielibyśmy problem ze zrozumieniem tekstu. Minusem jakim zauważyłam podczas czytania, jest częste powtarzanie tego zwrotu: ,,bądź co bądź'', nie wiem czy to błąd samego pisarza czy tłumaczki.

Bohaterowie od samego początku mnie non stop zaskakiwali swoim poczuciem humoru, śpiewaniem piosenek i dziwnym zachowaniem. Dlatego zapewne ich tak polubiłam.. Bilba polubiłam tak naprawdę dopiero wtedy kiedy spotkał Golluma, kiedy zgadywali zagadki. Sam Tolkien lubił chyba bawić się z czytelnikiem, bo często zadaje nam pytanie (w przenośni) czy się domyślamy tego i owego.

Książka ,,Hobbit, czyli tam i z powrotem'' jest przesympatyczną lekturą, do której będę wracała bardzo często. Niesamowici bohaterowie, którzy potrafią pocieszyć, albo i zezłościć każdego są niepowtarzalni i nie da się o nich zapomnieć. J.R.T. Tolkien stworzył genialną historię i cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z jego twórczością, zaczynając właśnie od tej książki. Polecam!
Moja ocena 5/6 , 8/10

piątek, 25 listopada 2011

Stosik #4 listopadowy

Ostatnio czytam mało, więc recenzje też często się nie pojawiają, ale książek za to przybywa. Aktualnie czytam Hobbita i jutro powinnam wstawić recenzję, żeby nadrobić zaległości w dodawaniu opinii. :-) Dalej się logować nie mogę i nie pomaga nic, a to co proponowaliście w komentarzach dawno zrobiłam i dalej nie działa. Szkoła daje się we znaki, w grudniu mam próbny egzamin więc fajnie nie jest :/ Poza tym ostatnio wysłałam reportaż na konkurs i ciekawe czy dostanę przynajmniej wyróżnienie :-D (Może zamieszczę go tutaj na blogu, po podaniu wyników). Ale żeby dłużej nie przerywać, wstawiam dwa zdjecia stosików (przepraszam że niewyraźne, ale dzisiaj nie mogę trzymać w rękach aparatu bo skutki są jak widać tragiczne :D)
Stosik 1:
Książki od wydawnictw^ 
Stosik 2:
,,Hobbit'', ,,Buszujący w zbożu'' i ,,Spętani przez Bogów'' - z biblioteki. GONE i dwie książki Lici T. - z wymiany na LC. A ,Magia Krwi'' od Prószyńskiego i S-ka.

Pozdrawiam serdecznie. Cassiel

środa, 16 listopada 2011

Jutro 2 - John Marsden

„Jaka jest przyszłość? To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.”

Jakiś czas temu pisałam o książce ,,Jutro'', która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i postanowiłam sięgnąć po drugą część. Seria Jutro, opowiada o grupce znajomych, którzy wyruszyli na biwak, a wrócili do miejsca, które nie było już bezpieczne. Było zajęte przez wroga.. Co tym razem zrobią bohaterowie, aby przetrwać i pomóc swojemu kraju? 

John Marsden zaczął pisać, ponieważ uczniowie w prestiżowej szkole, w której pracował, nie chcieli czytać. Jego debiut So much to tell you powstał w zaledwie trzy tygodnie, ale natychmiast trafił na listy bestsellerów. Po pierwszym sukcesie Marsden przez kilka lat łączył karierę pisarską z pracą pedagoga.

Trudno jest pisać co się wydarzyło, aby nie zdradzać najważniejszych i najciekawszych fragmentów.. Tym razem, tak jak wcześniej historia jest przedstawiona z punktu widzenia Ellie, która pisze co robią, jakie mają plany. Po kilku tygodniach siedzenia w Piekle, postanowili coś zrobić, aby nie siedzieć bezczynnie. Zaczęli organizować szczegółowy plan. Chcieli przede wszystkim dowiedzieć się co się dzieje z dwójką znajomych, którzy musieli wrócić do miasta i z ich rodzinami. Musieli zabrać wiele zapasów, ubrań, aby móc żyć z dala od miasta. Postanowili również poszukać innych ludzi, którzy są na wolności.. Czy te plany okażą się  bezpieczne? W tej serii wszystko jest niebezpieczne, zapamiętajcie to. 

,,Jutro 2'', jest bardzo ciekawą pozycją nie tylko dla nastolatków, ale też dla dorosłych. Książki czyta się dla zabicia czasu, dlatego że lubi się to robić - czyta się takie, które niczego nas nie uczą, albo też takie z których można wyciągać wiele wniosków. ,,Jutro 2'' należy do tej drugiej grupy, ponieważ odwaga bohaterów i poświęcenie dla własnego kraju, podpowiada nam, że warto walczyć o to co jest najbliższe naszym sercom. John Marsden stworzył przerażający świat, w którym nie można nikomu ufać. Seria wciąga, non stop spotykamy jakieś niespodzianki i otwieramy usta ze zdziwienia. Mimo to, podczas czytania miałam wrażenie, że czegoś w tej lekturze brakuje, chociaż sama nie wiem czego. Może mam tak, po czytaniu książek z elementami fantastycznymi i teraz trudno mi się do tego przyzwyczaić? W każdym bądź razie pozycja ta jest warta przeczytania. Polecam gorąco. :-)
Moja ocena 5/6 , 8/10
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Znak literanova - dziękuję!
___________________________________________________
Kochani! Nie mogę odwiedzać Waszych blogów, komentować ani nic, bo na moim komputerze nie mogę się zalogować na bloggera. :-( A laptopa nie mogę brać często, zresztą lepiej było mi na swoim komputerze pisać.. Nie wiem kiedy to naprawię, albo ktoś mi to naprawi. Mam nadzieję, że jak najszybciej. Pozdrawiam serdecznie. A.

piątek, 11 listopada 2011

Zanim dopadnie nas czas - Jennifer Egan

,,Ale to nie było nic tak dramatycznego. To po prostu dwadzieścia lat, które minęły.''

Kiedy zobaczyłam okładkę książki ,,Zanim dopadnie nas czas'', wiedziałam, że przeczytam tę książkę prędzej czy później. Następną rzeczą, która mnie zachęciła do sięgnięcia po tę pozycję był opis i krótkie zdanie: ,,Akcja rozpoczyna się w latach 80. w Nowym Jorku w środowisku muzyków punk rocka.'' Zachęcona wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać..

W książce spotykamy wiele postaci, więc czasami może być tak, że w końcu nie wiemy kto jest kim. Trudno jest streścić książkę, żeby czegoś nie zdradzić, ale spróbuję. Poznamy Benniego Salazara, podstarzałego punka i właściciela wytwórni płytowej, i jego asystentkę Sashe. Żadne z nich nie zna przeszłości drugiego, ale za to my, czytelnicy mamy taki zaszczyt, żeby dowiedzieć się co robili zanim się spotkali, jak wyglądała ich przeszłość. Dlatego właśnie przez całą książkę przewija się wiele postaci i ich historii, bo są oni w jakimś stopniu powiązani z tą dwójką: Sashą i Bennim. Z racji tej, że akcja rozpoczyna się w latach 80. przechodzimy od szumiących płyt analogowych do ,,ściągania kawałków z neta''.

Pozycja ,,Zanim dopadnie nas czas'' zaskoczyła mnie w jakimś stopniu, ponieważ nie czytałam wcześniej takiej książki, w której autorka zagłębiałaby się w historie każdej z postaci. Jennifer Egan miałam naprawdę ciekawy i oryginalny pomysł na napisanie tej powieści, ale muszę to napisać - nie do końca jej się to udało. Było za dużo bohaterów, a w każdym rozdziale zaczynało się coś nowego, niby powiązanego z poprzednim , ale jak się czytelnik nie skupił, to nie wiedział co tak naprawdę autorka chciała nam przekazać. Można opisać tę pozycję jako połączenie kilkunastu opowiadań, a nie każdy je lubi czytać. I jeszcze jedno. Nie rozumiem po co przez 75 stron, są jakieś wykresy, tabelki i inne dziwadła. Nie lepiej było by, gdyby zamiast tego był zwykły tekst, jak reszta książki? Teraz czas na jakieś plusy.. Spodobał mi się klimat lat 80., amatorskie kapele punkowe, wykrzykujące swoje emocje na żywiołowych koncertach jednoczących publiczność i marzenia, cele tych osób, którzy jako dorośli byli zupełnie innymi ludźmi. Egan tutaj pokazała, że wie coś o tym, a dało to ciekawy, naturalny efekt.

Jennifer Egan za książkę ,,Zanim dopadnie nas czas'' dostała nagrodę Pulitzera, a telewizja HBO zakupiła prawa do nakręcenia na jej podstawie serialu. Z chęcią obejrzę i zobaczę jak to wykonali, może wyjdzie to lepiej niż sama lektura?
Moja ocena 3,5/6 , 5/10
Książkę otrzymałam od Domu Wydawniczego Rebis - serdecznie dziękuję!

środa, 2 listopada 2011

Z ciemnością jej do twarzy - Kelly Keaton

„Nie rób sobie nadziei, a nikt cię nie zrani. Nie ufaj i nie kochaj, a nikt cię nie zrani. Złam własne zasady.” 

Wspominałam ostatnio o tym, że zaczęłam czytać więcej książek z gatunku romansu paranormalnego. Czy to przez tę pogodę i zimno, nie wiem ale po przeczytaniu tych powieści, powraca humor. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że mogę przeczytać ,,Z ciemnością jej do twarzy'', nie wahałam się ani chwili i wymieniłam się. Przyznaję się, że nie przeczytałam opisu i zdałam się na.. samą okładkę. :)

Kelly Keaton kocha starożytną historię, fantastykę i mitologię. Marzy o tym, aby przez jeden dzień posiadać magiczne moce, odkryć sekret nieśmiertelności, oczyścić dom z sierści zwierząt i być koronowana na królową Mardi-Gras. (...) Mieszka w Karolinie Północnej wraz ze swoją rodzinę, psem i dwoma kotami. 
 
Co nieco o fabule.. Ari, główna bohaterka poszukuje wszystkiego co było związane z jej matką. Kiedy znajduje się w szpitalu dla chorych psychicznie, dowiaduje się, że jej matka popełniła samobójstwo i zostawiła coś dla niej.. Pudełko, a w nim list, w którym ostrzega swoją córkę, aby uciekała i nie zbliżała się do Nowego Orleanu. Jednak kiedy Aria dowiaduje się, że ma tam nie jechać, robi wszystko na odwrót, wskakuje do samochodu jakiejś dziewczyny i przyjeżdża do tego miasta. Jak się okazuje nie jest to zwyczajne miasto, mieszkają w nim wampiry, czarownice i inne istoty. Główna bohaterka poznaje wielu nowych ludzi, dzięki którym dowiaduje się czegoś o sobie i od tamtej pory wszystko wygląda inaczej. Okazuje się, że ktoś chcę ją mieć na własność.. Atena, bogini wojny. Jak Ari ucieknie przed tak niebezpieczną rywalką? Czy przyjaciele jej pomogą, czy wręcz przeciwnie?

,,Z ciemnością jej do twarzy'' jest ciekawą lekturą, nie dłuży się i szybko się ją czyta. Już od pierwszej strony się coś dzieje, zauważamy charakter dziewczyny i możemy podejrzewać co zrobi, jednak uwierzcie, ona nigdy nie zrobi tego co chcecie. Nie będzie czekała pod drzwiami, bo macie takie widzi mi się. Mówi i robi wszystko to co czuje, co wydaje jej się dobre, a nie zawsze takie jest. Autorka napisała tak tę historię, że nie sposób się od niej oderwać, a uroczy Sebastian jeszcze bardziej to utrudnia. Pisałam o tym na samym początku, do przeczytania skusiła mnie okładka, a raczej włosy, oczy i usta tej dziewczyny. To co wymieniłam jakieś znaczenie w książce na pewno będzie miało. :)

Pozycję ,,Z ciemnością jej do twarzy'' polubiłam już od pierwszej strony, a pod koniec byłam nią oczarowana. Mam nadzieję, że sięgniesz po nią Czytelniku i podzielisz się własnymi spostrzeżeniami. Polecam!
Moja ocena 5,5/6 , 9/10 

wtorek, 1 listopada 2011

Zapach spalonych kwiatów - Melissa de la Cruz

,,Rozpocznie się zatem era wilka, brat obróci się przeciwko bratu, a świat ulegnie zagładzie.''

Zauroczona piękną okładką, na której widzimy bladą kobietę z przymrużonymi oczami i niespotykanymi włosami (bo można zauważyć, że są poplątane i mają więcej niż jeden kolor, dając nieco dziwny efekt) postanowiłam, że kiedyś przeczytam tę pozycję. Jednak po chwili zastanowienia patrzę na tytuł ,,Zapach spalonych kwiatów'', pierwsze skojarzenia - magia. Później okazuje się, że autorką jest Melissa de la Cruz, którą ubóstwiam za serię Błękitnokrwistych i opis z tyłu okładki.. Więc jak tu nie przeczytać takiej książki od razu?

Amerykańska autorka książek dla młodzieży i dorosłych. Najpopularniejsze stworzone przez nią cykle powieściowe to Au Pair oraz Blue Blood. Współpracuje także z czasopismami, m. in. Glamour, Cosmopolitan, oraz The New York Times. Ukończyła Columbia University (Nowy Jork) ze specjalizacją historia sztuki i język angielski. Obecnie mieszka wraz z mężem w Los Angeles.

 Trzy kobiety skrywające własne tajemnice. Freya, ta która ubiera się najbardziej wyzywająco i pracuje w barze, ma wyjść za Brana. Na przyjęciu zaręczynowym poznaje jego brata - Killiana, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia, chociaż wie, że to niestosowne i musi to czym prędzej zakończyć. Ingrid, spokojną bibliotekarkę, siostrę Freyi zaczynają dręczyć koszmary, a jeden jest przerażający i wie, że stanie się coś złego. Joanna, matka tych dwóch czarownic wyczuwa, że dzieje się coś złego, jednak na początku zajmuje się innymi sprawami i zapomina o tym. Każda z czarownic łamie zakaz, narażając siebie i miasteczko na niebezpieczeństwo...

Książka ,,Zapach spalonych kwiatów'' na samym początku strasznie mi się dłużyła, krótkie rozdziały doprowadzały mnie do szału, bo coś się dzieje i nagle koniec, następna postać. Po trzydziestu stronach akcja zaczęła nabierać tępa i pozycję wręcz wchłonęłam, bo nie mogłam się od niej oderwać. Nie przeszkadzały mi krótkie rozdziały, a nawet opisy, które czasami były długie. Następnym plusem jest motyw czarownic, który aż tak często nie pojawia się w literaturze, ciekawe imiona, zaklęcia, różdżki, latanie na miotle. Tradycyjne elementy, z którymi kojarzymy sobie czarownice, są co było wręcz zabawne, kiedy ni z tego ni z owego zaczęła sobie lecieć nie na miotle tylko na czymś innym.. Książka tętni emocjami miłości, rozkoszy, strachu, przerażenia, co według mnie, oddaje lepiej klimat tej lektury.

Powieść ,,Zapach spalonych kwiatów'' polecam przede wszystkim fanom serii ,,Błękitnokrwiści'', bo miłą niespodzianką będzie dla Was to, że tutaj też się oni pojawią, chociaż tylko raz. Lektura powinna przypaść do gustu miłośnikom zaskakujących zakończeń, bo to naprawdę takie było.. :) Polecam.
Moja ocena 5/6 , 8/10
 Książkę otrzymałam od Znaku Literanova, dziękuję!