sobota, 28 kwietnia 2012

Camero Cat - Mad Tea Party


Camero Cat – polski zespół muzyczny, założony w 2007 roku w Krakowie.
Projekt Camero Cat to fuzja dwóch magicznych światów; teatru i muzyki. Rok 2007 jest początkiem tego niepowtarzalnego kolażu na scenie muzycznej. Miejscem narodzin jest miasto Kraków, gdzie trójka przyjaciół, ludzi znających się od zawsze i - jak się potem okazało - trójka artystów, postanowiła stworzyć coś z niczego, co zaowocowało powstaniem nowego brzemienia na polskiej scenie.

Zwani też w kuluarach „dziećmi Czesława Mozila”, udowadniają na każdym kroku swojej muzycznej drogi, że warto zaufać młodym, błyskotliwym muzykom i wspierać odważne, autorskie projekty.
Efektem kolejnych kreatywnych działań zespołu jest nowy album, niewątpliwie bardzo mistyczny i teatralny. Został nagrany 23 maja 2011r. Tytuł drugiego krążka zespołu to Mad Tea Party. Kompozycje mimo swojej mocno określonej stylowości i niepowtarzalnego klimatu, zapewne przypadną do gustu nie tylko tym słuchaczom, którzy już zapoznali się z Camero Cat, ale również przyciągną uwagę nowych wielbicieli.

 Jakiś czas temu oglądałam odcinki Kuby Wojewódzkiego, a pod koniec jednego Czesław Mozil zaprosił dla niego bardzo ciekawy i niepowtarzalny zespół o nazwie Camero Cat. Sama nazwa wywołała już u mnie spore zainteresowanie, a kiedy usłyszałam melodię i głos - przepadłam. Zanim zaczniecie czytać dalej, posłuchajcie tej piosenki i przekonajcie się co w niej jest takiego.. niesamowitego:

I jak? :)

W skład zespołu wchodzą: Xawery Renczyński, Jakub Dobrowolski oraz Julia Renczyńska. Jednak na koncertach ich skład ulega powiększeniu. :) Kiedy słuchałam ich piosenki, kojarzyły mi się ze światem Tima Burtona i większość osób tak uważa, a nawet w jednym z wywiadów zostali o to zapytani:
,,Wasz debiut tematycznie wskazywał na zainteresowanie filmami Tima Burtona. Na "Mad Tea Party" widoczne są inspiracje "Alicją w Krainie Czarów". Wygląda na to, że muzyka to dla was ucieczka od rzeczywistości... Dlaczego akurat w świat groteski i absurdu?
- Ta forma nam odpowiada. Jesteśmy po części tym, co lubimy: Carroll, Poe, Gombrowicz, Kantor...
- Pytasz "dlaczego groteska i absurd"... Ta kategoria estetyczna pozwala często, poprzez zabawę, trafnie przedstawić rzeczywistość czy też przekazać głębszą treść nie popadając jednocześnie w patos. Pasuje jak ulał do Kota. Nie uciekamy od rzeczywistości, ale raczej staramy się nią bawić i złapać dystans.''

fot.Katarzyna Pałetko
 Muzyka przez nich tworzona od razu przypadła mi do gustu, lubię ludzi, którzy tworzą coś nowego, oryginalnego. W Polsce zespół ten jest mało znany, a ja dowiedziałam się o nim przez przypadek, bo na ogół nie oglądam programu do końca. Teraz kiedy chcę przenieść się do innego świata, mogę włączyć ich drugą (już) płytę - Mad Tea Party. Kiedy chcę poprawić sobie humor zaczynam od Show Time, później włączam Tea Song, przechodzę do Potions itd. 

Ich głosy są takie bajeczne, piękne i zarazem dziwne, że nie można przestać ich słuchać! Posłuchasz jeden raz, później kolejny i tak na okrągło. Najdziwniejsze jest to, że muzyka ta się nie nudzi. Dzień za dniem i czujesz, że uzależniasz się od bajkowego i mrocznego świata.

Dzisiaj piszę tylko o ich drugiej płycie, bo właśnie od niej zaczęła się moja ,,przygoda z Camero Cat'', ale kiedyś napiszę o pierwszej Cat and Cloks.

Posłuchaj ich drugi raz:


,,"Mad Tea Party" ma formę koncept albumu. Skąd pomysł, by przygotować rock-, czy też zgodnie z podtytułem albumu - pop-operę?
- Lubimy taką formę. Lubimy kiedy coś ma swój początek i koniec, swoje powody i znaczenia. Przy okazji można jeszcze przemycić jakąś głębszą treść... To tak jak z filmem czy książką, z muzyką jest podobnie, gdy nie jest to po prostu 12 "randomowych" kawałków. Wymaga to większej pracy, większego skupienia słuchacza, ale daje też dużo większą satysfakcję. Inaczej się słucha takiej twórczości, słuchacz staję się trochę "widzem" i to jest to, o co nam chodzi.''

fot. Krzysztof Kalinowski

Jak inni opisują Camero Cat - przedziwna mikstura, do której dodano trochę teatru, szczyptę kabaretu, rock pomieszany z popem, a wszystko okraszone aromatem alternatywy. Dla wielu osób takie połączenie może być bezsensowne, a dla drugich być czymś świetnym. Ja należę do drugiej grupy, bo w muzyce przecież nie zawsze musi chodzić tylko o to, aby coś pasowało do jednego gatunku i było nazywane jednoznacznie. To tak jakbym powiedziała: ,,słucham rocka'', a to nieprawda bo słucham praktycznie wszystkiego. Jeśli do muzyki, która przypomina świat bajkowy, czyli też mroczny przyłączy się teatr, efekt końcowy jest niesamowity. 

Jeśli nie słuchaliście poprzednich utworów, wróćcie się - naprawdę warto! A to dalsza część:

21 komentarzy:

  1. Nie znam tego zespołu i ich muzyki, ale chętnie to zmienię:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w tych piosenkach! Dzięki za tę notkę <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało mi się od pierwszej nuty. Nie znałam tego zespołu, ale z chęcią poznam go bardzo, bardzo blisko :)

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
    Shadow(była Panna Nikt) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny zespół a piosenki genialne ;) Szczególnie ta druga ;)\
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tym zespole, ale to nie dziwne, skoro w muzyce cenię fakt, iż musi od pierwszej sekundy wpaść w ucho, a nie 'lubię, bo inni lubią' :) Piosenki nie złe, nawet wpisujące się w mój gust :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Teatr, muzyka, Kraków? :D Wchodzę w to. :) Brzmią całkiem sympatycznie... :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy raz usłyszałam ich u Kuby Wojewódzkiego. od tamtej pory polubiłam takie klimatyczne zespoły :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałam się w pierwszej piosence, jest świetna! Kocham Kraków między innymi za to, że powstają w nim tak rewelacyjne zespoły ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahaha, umrę zaraz :D Czytam Twój komentarz na moim blogu i widzę, że fajne zdjęcie profilowe. No to wchodzę i podziwiam. Potem stwierdzam, że fajnie by było wejść na Twojego bloga, bo ostatnio zaniedbuję innych ;) No to wchodzę i jestem pod wrażeniem szablonu... Zaczynam bawić się suwakiem i nagle natrafiam na jakieś mroczne zdjęcia, fajne logo Cameo Cat, takie coś w moim stylu... Potem widzę nazwisko Burtona... Słucham pierwszej piosenki... i niebiosom dziękuję za ten przypadek i jednocześnie śmieję się, że można przez taki przypadek natrafić na coś tak wspaniałego ;D POJĘCIA ZIELONEGO NIE MIAŁAM, że takie fajne zespoły się w Polsce tworzą. Nie lubię Polskiego w piosenkach - oni nadają po angielsku. Uwielbiam kabaret, Burtona, dziwności, mroczne rzeczy, kupę dodatków a'la Alicja w Krainie Czarów... no zespół wprost dla mnie stworzony. Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki za reckę ;D Już sobie przesłuchuję obie płyty *____* I moim zdaniem są lepsi od Mozila, choć Mozlia też lubię ;)

    btw. Jak jeszcze nie słuchałaś, to z takich dziwności polecam Ci The Birthday Massacre, Emilie Autumn i The Dresden Dolls. Creature Feature są średni i moją sympatię zaskarbili sobie tylko jedną piosenką - Buried Alive ;)

    Chyba tamten komentarz się nie wgrał o.O Więc skopiowałam. Najwyżej będą dwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeden :D
      Znam The Birthday Massacre (kiedyś chyba w recenzji do Nevermore dodałaś ich piosenkę *.*), Emilie Autumn znam, a tego ostatniego nie i zaraz też zobaczę. :D Mozila nie słucham, ale on tu tez gościnnie na tej płytce jest :D Poza tym nie ma za co =]] ^^

      Usuń
  10. wszystko fajnie, ale zdjęcia się podpisuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. minus ze nie po polsku plus za resztę ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. yup! podbijam evay, jak podpiszesz zdjęcia to moje serce będzie się radować jeszcze bardziej niż teraz z tego wpisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisałam 2, bo 1 nie wiem czyje jest i nie mogę znaleźć. Brałam je z last.fm a tam nie ma kto. :>

      Usuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)