poniedziałek, 22 września 2014

Jaskiniowiec - Jørn Lier Horst

„Samotność nie polega na tym, że człowiek jest sam, tylko na tym, że nie ma za kim tęsknić.''

Samotność na dłuższą metę nie jest fajna, o czym przekonują się bohaterowie książki Horsta. Dzisiaj mało kto zawraca sobie głowę sąsiadami, którzy zostają sami, czy starymi znajomymi. Tak naprawdę stajemy się egoistami, martwiącymi się tylko o własne sprawy, nie patrząc przy tym na ludzi, którzy mieszkają blisko nas. Nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego, gdyby nie to, że to samotność staje się głównym tematem powieści kryminalnej, w której giną niewinne osoby.

Blisko domu komisarza Williama Wistinga zostają odnalezione zwłoki mężczyzny cztery miesiące po jego śmierci. Nikt przez ten czas nie zauważył jego zniknięcia, a on siedział martwy w starym fotelu przed ekranem telewizora. Nic nie wskazuje na to, że mógł paść ofiarą przestępstwa i nikt też nie interesuje się tą sprawą. Jedynie córka Wistinga, Line próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o nieboszczyku i stwarza portret człowieka zapomnianego przez społeczeństwo. Gdy zaczyna pracować nad swoim tekstem, policja odnajduje kolejne zwłoki.

Jaskiniowiec to kryminał, który po opisie nie wydaje się być specjalnie oryginalny, a jednak w tym krótkim streszczeniu jest coś, co zachęca do sięgnięcia po niego. Martwy facet siedzący cztery miesiące przed telewizorem? Właśnie to mnie tak zaintrygowało, że chciałam dowiedzieć się o co tak naprawdę będzie tu chodzić i jak przedstawi to sam autor. Nie czytam dużo kryminałów, a właściwie prawie wcale, dlatego to był kolejny czynnik, aby zapoznać się z tą pozycją. Muszę przyznać, że historia jest naprawdę dobra.
Horst nie słynie z brutalnego stylu, a prowadzi fabułę tak, by czytelnicy sami wyczuwali, że zaraz może stać się coś złego. Ma lekki styl i łatwo jest wczuć się w klimat kryminału, pomimo dość sporej liczby bohaterów czy wątków. Świetne jest również to, że autor tak jakby dzieli się swoim doświadczeniem na łamach książki, ponieważ sam pracował kiedyś jako szef wydziału śledczego, oprócz tego studiował kryminologię, filozofię i psychologię. A to wszystko znaleźć można w poszczególnych rozdziałach Jaskiniowca

Powieści tej zarzucić można lekkie przegadanie - Horst czasami pisał o czymś, co według mnie w żadnym stopniu nie wpływało na fabułę i można byłoby się tego pozbyć. Coś w stylu: Dużo udało mi się dzisiaj zrobić, pomyślała, ustawiając laptop na biurku. Nie do końca była udana również kreacja postaci, ponieważ nie byli oni wyraziści, nie było w nich nic wyjątkowego, co mogłoby przykuć moją uwagę i o nich nie zapomnieć. Po prostu byli, fajnie się o nich czytało, ale zaraz zapewne ich sylwetki i nazwiska rozmyją się w mojej pamięci.

Według mnie Jaskiniowiec to taki idealny kryminał na długie, jesienne wieczory. Nie jest zbytnio wymagający, lekko się go czyta i posiada naprawdę interesujące wątki, np. ten o samotności. Nie trzyma co prawda w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, ale ostatnie rozdziały potrafią przyprawić o zawał serca. Dlatego warto zapoznać się z piórem Jørna Liera Horsta.
Ocena 4+/6
Książka otrzymana od wydawnictwa Smak Słowa.

11 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, aczkolwiek kryminały to raczej nie moja bajka...

    http://faaantasyworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że ostatnio mam przerwę od kryminałów, to bardzo lubię ten gatunek. Kiedy nadejdzie ta wielka chęć na czytanie ich, to chętnie sięgnę po książkę "Jaskiniowiec". :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kryminały, a ten jest na mojej liście do przeczytania, bo spotykam się z pozytywnymi opiniami. Często autorom tego gatunku się zdarza, że dodają niepotrzebne i nie wnoszące nic do fabuły sytuacje. Czasem przeszkadza mi to, a czasem tak dobrze czyta mi się danego autora, że nie zwracam tak na to uwagi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało, ale jednak podświadomie chwilami miałam już dość czytania jakichś banalnych zdań, w stylu, muszę zrobić zakupy, odśnieżyć samochód i tak w kółko. :)

      Usuń
  4. Kryminałów również nie czytuję nałogowo - choć o dziwo, ostatnio sporo ich u mnie się nazbierało - i muszę przyznać, że nie jestem pewna, czy to książka dla mnie, tym bardziej, że cenię sobie wyrazistych bohaterów - ponieważ, to filar udanej powieści. Być może kiedyś zainteresuję się bliżej tym tytułem - tym facetem w fotelu to i ty mnie zainteresowałaś - ale raczej nie teraz. :)
    Poza tym - czy ja dobrze widzę, że na zdjęciach książka nie ma stron? :o W sensie liczby stron?
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może ja odebrałam ich jako mało wyrazistych, bo ogólnie Jaskiniowiec to któraś z kolei część o tym komisarzu, tylko w każdej z części są inne problemy itd. Może jak się zna całość to wszystko wypada inaczej, no ale :P
      Są, są - tylko pierwsza strona nowego rozdziału nie ma liczby stron, a dalej jest normalnie. Czyli tak jak w większości książek :>

      Usuń
  5. Czytałam już parę recenzji i zapowiada się interesująco. Chętnie bym poczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również rzadko sięgam po kryminały. Ale dobry tytuł z tego gatunku potrafi mnie wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Często spotyka się z recenzjami "Jaskiniowca". Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie byłem specjalnie zachwycony - jak dla mnie ciut za nudne. Opisy prozaicznych czynności przytłaczały i je zwyczajnie pomijałem ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. O tym autorze nigdy nie słyszałam. Mam przed sobą recenzję, po której mam ochotę od razu jego książkę zamówić, ponieważ nie tylko ciebie zainteresował pomysł z martwym facetem przed telewizorem. Ostatnio naszła mnie ochota na kryminały, więc pewnie prędzej czy później Jaskiniowiec dostanie się w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)