Tytuł oryginału: The Girls of Atomic City. The Untold Story of the Women Who Helped Win World War II
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 3 lipca 2013
,,To, co tu widzisz, to, co tu robisz, to, co tu słyszysz - wyjeżdżając, zostaw to wszystko tutaj.''
Przypomnij sobie, czy kiedykolwiek ktoś opowiadał Ci na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji o drugiej wojnie światowej. Możliwe, że to była Twoja babcia, dziadek, ale również inna osoba, która została zaproszona przez szkołę do opowiedzenia o tym co pamięta. Z pewnością to był jeden z momentów, w którym jako małe dziecko potrafiłeś usiąść i bez żadnych pytań po prostu słuchać. Pierwsze lekcje historii z natury są niezwykle ciekawe - bo kto jak kto, ale członkowie naszych rodzin przekazują sobie wiele informacji z pokolenia na pokolenie. Z pozoru zwyczajne rozmowy mogą wpłynąć na to, że zaczniemy czymś się bardzo interesować. Może właśnie dawnymi dziejami? Dzisiaj chciałabym abyście usiedli w wygodnym fotelu z kubkiem herbaty w ręce i wysłuchali kawałek nieznanej dotąd historii wielu kobiet, które pomogły i przyczyniły się do wygrania drugiej wojny światowej.
Celia, Toni, Jane, Kattie, Virginia i wiele innych młodych dziewczyn podjęło się wielkiego ryzyka jakim był wyjazd do pracy, o której nie wiedziały praktycznie nic oprócz tego, że będą dobrze zarabiać. Każda z nich przyjechała z wielu odległych miejsc w Ameryce do miasta, którego nie można było odnaleźć na mapach. Nawet nie przypuszczały, że zrobienie pierwszego kroku na jego terenie będzie tak trudne. Trudności jednak dopiero się zaczynały. Tajemnice, zakaz mówienia o tym co robią, nieszczere rozmowy nawet ze swoimi przyjaciółmi czy mężami. Bohaterki tej opowieści pomimo wielu przeszkód nie poddały się i pracowały najlepiej jak potrafiły - dla przyszłości swojego kraju i całego świata. To właśnie one zmieniły przebieg wojny, a dzisiaj masz szansę o tym usłyszeć od Denise Kiernan, która pracowała nad Dziewczynami atomowymi przez 7 lat!
Muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego po tej pozycji. Myślałam, że autorka skupi się tylko na kobietach, które tam pracowały, a można było przeczytać również o wszelakich reakcjach i pierwiastkach, które potrzebne są do zrobienia bomby atomowej. Dlatego też rozdziały nie skupiające się na tym, na czym powinny bardziej mnie nudziły i skłaniały do przerwania lektury niż do kontynuowania jej. Bardziej skupiałam się na życiu codziennym, które o wiele bardziej mnie ciekawiło niż fragmenty z zakresu chemii czy fizyki. Podczas czytania w pewnych momentach miałam wrażenie, że historia jest rozwleczona do granic możliwości - usunięcie kilkudziesięciu stron wyszłoby jej na dobre. Wtedy wszystko rozgrywałoby się właściwym torem bez żadnych zbędnych informacji, których i tak mamy tutaj sporo.
To co mnie uwiodło w Dziewczynach atomowych to bez wątpienia płynąca zewsząd szczerość. Autorka, która przez kilka lat zdobywała wiele materiałów, przeprowadzała mnóstwo rozmów i słuchała nagrań, z wielką precyzją nakreśliła nam życie tych kobiet, ich rozterki, uczucia i wszelkie domysły na temat projektu. Mimo ważnego celu i wielu tajemnic osoby te po latach potrafiły opowiedzieć o warunkach, które panowały na terenie Oak Ridge, nie pomijając żadnych szczegółów. Czytając to miało się łzy w oczach i jednocześnie czuło się dla nich ogromny szacunek, że przetrwały i z wielkim bólem jakoś to zniosły. Miejsce ich pracy wiele razy nasuwało mi pewne skojarzenia - zamknięty i pilnie strzeżony teren, z którego nie może wydostać się żadna informacja...
Dziewczyny atomowe to książka, która zaciekawi tych, którzy interesują się tematami związanymi z drugą wojną światową. Na lekcjach historii nikt nie opowie Ci o Celii, Tani i innych kobietach, które przyczyniły się do wytworzenia bomby atomowej. Uważam, że naprawdę warto poświęcić tej pozycji swój czas i zapoznać się z losami osób, które kilkadziesiąt lat temu wysiadły z pociągów i wkroczyły do nowego świata i nowej ery. Na szczególną uwagę zasługują również liczne czarno - białe fotografie, które wprowadzają nas w ten odległy i skryty świat oraz pomagają w wyobrażeniu niektórych sytuacji opisanych na kartkach powieści. Na zakończenie doradzę Ci, abyś poszedł po drugi kubek herbaty i sam zasiadł w towarzystwie bohaterek, które opowiedzą Ci wszystko co będziesz chciał. Jestem pewna, że spotkanie uda się znakomicie i zostaną po nim liczne wspomnienia, którymi będziesz chciał podzielić się z innymi. Przynajmniej ja chciałam.
Moja ocena 4/6, 6/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Otwarte.
"Dziewczyny atomowe" mam już na półce i nawet próbowałem się za nie zabrać, ale niestety nic z tego nie wyszło. Nie wciągnąłem się w historię, nie zaciekawiła mnie ona i książkę po prostu odłożyłem. Myślę, że wkrótce do niej powrócę, z nowym zapałem do czytania i chęcią poznania losów tych amerykańskich kobiet. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jednak warto.
Pozdrawiam,
R
Początek jak pamiętam był właśnie ciekawy, ale to może dopiero później zaczęła autorka przedstawiać życie tych bohaterek. W każdym bądź razie mam nadzieję, że się jednak do Dziewczyn przekonasz :P
UsuńInteresuje mnie tematyka wojenna, więc z nieukrywaną przyjemnością sięgnęłam po "Dziewczyny atomowe". Właśnie jestem w trakcie lektury - mam za sobą dopiero niespełna 100 stron, więc jeszcze nie mogę oceniać książki jako całości, ale darzę szacunkiem autorkę, bo widać, że przyłożyła się do stworzenia tego dzieła.
OdpowiedzUsuńRównież ciekawią mnie różne rzeczy powiązane z wojną, chociaż nie ukrywam że to co omawiałam na historii bardziej mnie nudziło, może przez sam fakt jak mi to nauczyciel wbijał do głowy - podręcznikowo. Książki o tym są jednak dużo ciekawsze. Czekam na Twoją opinię!
UsuńKsiążka jest dobra i szczegółowa. Mam dobre wspomnienia po niej. :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami typowo historycznymi, ale sądzę, że ta by mi się spodobała ;) Lubie wszystko związane z bombami atomowymi - gdy na fizyce i chemii mówiliśmy na ten temat wykazywałam się nie małym zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńBomba atomowa - dobrze jest coś o niej wiedzieć. A widzę, że Ciebie to bardziej interesuje niż mnie, więc myślę że połączenie historii z chemią i fizyką Ci się spodoba. :)
UsuńZdecydowanie nie mój klimat. :)
OdpowiedzUsuńChemia moją zmorą. W przeciwieństwie do historii, którą zawsze bardzo lubiłam, a połączenie obu nie wypadłoby chyba korzystnie w moich oczach, dla tej drugiej.
OdpowiedzUsuńWitaj, zapraszam do siebie na imperium książek i historii, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakoś nie zwracałam uwagi na tę pozycję, jak widzę słusznie :)
OdpowiedzUsuńPoluję już na tę pozycję :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiezłe, ale szału nie ma :P
OdpowiedzUsuńKurcze nie zwróciłabym na nią uwagi, a po Twojej opinii jestem ciekawa tej ksiażki
OdpowiedzUsuń