środa, 29 maja 2013

Drugie urodziny!

Dzisiaj mijają dwa lata odkąd pierwszy raz dodałam wpis na tym blogu - Niebiańskim piórze. Kiedy zaczynałam, zaczynało ze mną wiele nowych osób, których niestety już tu nie widzę. Są też tacy, którzy wytrwali i nadal mogę komentować ich notki, recenzje, czy po prostu obserwować jak to wszystko się zmieniało. Mogę z pewnością napisać, że jestem dumna z siebie, ponieważ - nie poddałam się i kontynuowałam mimo szkoły i wielu obowiązków, rozwijałam się nie tylko w kierunku książkowym. Kontakt z całym światem blogowym, ludźmi oraz dużymi firmami jest świetnym doświadczeniem i myślę, że może przydać się gdzieś w przyszłości. To również ćwiczenia w praktyce oraz poszerzanie swoich zainteresowań. Na początku skupiałam się tylko na literaturze, później na filmach i muzyce, chociaż to pierwsze zostanie zawsze na pierwszym miejscu.

Oprócz czytania książek i zapoznawania się z nowymi gatunkami, autorami ważne (o ile nie najważniejsze) było dla mnie poznanie nowych ludzi. Zawarcie przyjaźni i systematyczny kontakt nie tylko poprzez pisanie ale rozmawianie przez skype'a czy normalnie. Jest wiele takich osób, dlatego też nie będę Was wymieniać - na pewno wiecie że o Was tutaj piszę. W każdym bądź razie, dziękuję za to, że ze mną wytrzymujecie (:

Tym razem nie będę robiła konkursu, ponieważ nie miałam czasu aby go wcześniej zorganizować, niemniej jednak za kilka dni pojawi się mała niespodzianka na blogu i mam nadzieję, że się Wam spodoba. Tymczasem spadam dodawać zdjęcia z comeniusa i tęsknić za ludźmi stamtąd - comenius był świetny. :)

wtorek, 21 maja 2013

Zapowiedź: Podwieczność - Brodi Ashton


Podwieczność jest rekomendowana przez najpopularniejsze autorki powieści dla młodzieży, takie jak Becca Fitzpatrick czy Ally Condie i idealnie trafi w upodobania tych czytelników, którzy szukają niezapomnianej i pełnej emocji historii o miłości, która przekracza granice tego świata.
Fascynująca i pełna napięcia, Podwieczność jest czystą, niepohamowaną przygodą. 
- Becca Fitzpatrick, autorka bestselleru Szeptem

Podwieczność to pierwszy tom otwierający niezwykle piękną i romantyczną trylogię o miłości, stracie i nieśmiertelności, opartą na motywach zaczerpniętych z mitologii.
***
Zeszłej wiosny Nikki Beckett zniknęła w podziemiu zwanym Podwiecznością.
Teraz wróciła do swojego dawnego życia, do rodziny i chłopaka. Ma tylko sześć miesięcy na to, by pożegnać się, nim Podwieczność upomni się o nią tym razem już na zawsze.

Sześć miesięcy na to, aby znaleźć odkupienie, jeśli ono w ogóle istnieje.

 Nikki pragnie spędzić te cenne miesiące, zapominając o podziemiu, a jednocześnie próbuje ponownie zbliżyć się do swojego chłopaka, Jacka, którego kocha najbardziej na świecie. Istnieje tylko jeden problem: Cole, który śledzi Nikki z Podwieczności aż na Powierzchnię. Cole chce przejąć tron w podziemiach i jest przekonany, że to Nikki jest kluczem do jego sukcesu. I zrobi wszystko, aby ją ściągnąć do podziemi, jako swoją królową.

Czas Nikki na powierzchni zbliża się ku końcowi, a jej sytuacja wymyka się spod kontroli. Dziewczyna pragnie znaleźć sposób na oszukanie losu i uniknięcie powrotu do Podwieczności, gdzie czeka ją nieśmiertelność u boku Cole’a…

Gatunek: paranormal YA
Liczba stron: ?
Cena det.: ?
Data premiery: 29.05.2013

Kochani, już za kilka dni ma swoją premierę książka, którą wcześniej recenzowałam na blogu i która bardzo mi się spodobała. Jak pisałam jest przede wszystkim przeznaczona dla miłośniczek (może też miłośników?) romantycznych opowieści nawiązujących swą treścią do mitologii. Według mnie idealne połączenie - teraz jestem ciekawa Waszych opinii, dlatego nie zwlekajcie, bo warto po nią sięgnąć! :)
Do zobaczenia dopiero za tydzień, po comeniusie. :)
Cass

wtorek, 14 maja 2013

Fałszywy książę - Jennifer A. Nielsen



Tytuł oryginału: The False Prince
Seria/cykl wydawniczy:Trylogia władzy I
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 23 stycznia 2013
„Nie boję się już diabłów, bo najgorszy z nich mieszka w moim domu!” 

Do zapoznania się z twórczością Jennifer A. Nielsen zachęciły mnie przede wszystkim recenzje na blogach książkowych. Gdyby nie one z pewnością nie sięgnęłabym po tę powieść i nie ukrywam, że dużo bym na tym straciła, ponieważ historia jest opowiedziana w sposób urzekający i na pewno zaskakujący. Dlatego też osoby niezdecydowane bądź krzywiące się i mówiące, że nie przeczytają, niech lepiej zmienią zdanie!

Sage to nastolatek, który od dawna przemieszcza się od jednego sierocińca do drugiego i próbuje przeżyć każdy kolejny dzień. Jego jedynym celem jest zdobycie pożywienia i po prostu uniknięcie śmierci. Jednak pewnego dnia to wszystko się zmienia. Niejaki Conner zabiera go ze sobą, ale nie zdradza po co i w jakim celu. Wszystko z biegiem czasu się wyjaśnia - Sage to nie jedyny chłopiec, którego arystokrata kupił, bądź zabrał z sierocińca, jest ich jeszcze trzech... Okazuje się, że królestwo jest zagrożone i aby temu zapobiec, potrzebny jest powrót zaginionego przed kilkoma laty księcia. Jeden z wybranych ma szansę stać się następcą tronu - kto nim zostanie? Rywalizacja będzie z pewnością zacięta i żaden z nich tak łatwo nie odpuści...

Sięgając po Fałszywego księcia miałam dość spore oczekiwania, w końcu wszystkie pozytywne opinie musiały o czymś świadczyć, dlatego poprzeczkę postawiłam wysoką. Miałam nawet nadzieję, że książka po tym nie spodoba mi się i zaburzę pewną harmonię, odradzę innym sięgnięcie po ten tom. Ale tego nie zrobię, ponieważ w historii zakochałam się tak samo jak wszyscy do tej pory. Nie ma się czego obawiać, ponieważ mimo że główną postacią jest młodzieniec, to nie ma się wrażenia że wszystko co robi, mówi (jak się zachowuje) jest sztuczne. Tutaj pisarka przedstawiła wszystko w sposób tak naturalny, że czułam jakbym płynęła przez tę historię, a nie ją czytała. Rzadko kiedy udaje się autorom, uzyskać taki efekt, a tutaj ewidentnie widać, że Jennifer A. Nielsen wczuła się w ten cały świat i pokazała go nam tak, jak go sama widzi.

To co wyróżnia tę książkę to bez wątpienia Sage, któremu można pozazdrościć sprytu, mądrości, inteligencji i wielu innych pozytywnych cech. Nie jest to postać idealna, ma równie wiele zalet jak i wad, dlatego też z łatwością uda nam się go polubić, czy zrozumieć w wielu kwestiach. Jest również osobą, która ma wiele tajemnic, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale możecie być pewni, że nigdy go do końca nie rozgryziecie. Kreacja innych bohaterów wypada równie korzystnie i po przeczytaniu powieści będziemy pamiętać każdego z nich. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła ich działania, cele oraz zachowania, które pozostają w pamięci na długo. To kolejny dowód na to, że naprawdę warto sięgnąć po tę książkę.

A Ci, którzy tego nie zrobią, mogą tylko żałować!

Fałszywy książkę to powieść obok której nie można przejść obojętnie i chciałabym, aby wszyscy idąc za moim przykładem, spróbowali poznać świat bohaterów i wszystkie inne elementy, za które uwielbia się tego typu historie. Z pewnością książka ma w sobie przesłanie, które każdy z nas powinien wziąć sobie do serca. Jedynym minusem może być fakt, że większość wydarzeń dzieje się w tylko kilku miejscach, ale myślę, że w kolejnej części pisarka zabierze nas w dłuższą podróż. Pozostaje mi tylko polecić Wam z całego serca opowieść nie tylko o próbie ratowania królestwa, ale również o bólu spowodowanym odepchnięciem ze strony rodziny jak i o przyjaźni często wręcz niemożliwej...
Moja ocena 5+/6, 9/10
Za książkę dziękuję portalowi nakanapie.pl

niedziela, 12 maja 2013

Nowości i zapowiedzi {21}

NOWOŚCI

*** 
 Diabelski eliksir, Raymond Khoury
Premiera: 9 maja 2013
Sonia Draga

Niespodziewany telefon. Głos, którego nie słyszał od lat. Desperackie wołanie o pomoc, którego nie potrafił zignorować. I dwa krótkie słowa, które przewróciły jego życie do góry nogami.
A gdyby istniał narkotyk wywołujący tak niezwykłe i niepokojące doznania, że mógłby wstrząsnąć posadami zachodniej cywilizacji? I gdyby potężne siły stojące po obu stronach prawa o nim usłyszały, a później rozpoczęły bezwzględne poszukiwania, żeby go zdobyć?
Agent FBI Sean Reilly i archeolożka Tess Chaykin stają do wyścigu z brutalnym bossem narkotykowego kartelu, El Brujo oraz władzami rządu USA. Kto pierwszy rozwikła dwie zagadki – jedną, liczącą kilkaset lat i drugą, całkiem niedawną – które mogą zepchnąć ludzkość na krawędź zagłady?
 Podróż po miłość, Dorota Ponińska
Premiera: 8 maja 2013
Nasza Księgarnia
Emilia znalazła bezpieczne schronienie za murami klasztoru. Niespodziewanie w jej poukładanym świecie pojawia się Tatar Selim, którego wizyta burzy spokój dziewczyny. Mężczyzna przynosi wiadomość, że jej zaginiony ojciec, uczestnik powstania listopadowego wcielony do carskiego wojska, żyje, lecz znajduje się w tureckiej niewoli. Muszą natychmiast wyruszyć, by go wykupić… W podróży nastąpi jednak dramatyczny zwrot…
Czy tajemniczy wojownik Zakir, arogancki, lecz pociągający wielbiciel poezji, to ktoś, komu młoda kobieta może zaufać? Czy w dalekim kraju, w świece obcej kultury i obyczajów, Emilia zdoła odnaleźć szczęście i miłość?
Powieść przybliża polskim czytelnikom fascynujący świat Bliskiego Wschodu – w tym codzienność haremów i przepych stambulskich posiadłości. W prowadzonym równolegle wątku autorka przedstawia sylwetkę Rumiego, perskiego poety z XIII wieku. Czy losy mistyka i zagubionej dziewczyny mogą mieć coś wspólnego?
ZAPOWIEDZI
***

Hipnotyzer, Lars Kepler
Premiera: 13 maja 2013
Czarne
W środku grudniowej nocy psychiatrę Erika Marię Barka budzi telefon ze sztokholmskiego szpitala. Detektyw Inspektor Joona Linna prosi go o pilną pomoc – leczenie nieprzytomnego pacjenta, który doświadczył poważnego urazu. Ma nadzieję, że za pomocą hipnozy Erik będzie mógł komunikować się z chłopcem, umożliwiając policji przesłuchanie go. Dzięki temu może uda się ustalić, kto brutalnie zamordował jego rodziców i młodszą siostrę, a następnie znaleźć i ocalić starszą siostrę, zanim będzie za późno.
Jednak od ostatniego razu, gdy Erik praktykował hipnozę, minęło dziesięć lat, a psychiatra obiecał sobie, że nigdy do tego nie wróci. Powracające bolesne wspomnienia z tamtego czasu sprawiają, że decyduje się odmówić policji swojej pomocy.
Gdy w końcu daje się jednak przekonać, zostaje uruchomiona seria nieprzewidzianych zdarzeń…
 Siedem minut po północy, Patrick Ness
Premiera: 15 maja 2013
Papierowy Księżyc
Odważna, pełna czarnego humoru, głęboko poruszająca opowieść o chłopcu, jego ciężko chorej matce i niezapowiedzianym, potwornym gościu.
Jest siedem minut po północy, gdy trzynastoletni Conor budzi się i odkrywa, że za oknem jego sypialni czai się potwór.
Jednak to nie tego potwora Conor się spodziewał – sądził, że odwiedzi go raczej ten z dręczącego go koszmaru, powtarzającego się niemal każdej nocy od dnia, kiedy matka chłopca rozpoczęła leczenie.
Potwór z jego podwórka jest inny. Sędziwy. I dziki. I chce czegoś od Conora. Czegoś niebezpiecznego i przerażającego.
Żąda prawdy.
Na podstawie ostatniego pomysłu wielokrotnie nagradzanej pisarki Siobhan Dowd – która zmarła na raka i nie mogła sama napisać tej historii – Patrick Ness stworzył mroczną, przejmującą powieść o nieszczęściu i stracie, a także o potworach: tych realnych i tych wyobrażonych.
Na szafocie, Hilary Mantel
Premiera: 15 maja 2013
Sonia Draga
Hilary Mantel, rekonstruując od stuleci owiane tajemnicą okoliczności upadku Anny Boleyn, stworzyła pasjonujące dzieło, na kartach którego postaci sprzed wieków ożywają w pełnym blasku.
Henryk VIII zakochuje się w Joannie Seymour. Tomasz Cromwell, wykonując wolę władcy, stara się doprowadzić do rozwiązania małżeństwa z Anną Boleyn, co kończy się – jak wszystkim wiadomo – nie unieważnieniem, tylko ścięciem.
Jedna z bardziej znanych historii w dziejach nowoczesnej Anglii, opowiedziana z talentem literackim, który zasłużył na podwójnego Bookera! Siła tej niezwykłej powieści tkwi w szczególe, w odbrązowieniu postaci historycznych, w tchnięciu w nie życia na nowo, w dygresji…
 ***
 Po przeczytaniu opisów powyższych książek, chciałabym w przyszłości zapoznać się z każdą z nich. Różnią się od siebie i są trochę inne niż te, które na ogół czytam. Mała odskocznia. :) Zwróciliście na coś uwagę?

sobota, 11 maja 2013

W cudzym domu - Hanna Cygler


Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania:  5 lutego 2013

„Nec temere, nec timide. Uśmiechnął się i pochwycił jej dłoń. Podróż więc nadal trwała?''

Jakiś czas temu skończyłam swoją przygodę z trylogią o Zosi Knyszewskiej i jeśli dobrze pamiętacie, wywarła na mnie spore wrażenie i stała się jedną z ulubionych historii. Tematy poruszane przez Hannę Cygler w książkach wydają się na pierwszy rzut oka niedostępne dla zwyczajnych ludzi, a tak naprawdę większość z nas się z nimi zetknęła. To jeden z wielu elementów za które lubię twórczość tej autorki i mam do niej pewne zaufanie, ponieważ wiem, że za każdym razem będzie potrafiła mnie czymś zaskoczyć. Tak też było z nową pozycją, która całkiem niedawno temu ukazała się na rynku, a mowa tu o W cudzym domu. Może nie jest tak świetna jak chciałabym, żeby była, ale spędziłam z nią naprawdę przyjemnie czas i z pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę.

Louise de Sokolowski to dziewczyna pełna marzeń, która nie musi zamartwiać się kolejnym dniem, jest szczęśliwa i ufa bezgranicznie swojej matce. Ale do czasu... Kobieta, Joachim von Eistetten i Dmitrij Szuszkin w dziwnym zbiegu okoliczności trafiają do Warszawy, chcąc rozpocząć nowe życie. Jednak nikt nie spodziewa się takiego obrotu spraw - bohaterowie zostaną sobie przedstawieni, choć nie zawsze w przyjaznych sytuacjach. W książce wraz z postaciami przemierzymy wiele państw -  Berlin, Paryż, Gdańsk, Warszawę, miasta carskiej Rosji, a miejsca te staną się tłem intryg, spisków, miłości... Ich życie nie będzie usłane różami, będą napotykać na swych drogach wiele przeszkód i stać krok od śmierci... 

Sięgając po tę powieść, byłam niezwykle ciekawa tego, jak poradziła sobie autorka z usytuowaniem fabuły w XIX wieku i muszę przyznać, że dość realistycznie przedstawiła tamten okres. Chociaż chwilami miałam wrażenie, że czytam o współczesności, ale o ile wiem taki cel chciała osiągnąć Hanna Cygler. I tak też zrobiła. 

Nie będę nikogo oszukiwać, ale miałam naprawdę ogromne oczekiwania co do tej książki i pewnie to trochę zaważyło na mojej ocenie. Trylogia charakteryzowała się szybko mknącą akcją i bohaterami, którzy potrafili wywołać wiele emocji. Tutaj jednak miałam wrażenie, że akcji praktycznie rzecz biorąc nie ma, a historia jest rozciągnięta do maksimum. Było wiele fragmentów, których według mnie nie powinno tu być - były niepotrzebne i jedynie wywoływały znużenie. Pomimo tego pisarka po raz czwarty udowodniła mi, że jej historie mogą porwać czytelnika w świat pełen kłamstw i intryg pomimo pewnych mankamentów. Postaci są barwne i wyraziste, a przede wszystkim główna trójka - Luiza, Joachim i Szuszkin. To ich perypetie mnie absorbowały i byłam ich niezwykle ciekawa, chociaż szkoda, że na wszystko musiałam niezwykle długo czekać. A to z kolei było trochę irytujące.

Historia opowiedziana przez Hannę Cygler jest nad wyraz interesująca, a miejsca które wraz z bohaterami przemierzamy mogą nas wiele razy oczarować i sprawić, że w przyszłości do nich wrócimy. Walka bohaterów ze słabościami, odkrywanie swoich tożsamości i upór w dążeniu do obranych przez siebie celów, mogą być inspiracją dla nas - chcących zmienić coś w swoim życiu. Uważam, że warto zapoznać się z tą powieścią historyczną, chociaż bez wątpienia jest gorsza niż trylogia o Zosi Knyszewskiej.
Moja ocena 4+/6, 7/10 
Za książkę dziękuję wydawnictwu Rebis.


Zwiastun książki {polecam!}:

środa, 8 maja 2013

Podwieczność - Brodi Ashton


Tytuł oryginału: Everneath
Seria/cykl wydawniczy: Podwieczność I
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 22 maja 2013
„Ale czy wy, wyższe mitologiczne stworzenia... - próbowałam przypomnieć sobie, jak to ujęła Jules - ... nie potrzebujecie... ten... no...
Jack zrobił zdziwioną minę, a potem zdusił śmiech. - Proszę, nawet nie próbuj dokończyć tego zdania.'' 

Książek, w których pisarze nawiązują do mitologii powstaje coraz więcej, ale każda którą czytałam opowiadała inną, niesamowitą historię. Kiedy zobaczyłam zapowiedź Podwieczności nie mogłam doczekać się momentu, w którym zagłębię się w opowieść opartą na micie o Persefonie... Nie jest łatwo odtworzyć coś starego i wpleść w to nowe wątki oraz  współczesność, ale Brodi Ashton rewelacyjnie sobie z tym poradziła.

Nikki Beckett pół roku temu zniknęła pewnej nocy i znalazła się w krainie, którą Wieczni nazywają Podwiecznością. Nie miała okazji aby z kimkolwiek się pożegnać, a teraz ma taką możliwość i powraca do swojego dawnego życia. Ma tylko sześć miesięcy na to by inni jej wybaczyli i zobaczyli jak bardzo jej na nich zależy, jak ich kocha. Po tym okresie Tunele przyjdą po nią, ale tym razem już na zawsze... Dziewczyna stara się wszystko naprawić i zapomnieć o czasie, który spędziła w ciemnościach z chłopakiem o imieniu Cole. Jednak pomimo wszelkich prób to właśnie on zakłóca jej spokój, śledzi ją i namawia do wspólnego powrotu, ponieważ uważa że to Nikki jest rozwiązaniem jego sukcesu - przejęciem tronu w podziemiach. Ona jednak ma inne zdanie, dlatego też próbuje znaleźć sposób, dzięki któremu będzie mogła zostać na Powierzchni. Jeśli jej się nie uda całą wieczność spędzi u boku Cole'a. Lepszą perspektywą wydaje się Jack... Czy jednak wszystko pójdzie z planem?

Podwieczność to debiutancka powieść Brodi Ashton, która podbije serca miłośniczek romantyczności, nawiązań do mitologii i zaskakującej akcji. Sięgając po tę pozycję mniej więcej wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać i miałam ogromną nadzieję, że mi się spodoba. Tak też się stało i nawet sama nie wiem kiedy, bo ocknęłam się dopiero, gdy przeczytałam ostatnie zdanie. Zdanie po którym najchętniej zabrałabym się za kolejną część... A przecież jeszcze ta nawet nie miała premiery.

To co wyróżnia tę powieść, to przede wszystkim nowe spojrzenie na podziemie (tutaj Podwieczność), które naprawdę zaskakuje i intryguje. Chciałabym dowiedzieć się o nim w kolejnym tomie trochę więcej, ale już wiem że jest to całkowicie nowa wersja i już chociażby za to należy się ukłon w stronę autorki. Warto również wspomnieć o Tunelach, które miały upomnieć się o Nikki i zabrać ją do krainy ciemności z powrotem. Przypominały mi cienie z serii Upadli, ale po przeczytaniu całej książki zdałam sobie sprawę, że to jednak coś innego, tajemniczego i bardziej przerażającego. Ciekawy pomysł choć nie do końca dopracowany, dlatego liczę, iż w kolejnej części wyjaśni się chociażby ich pochodzenie.

Brodi Ashton stworzyła bohaterów, których moglibyśmy bez wątpienia  poznać i polubić w swoich szkołach. Z jednej strony byli nieco niedostępni dla zwyczajnych ludzi, a z drugiej idealnie wtapiali się w środowisko rówieśników. Nikki Beckett dawniej nie wyróżniała się niczym szczególnym, miała chłopaka, przyjaciół i na pewno nie była szarą myszką. Po powrocie od razu nie staje się tą samą dziewczyną co dawniej, jednak z dnia na dzień coraz bardziej się do niej upodabnia. Jest jedną z najbardziej normalnych postaci jakie spotkałam w książkach i to może dlatego z łatwością przyszło mi polubienie jej. Jasne że chwilami jej wybory były dla mnie niezrozumiałe, ale z pewnością ja postąpiłabym na jej miejscu identycznie. Jack to były facet, który przyczynił się do jej upadku. Pomimo tego jego emocje i uczucia były tak widoczne w pewnym sytuacjach, że nie dało się nie zapałać do niego sympatią. Ostatnim bohaterem o którym postaram się wspomnieć jest Cole. Trudny, arogancki, przystojny, uparcie dążący do obranego przez siebie celu, ale też potrafiący kochać - zdecydowanie jest w tej powieści czarnym charakterem, ale jednocześnie zupełnie innym od tych, które znacie. Nie wiem jak to zrobiła pisarka, ale przez dosłownie całą książkę nie umiałam powiedzieć, którego bohatera lubię najbardziej. Bo zarówno Jack jak i Cole mieli w sobie cechy, które można lubić, ale też i nienawidzić, a to sprawiało że byli z jednej strony prawdziwi a z drugiej całkowicie niedostępni. I Nikki, która stoi pomiędzy nimi.

Zastanawiałam się czy pisać coś o mankamentach książki, ponieważ dla mnie są i ich nie ma, ale dla osób chcących ją przeczytać pewnie będzie to ważne. Wspomniałam wcześniej o tym, że chciałabym aby w kolejnych tomach autorka więcej powiedziała nam o Podwieczności i Tunelach, ponieważ tutaj mamy o tym wzmiankę i kilka fragmentów, ale chyba wszyscy ucieszyliby się, gdyby było tego więcej. Jest też trójkąt miłosny, którego ostatnio staramy się omijać szerokim łukiem, ale tutaj nie był on dla mnie minusem. Na początku skrzywiłam się, ale za chwilę z niecierpliwością obserwowałam dalszy bieg zdarzeń. To nie było tak, że Nikki wzdychała przez całą powieść do dwóch chłopaków, bo nawet jednego nienawidziła. To jeden z najciekawszych wątków, dlatego nie obawiajcie się go, ponieważ jestem pewna że was zaskoczy. Nie spodobał mi się jednak punkt kulminacyjny, ale mam nadzieję, że autorka rozwinie to w miarę ciekawie. Gdybym ja była na miejscu Brodi Ashton nie wepchnęłabym tam jego, tylko ją, ale niestety nią nie jestem... O tym,  co dokładnie mam na myśli będziecie wiedzieć gdy sięgnięcie po tę pozycję.

Podwieczność to powieść przede wszystkim romantyczna, dlatego też jest pozycją obowiązkową dla fanek romansu paranormalnego, a nawet osoby lubiące fantastykę mają szansę znaleźć tu coś ciekawego. Zostałam oczarowana historią i ją wręcz pokochałam, dlatego też z niecierpliwością będę oczekiwać drugiego tomu. Jest to jedna z najbardziej fascynujących książek, a do tego dochodzi nawiązanie do mitu o Persefonie... Będziecie z pewnością mile zaskoczeni!
Moja ocena 5/6, 8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc i Tirindeth. :)

-PRZEDPREMIEROWA RECENZJA KSIĄŻKI-


wtorek, 7 maja 2013

W świecie jurt i szamanów - Bolesław A. Uryn


Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 9 stycznia 2013
„Jeszcze dzisiaj, podróżując po Mongolii, czuje się tam bliską obecność pachnącego kumysem, groźnego, dzikiego wojownika i niemal czeka się na tętent kopyt jego konia, pętlę arkanu zaciskającą się na szyi czy świst strzały nad głową.''

 Dzisiaj mało kto nie chciałby podróżować - praktycznie wszystkich fascynuje poznawanie nowych kultur czy nawet sam fakt pojechania za granicę. Jednak większość wybiera całkiem wygodne wyjazdy z biurem podróży z noclegami w hotelu z basenem i plażą obok. Co powiecie jednak na wyjazd do krainy mało znanej i nietkniętej przez człowieka? Takiej, w której społeczeństwo żyje tak jak ich przodkowie w zgodzie z naturą? Zanim zaczęłam czytać W świecie jurt i szamanów o Mongolii nie wiedziałam zupełnie nic, oprócz tego gdzie mogę znaleźć ją na mapie...

Teraz mam wrażenie, że znam ją lepiej niż Polskę. Książka Bolesława Uryna to przede wszystkim opowieść o ojczyźnie Czyngis-chana i jego potomkach. Autor od siedemnastu lat co roku wraca do kraju pozbawionego asfaltowych dróg, który będzie spełnieniem marzeń dla osób chcących odpocząć od cywilizacji. Razem z Boleebaatarem (tak nazywają podróżnika ludzie w Mongolii) przemierzamy stepy, góry, tajgę i nawet pustynię. Poznajemy tam serdeczne osoby, które z wielką przyjemnością goszczą w swoich jurtach nowych przybyszów. Dowiadujemy się jak wygląda budowa jurty, jakie są obyczaje Mongołów, kultura i historia. Obserwujemy również przeprawę łódką jedną z rzek tej tajemniczej krainy.


Kiedy czytam jakąś książkę, wiem kiedy została napisana ona z pasją, a kiedy wręcz z przymusu. W chwili, w której wzięłam do ręki tę pozycję i przejrzałam poszczególne strony, wiedziałam już, że będzie to niesamowite spotkanie z krajem, o którym nie wiem nic. I tak też było - ilość informacji była ogromna i nie raz mogła przytłoczyć, ale za to wszystko co chciał przekazać mi autor, ja próbowałam zapamiętać. Niektóre rozdziały interesowały mnie bardziej, a inne mniej. Niemniej jednak, uważam że wszystkie są w jakimś stopniu ważne i stanowią całość. Poznać kraj, nie będąc tam jest trudno, ale warto mieć jakąś podstawową wiedzę o tym jak tam jest. Widać, że Mongolia dla Bolesława Uryna jest jak druga ojczyzna, wobec tego jego opowieść nie nudzi, a wręcz zachęca do dalszego poznawania, a na koniec ma się nieodpartą chęć pojechania tam i doświadczenia tego samego na własnej skórze.

W świecie jurt i szamanów to nie tylko sama opowieść za pomocą słów, ale również wielu pięknych i obrazowych zdjęć na które wręcz nie da się napatrzeć. Uważam to za całkowicie idealny dodatek, dzięki któremu lepiej można poznać coś czego nigdy sami nie widzieliśmy. Książka wywarła na mnie duże wrażenie i z pewnością kiedyś wrócę albo do niej albo do samej Mongolii... Teraz pozostaje mi polecić tę pozycję wszystkim miłośnikom poznawania nowych zakątków świata. Jestem pewna, że wiedza, którą podarował nam autor może zaszczepić w nas chęć zaplanowania nowej jakiejkolwiek wyprawy...
Moja ocena 5/6, 8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza. 

sobota, 4 maja 2013

Zapowiedzi {20}

ZAPOWIEDZI

*** 
Scarler. Saga księżycowa, Marissa Meyer
Premiera: 8 maja 2013
Egmont 
 Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się w chwili, w której Ziemia zostaje zaatakowana przez Lunę… Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, próbuje wydostać się z więzienia, choć wie, że jeśli jej się uda, stanie się najbardziej poszukiwanym zbiegiem we Wspólnocie Wschodniej. Po drugiej stronie kuli ziemskiej ginie babcia Scarlet Benoit. Okazuje się, że Scarlet nie miała świadomości wielu związanych z nią spraw ani śmiertelnego zagrożenia, w którym żyła. Kiedy spotyka Wilka, mającego prawdopodobnie wiadomości o miejscu pobytu babci, czuje powstającą między nimi więź, choć nie potrafi przełamać nieufności. Wspólnie rozwiązują zagadkę, ale wówczas los zderza ich z Cinder przynoszącą nowe pytania bez odpowiedzi.

 Odmieniec, Philippa Gregory
Premiera: 8 maja 2013
Egmont
Siedemnastoletnia Izolda zostaje zamknięta w klasztorze, aby nie mogła dochodzić swoich praw do spadku po zmarłym ojcu. Kiedy zakonnice, nad którymi sprawuje pieczę jako przełożona, zaczynają lunatykować i zdradzać oznaki obłędu, do opactwa Lucretili przybywa młody nowicjusz Luca Vero, by na polecenie samego papieża wyjaśnić sprawę. Luca i Izolda, zmuszeni stawić czoło największym lękom świata średniowiecznego – czarnej magii, wilkołakom, szaleństwu – rozpoczynają poszukiwania prawdy, swojego przeznaczenia, a także miłości. Pierwszy tom najnowszej serii autorki Kochanic króla.

 Sasha, Joel Shepherd
Premiera: 8 maja 2013
Jaguar
Znakomita tetralogia fantasy porównywana przez krytyków do książek George’a Martina. „Próba krwi i stali” utrzymana jest w duchu realizmu – intryga jest wielowarstwowa, a bohaterowie osiągają swoje cele w walce, a nie za sprawą magicznych zdolności. Świat Sheperda, choć bliski światu feudalnemu znanemu z innych historii fantasy, obdarty jest z wszelkiego romantyzmu, choć, jak przyznaje sam autor, odsetek zgonów wśród bohaterów jest mniejszy niż w przypadku książek Martina.
Lanayin jest krajem podziałów. Z jednej strony hołdujący dawnym zasadom wyznawcy starego kodeksu Goeren-yai, z drugiej Varenthane, nowowiercy, politycy i szlachetnie urodzeni, którzy chcą odciąć się od korzeni. Gdy jeden z lordów zabija sąsiada, nie trzeba wiele, by odwieczny spór rozgorzał na nowo i pogrążył całe Lanayin w chaosie wojny.
Sashandra była kiedyś księżniczką Lenayin, wybrała jednak życie u boku Goeren-yai i naukę tradycyjnej sztuki walki, svaalverd. Jednak nawet mistrzostwo miecza nie zmienia jednego – Sasha jest córką króla i musi być gotowa, by stawić czoła nie tylko armiom, ale również intrygom, od których aż kipi dwór.

 Nowy przywódca, Julianna Baggott
Premiera: 8 maja 2013
Egmont
Świat po wybuchu. Bezpieczni są tylko Czyści, żyjący spokojnie pod Kopułą. Na zewnątrz pozostali zmutowani. Partridge, syn Willuksa, dowódcy Czystych, ucieka spod kopuły, by na zewnątrz odnaleźć matkę. Dołącza do grupy Wyrzutków, na których czele stoi El Capitan. Żeby odzyskać syna, Willuks nie cofnie się przed niczym. Żeby ocalić pozostałych, Partridge będzie musiał wrócić pod Kopułę i zmierzyć się z najstraszniejszym wyzwaniem. Pressia zaś, uzbrojona tylko w tajemniczą skrzynkę ze wskazówkami, wyruszy w drogę tam, gdzie nie prowadzą żadne mapy. Jeśli tej dwójce się powiedzie – uratują świat, jeśli nie – ludzkość zapłaci przerażającą cenę…
 ***  
Yay, yay, yay! Czyżby? *i tak tego Cass nie przeczytasz* 
A więc przedstawiam Wam cztery zapowiedzi tym razem tylko fantastyczne, które osobiście chcę kiedyś tam przeczytać, ale czy mi się uda to nie wiem. Pierwsza i ostatnia - fajnie byłoby ruszyć pierwsze tomy, a do tych w środku nie jest to konieczne. Tak czy siak pozachwycam się teraz opisami i okładkami i siądę na tyłku bo się z nimi w najbliższym czasie nie zapoznam. A z Wami jak jest? :>

Królestwo cieni - Celine Kiernan


Tytuł oryginału: The Crowded Shadows
Seria/cykl wydawniczy: Trylogia Moorehawke II
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 5 października 2011
Każdy człowiek (...) ma swoją wytrzymałość. Kiedy wszystko, co kocha, i wszystko, co nadaje sens jego życiu i sprawia, że jest tym, kim jest, zostaje mu odebrane, zniszczone, znika w płomieniach jak sucha drzazga. Człowiek dochodzi do wniosku, że ma już tylko jeden wybór. Może zdecydować, kiedy i w jaki sposób umrze.

Są książki, które potrafią wywołać na nas całą gamę emocji i sprawić, że staną nam się bliskie jak nigdy dotąd. Jako osoba je kochająca wiem jak to jest, ale za każdym razem kiedy na swojej drodze spotykam taką powieść, mam wrażenie, że wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam. Świat, który stworzyła autorka jest wręcz nie do opisania i trzeba samemu przekonać się o jego pięknie i grożącym niebezpieczeństwom. Zapoznać się z bohaterami historii, porozmawiać z nimi i poobserwować ich codziennie życie. Może nawet nawiązać trwałe przyjaźnie, które poskutkują co rocznymi wizytami w królestwie króla Jonathona - Wilków, Merronów i innych plemion, ludów?

Wynter Moorehawke podróżuje po nieznanych obszarach, o których wie tylko tyle, że są niebezpieczne. Dlatego też, gdy na swej drodze napotyka się na jakichkolwiek mężczyzn, stara się przed nimi ukryć czy pozostać niezauważoną, co nie zawsze się niestety udaje. Pomimo wielu przeszkód uparcie stara się odnaleźć zbuntowanego księcia i wyjaśnić wiele spraw, dzięki którym w królestwie być może ponownie zagości spokój i tolerancja jak za dawnych czasów. Wędrówka zaskakuje dziewczynę wiele razy nie tylko wszelkimi trudnościami, ale też miłymi i niespodziewanymi spotkaniami, które z pewnością przyniosą wiele radości i szybsze wykonanie zadania. Co jednak się stanie gdy w lasach natkną się na Wilków czy chociażby Merronów? Mogę jedynie obiecać Wam, że będzie się wiele dziać!

Ostatnio kiedy sięgam po jakąkolwiek książkę staram się nie czytać jej opisów przed samym czytaniem, ponieważ zazwyczaj jest to streszczenie historii i przez to nic nas w niej nie zaskoczy. Po skończeniu Zatrutego tronu (części pierwszej) zobaczyłam czego mogę spodziewać się po Królestwie cieni. Ucieszyłam się, ale przez kilka miesięcy nie sięgałam po kontynuację i dopiero teraz kiedy nie miałam pojęcia co się tu wydarzy - przeczytałam. Wszystko było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i dzięki temu każdą czynność, westchnienie postaci czy ich myśli odbierałam z większymi emocjami. Niejednokrotnie obawiałam się o życie swoich ulubionych bohaterów i bardzo to przeżywałam. Z przedstawionej przeze mnie sytuacji proszę Was, abyście nie czytali tego co znajdziecie na odwrocie okładki, ponieważ wtedy druga część może nie spełnić Waszych oczekiwań... A trzeba Wam wiedzieć, że jest to powieść wspaniała.

Odważę się nawet napisać, że część druga jest stanowczo lepsza niż jej poprzedniczka z kilku powodów. Po pierwsze (i najważniejsze) po cichym i spokojnym zakończeniu tomu pierwszego tutaj spływa na nas ogrom wydarzeń, wrażeń i niesamowicie pięknych scenerii, w których to wszystko się rozgrywa. Po drugie zostają rozwinięte wątki, które wcześniej się pojawiły, ale wiedzieliśmy o nich prawie tyle co nic. Po trzecie nasi bohaterowie dojrzewają, ale też pokazują swoją drugą naturę - to jacy są wrażliwi, odważni, podatni na ból, strach, miłość... Jako czytelnicy mamy idealne widoki na to co robi z nimi wędrówka, jak zmienia ich pogląd na dotychczasowe sprawy i co z tego w końcu wynika. Myślę, że to swoista duchowa podróż, która została zepchnięta na dalszy plan z powodu licznych nieprzyjemnych i niespodziewanych spotkań.

Królestwo cieni dostarcza nam wielu cennych dla miłośników twórczości Celine Kiernan informacji, o które w pierwszym tomie moglibyśmy zawzięcie walczyć. Tutaj z biegiem czasu dowiadujemy się coraz więcej, zostajemy zapoznani z kulturą Merronów i wrażliwością Christophera. Czy ktoś kto przeczytał Zatruty tron nie chciałby zobaczyć wśród jakich ludzi wychował się ten przystojny bohater? Z pewnością zaskoczą Was ich obyczaje i starodawne zwyczaje, których nie da się tak łatwo zwalczyć. Ale za to jestem pewna, że emocje towarzyszące czytaniu tych fragmentów będą dla Was nowością i dzięki temu ta pozycja trafi na listę ulubionych powieści. Czytając ma się wrażenie, że słowa zostają przez nas wchłaniane, a nie czytane. Język i styl autorki jest tak piękny i idealnie dobrany do odpowiednich sytuacji, że nawet nie ma się ochoty później sięgać po coś innego. Ponadto  uważam, że zastosowanie języka Merronów, który przypomina współczesny irlandzki był doskonałym pomysłem, dzięki któremu mogliśmy poczuć jakąś więź z tym ludem.

Reasumując. Przygody z trójką głównych bohaterów - Wynter, Razim i Christopherem to przyjemność sama w sobie. O ile w tomie pierwszym zabrakło mi na zakończenie punktu kulminacyjnego, to tutaj nic takiego nie miało miejsca, a właściwie nawet chciałam, aby w końcu przestało się tyle dziać i abym nie musiała martwić się o to, czy zaraz ktoś przypadkiem nie zginie. Królestwo cieni to dobrze napisana kontynuacja i powinna stanowić wzór dla innych pisarzy, którzy nie potrafią pociągnąć historii w sposób chociażby odrobinę interesujący. Z pewnością sięgnę po Zbuntowanego księcia, który jest zwieńczeniem tej wspaniałej trylogii. Wierzę, że przypadnie mi do gustu jak dwie pierwsze części, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z twórczością Celine Kiernan!
Moja ocena 6/6, 10/10
Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

Trylogia Moorehawke:
Zatruty tron | Królestwo cieni | Zbuntowany książę

piątek, 3 maja 2013

Zapowiedź: Papierowe miasta - John Green


Bestseller New York Timesa.
Powieść jednego z najpopularniejszych obecnie autorów literatury młodzieżowej, który w USA został uznany autorem roku 2012 i osiągnął status kultowego.
Jego najnowsza książka, Gwiazd naszych wina, to od roku nr 1 na liście bestsellerów, „New York Timesa” i Najlepsza Książka Roku wg najbardziej liczących się mediów amerykańskich, bestseller m.in. w Wielkiej Brytanii i Niemczech, świetnie przyjęta przez polskich młodych czytelników (premiera w Polsce w lutym 2013, bestseller Empiku).
Dzięki Johnowi Greenowi młodzież znów zaczęła czytać współczesne powieści realistyczne o dojrzewaniu, miłości, życiu – o sobie.

OPINIE O KSIĄŻCE
Fascynująca, inteligentnie skonstruowana i głęboko poruszająca. SCHOOL LIBRARY JOURNAL
Czytelnikom spodoba się ekstrawagancka podróż i niesztampowe myślenie. PUBLISHERS WEEKLY

TREŚĆ
Quentin Jacobsen – dla przyjaciół Q – od zawsze jest zakochany we wspaniałej koleżance, zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy.

AUTOR
John Green jest pisarzem amerykańskim, autorem bestsellerów z listy „New York Timesa”. Debiutował znakomitą powieścią Szukając Alaski, porównywaną z Buszującym w zbożu J. D. Salingera, opublikował następnie kilka powieści (m.in. Papierowe miasta), z których ostatnia – Gwiazd naszych wina – przyniosła mu ogromną poczytność i światową sławę. Jest laureatem licznych nagród literackich, m.in.: The Printz Medal, Printz Honor i Edgar Award. Mieszka z żoną i synem w Indianapolis. Wraz z bratem Hankiem prowadzi Vlogbrothers, jeden z najpopularniejszych projektów wideo w sieci.

Gatunek: literatura młodzieżowa, obyczajowa
Liczba stron: 400
Cena det.: 39,90
Data premiery: 05.06.2013

Pamiętacie jak zachwalałam inną książkę tego samego autora? Mowa tu o Gwiazd naszych wina, która powaliła chyba każdego czytelnika na kolana i wylądowała automatycznie na listach najlepszych książek. Nie dziwię się temu i mam nadzieję, że Papierowe miasta powtórzą jej sukces. Ja już jako ambasadorka książki (po raz drugi) niedługo przekonam się na jakim poziomie stoi ta powieść i z pewnością będę miała dla Was kilka z nią związanych niespodzianek! :)
Pozdrawiam,
Cass

czwartek, 2 maja 2013

Circus Maximus - Damian Dibben


Tytuł oryginału: Circus Maximus
Seria/cykl wydawniczy: Strażnicy historii II
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 20 lutego 2013

Niech zabije was ignorancja - krzyknęła do tłumu i zniknęła we wnętrzu budynku.''

Po przeczytaniu pierwszej części Strażników historii miałam nadzieję, że kontynuacja będzie lepsza i na pewno bardziej ciekawa. O ile tam na ocenę mógł wpłynąć format książki, który niespecjalnie przypadł mi do gustu, o tyle tutaj w znacznej części przyczyniły się do tego liczne mankamenty. Mogłabym nawet rzec, iż to końcówka była jedynym, pozytywnym aspektem powieści. O tym napiszę jednak nieco niżej.

Przygoda Jake'a ze strażnikami historii jeszcze się nie skończyła - tym razem jego zadaniem będzie odebranie atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie. Misja jest ważna, ponieważ zasoby tej substancji jeszcze nigdy nie były tak małe. W tym celu przenosi się wraz z towarzyszami do XVIII - wiecznej Szwecji, w której wydarzy się więcej niż by tego chcieli. Ponadto dowiadują się, że Agata Zeldt chce przejąć kontrolę nad całym światem dzięki legionom rzymskim. Strażnicy muszą zrobić wszystko co w ich mocy, aby pokrzyżować jej plany, dlatego przenoszą się do Rzymu w 27 roku naszej ery, gdzie będą musieli wtopić się w tłum i przygotować plan, dzięki któremu otrzymają możliwość wygrania z najbardziej niebezpieczną kobietą w historii...

Circus Maximus to powieść bez wątpienia lekka, obfitująca w wiele przygód i szybko mknącą akcję, ale też posiadająca wiele minusów. Od samego początku książki większość elementów do siebie nie pasowała, a zachowanie głównego bohatera było sztuczne i przez to zamiast skupić się na czytaniu, ja wymyślałam historie jak spada ze statku, czy ginie z rąk sępów... Przynajmniej byłoby ciekawie i zostałabym uwolniona od bohatera, który dosłownie wszystko robi źle, później opłakuje sam siebie, po czym znowu jest świetny, gdyż udało mu się nikogo nie zabić i nic nie zepsuć! A jego przemyślenia o Topaz, dziewczynie która skradła mu serce były do potęgi entej żałosne i śmieszne. Rozumiem, że ktoś mu się może podobać, że chce ją uratować, ale przez to że nie potrafi nikogo słuchać, sam wpada w tarapaty i pociąga za sobą przyjaciół. Pomimo tego ma kilka cech, które wpływają na jego korzyść, jak na przykład odwaga, ale to tylko chwilowe przebłyski normalnego zachowania.

Język nadal jest prosty, a niektóre wypowiedzi postaci wołały o pomstę do nieba. Szkoda, że autor nie zadbał o to, aby relacje bohaterów były bardziej realistyczne... Nie mam tutaj na myśli tylko tych młodszych, ale również starszych, którzy w prawdziwym świecie na pewno nie zachowują się tak dziwacznie. Niemniej jednak warto wspomnieć o końcowych wydarzeniach, które wywarły na mnie dość duże wrażenie, a mowa tu o zgiełku na stadionie Circus Maximus i próbie wygrania z Agatą Zeldt. Zakończenie również jest zapowiedzią następnej części, w której może wydarzyć się wiele, jednak ja po nią z pewnością nie sięgnę. 

Drugi tom o strażnikach historii wypadł gorzej niż pierwszy, a miałam co do niego dość spore oczekiwania. Cykl nie jest ambitny, jedni miło spędzą z nim czas, a drudzy (tak jak ja) będą wyłapywać jakieś minusy, takie jak chociażby nie rozwijanie wielu wątków. Damiana Dibbena można jednak pochwalić za dobre przekazanie nam wielu informacji i ukazanie świata starożytnego w tak niecodzienny i świetny sposób. Dzięki temu można było podziwiać wspaniałe budynki, widoki i ludzi, którzy aż tak bardzo nie różnią się od tych współczesnych. Wiem, że wielu uwielbia tę serię i na pewno nie będę odradzać sięgnięcia po nią, bo każdy z nas ma inny gust. Myślę więc, że warto samemu przekonać się, czy historia o Jake'u przypadnie Wam du gustu.
Moja ocena 3/6, 4/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Egmont.

Strażnicy historii:
 Nadciąga burza | Circus Maximus

środa, 1 maja 2013

Kwiecień w skrócie - podsumowanie

Kwiecień to miesiąc średnio udany, ale wpłynęło na to wiele czynników, o których zaraz napiszę. Przeczytałam naprawdę mało, obejrzałam również mało filmów, z seriali tylko kilka odcinków Supernatural i bieżące Pamiętników Wampirów... Po świętach odechciało mi się czytać, a jak próbowałam to nie sprawiało mi to przyjemności i odkładałam książkę już po kilku stronach. Udało mi się tylko z tymi, które wymienię trochę niżej, ale tylko dlatego że najczęściej czytałam je w drodze do domu czy w szkole. Chyba każdemu się zdarza taki okres, a nam tym bardziej :D Poza tym kilka razy nie było mnie w domu, spotkanie blogerów i ze znajomymi więc po powrocie nie miałam chęci do sięgania po lekturę jakąkolwiek. Do tego dochodzi szkoła i sprawy z wymianą - pod koniec maja przyjmuję u siebie w domu dziewczynę z Turcji, więc wtedy przez tydzień nie będzie mnie tu. :) 

Przeczytanych książek: 4
  • do recenzji - 4 (w tym audiobook)
  • z własnej półki - 0
  • e-booki - 0 
Najlepsze książki kwietnia (kolejność przypadkowa):