,,Ale to nie było nic tak dramatycznego. To po prostu dwadzieścia lat, które minęły.''
Kiedy zobaczyłam okładkę książki ,,Zanim dopadnie nas czas'', wiedziałam, że przeczytam tę książkę prędzej czy później. Następną rzeczą, która mnie zachęciła do sięgnięcia po tę pozycję był opis i krótkie zdanie: ,,Akcja rozpoczyna się w latach 80. w Nowym Jorku w środowisku muzyków punk rocka.'' Zachęcona wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać..
W książce spotykamy wiele postaci, więc czasami może być tak, że w końcu nie wiemy kto jest kim. Trudno jest streścić książkę, żeby czegoś nie zdradzić, ale spróbuję. Poznamy Benniego Salazara, podstarzałego punka i właściciela wytwórni płytowej, i jego asystentkę Sashe. Żadne z nich nie zna przeszłości drugiego, ale za to my, czytelnicy mamy taki zaszczyt, żeby dowiedzieć się co robili zanim się spotkali, jak wyglądała ich przeszłość. Dlatego właśnie przez całą książkę przewija się wiele postaci i ich historii, bo są oni w jakimś stopniu powiązani z tą dwójką: Sashą i Bennim. Z racji tej, że akcja rozpoczyna się w latach 80. przechodzimy od szumiących płyt analogowych do ,,ściągania kawałków z neta''.
Pozycja ,,Zanim dopadnie nas czas'' zaskoczyła mnie w jakimś stopniu, ponieważ nie czytałam wcześniej takiej książki, w której autorka zagłębiałaby się w historie każdej z postaci. Jennifer Egan miałam naprawdę ciekawy i oryginalny pomysł na napisanie tej powieści, ale muszę to napisać - nie do końca jej się to udało. Było za dużo bohaterów, a w każdym rozdziale zaczynało się coś nowego, niby powiązanego z poprzednim , ale jak się czytelnik nie skupił, to nie wiedział co tak naprawdę autorka chciała nam przekazać. Można opisać tę pozycję jako połączenie kilkunastu opowiadań, a nie każdy je lubi czytać. I jeszcze jedno. Nie rozumiem po co przez 75 stron, są jakieś wykresy, tabelki i inne dziwadła. Nie lepiej było by, gdyby zamiast tego był zwykły tekst, jak reszta książki? Teraz czas na jakieś plusy.. Spodobał mi się klimat lat 80., amatorskie kapele punkowe, wykrzykujące swoje emocje na żywiołowych koncertach jednoczących publiczność i marzenia, cele tych osób, którzy jako dorośli byli zupełnie innymi ludźmi. Egan tutaj pokazała, że wie coś o tym, a dało to ciekawy, naturalny efekt.
Jennifer Egan za książkę ,,Zanim dopadnie nas czas'' dostała nagrodę Pulitzera, a telewizja HBO zakupiła prawa do nakręcenia na jej podstawie serialu. Z chęcią obejrzę i zobaczę jak to wykonali, może wyjdzie to lepiej niż sama lektura?
Moja ocena 3,5/6 , 5/10
Książkę otrzymałam od Domu Wydawniczego Rebis - serdecznie dziękuję!
A ja mimo twojej średniej oceny i tak dam szansę tej książce. Myślę, że powinna przypaść mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńNa razie mam w planach co innego. Może kiedy indziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W ogóle mnie nie ciągnie do tej książki. ;<
OdpowiedzUsuńJak będzie okazja to przeczytam, czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chcę spróbować. Dam szansę tej książce i mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mimo niezbyt pochlebnej recenzji i tak dam szansę tej pozycji, bo coś mnie do niej ciągnie. ;)
OdpowiedzUsuńPunk rock czy w ogóle środowisko muzyczne jakoś specjalnie mnie nie jara, dlatego raczej sobie odpuszczę tę pozycję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Rzeczywiście okładka i opis zachęca do przeczytania, ale po twojej opinii nie sięgnę po nią :<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :D
[papierowyazyl.blogspot.com)
Czuję się całkiem zachęcona. :) Piękna okładka i ujmujący tytuł.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie nieco lepsza ta książka, lecz sądząc po twej opinii raczej nie ma rewelacji, dlatego dam sobie z nią spokój jednak.
OdpowiedzUsuńMimo wszystkich opisanych przez Ciebie wad, dalej jakoś tak "ciągnie" mnie do tej książki ;) No cóż, zobaczymy, może mnie bardziej się spodoba? :D
OdpowiedzUsuńNo nie, w okładce się zakochałam, w tych kilku słowach wstępu zresztą też, ale potem mój zapał słabł, a to głównie dlatego, że męczy mnie czytanie książek, które składają się z kilkunastu opowiadań ;/ No i liczyłam na coś genialnego i jak widzę trochę się przeliczyłam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coś czuję, że jednak film będzie lepszy. Jednak może i książce dam szansę?
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć, czy tematyka mnie zainteresuje, ale jeśli HBO wyprodukuje coś na podstawie książki, zapewne sięgnę po obydwa media ;)
OdpowiedzUsuńNowy Jork- tak. Punk- zdecydowanie nie moje klimaty. Odpuszczę sobie ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Okładka jest super! Myślę, że raczej sięgnę po tę książkę. Pomimo wszystko ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!