About Time (2013)
Kończąc 21 lat Tim Lake odkrywa, że może podróżować w czasie. Postanawia
więc uczynić świat lepszym, znajdując sobie dziewczynę.
Tak w wielkim skrócie można opisać o czym jest ten film. Ale kiedy się go obejrzy, chciałoby się dodać do tego opisu/streszczenia jeszcze kilka zdań. Jednak nie chcąc zdradzać za wiele, lepiej tego nie robić.
Ostatnio zadałam sobie pytanie, czemu postanowiłam dać szansę temu obrazowi i wydaje mi się, że zrobiłam to pod wpływem plakatu i radosnej Rachel McAdams. Film skojarzył mi się również z innym - I że cię nie opuszczę, na którym się zawiodłam. I nie wiedzieć czemu chciałam sprawdzić tę aktorkę i miałam jakieś dobre przeczucie, że może mi się tutaj spodobać.
I tak też się w istocie stało.
Bo reżyser Richard Curtis (odpowiedzialny za filmy takie jak To właśnie miłość czy Dziennik Bridget Jones) przybliża nam na ekranach opowieść niby prostą, zwyczajną i nie wyróżniającą się, a jednak głęboko zapadająca w pamięć, ciepłą, magiczną i bardzo pasjonującą. Jesteśmy świadkami zmian w życiu głównych bohaterów, a obserwowanie ich życia wcale nie nuży. Bo można się pośmiać, posmucić i wpaść w lekką melancholię. Melancholię, dzięki której zauważymy jak wiele rzeczy nam codziennie gdzieś umyka.
Najbardziej urzekła mnie gra aktorska Rachel, która wcieliła się w pełną błyskotliwości, wdzięku i naturalności Mary. Kobietę, której praca powiązana jest z książkami, która chodzi w okularach, brak jej pewności siebie i bardzo często się uśmiecha. Nie mogę nie wspomnieć również o Timie, wokół którego kręci się cała ta historia. Aktor go grający - Domhnall Gleeson - sprawdził się idealnie. Pokazał w pewnym sensie nieudacznika, któremu mało co wychodzi w życiu, a gdy odkrywa możliwości jakie daje mu podróżowanie w czasie, zaczyna żyć pełnią życia. Nie staje się bogaty, nie zmienia świata, ale zaczyna dostrzegać piękne momenty, do których warto wracać.
Czas na miłość to obraz, po którym nie powinno się spodziewać szybkiej akcji. Tutaj ona się nie liczy. To, co mnie w nim zauroczyło to właśnie brak pośpiechu, a uwypuklenie emocji, które odgrywają dość ważną rolę. Oczarować mogą brytyjskie widoki, sposób życia tych ludzi, ale przede wszystkim pokazanie siły miłości i to nie tej pomiędzy dwójką ludzi, którzy spotkali się w pewnym momencie życia. Miłości tej najprawdziwszej, do matki, ojca, siostry, wujka...
Mnie obraz Richarda Curtisa zachwycił tą swobodą, lekkością i brakiem sztuczności, której ostatnimi czasy dość sporo w tego typu produkcjach. Szczerość, która została ukazana w tym obrazie i zwyczajność, to coś czego ostatnio szukałam w filmach i dostałam na dość wysokim poziomie. Jeśli nie macie pomysłu, co obejrzeć w wolnej chwili, mogę Wam z całego serca polecić właśnie Czas na miłość. Myślę, że warto.
Ocena 8/10
Oglądałam a raczej się męczyłam. Strasznie mi się nie podobał. :/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, zaczytan-a.blogspot.com
Każdy ma inny gust.
UsuńI jeśli mogłabyś, nie wstawiaj mi tutaj następnym razem adresu do swojego bloga. Są inne strony do reklamowania się. :)
Na początku tez się męczyłam. Nie rozumiałam go xD
OdpowiedzUsuńAle później dałam mu szansę, i nie żałuję tego! :3
Pozdrowienia :*
Mnie wprost zachwycił ten film, jest taki ciepły i "milutki", od razu podbił moje serce - uwielbiam tego typu produkcje ;)
OdpowiedzUsuńJa się do takich właśnie przekonuję, a ten bardzo przypadł mi do gustu. :)
UsuńTak czułem, że warto, dodałem sobie film jakiś czas temu na listę :) Szykuje się przyjemny seans, nie wiem tylko kiedy, bo zaległości mam potworne :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej wtedy, kiedy ma się ochotę na dany film. :D Bo zaległości ma chyba każdy, więc jakoś trzeba wymyślać.
UsuńOstatnio ciągle przewija mi się gdzieś ten film, więc to musi być znak... Na pewno obejrzę. :)
OdpowiedzUsuńNie planowałam, ale chyba to jednak obejrzę, bo brzmi dobrze no i ten zwiastun <3
OdpowiedzUsuńA ta sama aktorka grała już w podobnym filmie - "Zaklęci w czasie" - polecam :)
Polecam, naprawdę warto! O, ten film jest chyba na podstawie powieści o takim samym tytule? Bo książkę rzuciłam gdzieś w połowie, strasznie mi się nie spodobała. I w sumie nie wiem czy warto oglądać film, może kiedyś spróbuję. :)
UsuńMam w planach go obejrzeć, Twoja recenzja tylko mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się ten film. Jednak bardzo przypominał mi "Zaklętych w czasie" :)
OdpowiedzUsuńMam chęć na obejrzenie go już od czasu, gdy był w kinach. Gdy będę miała chwilę wolnego, to ten film będzie najprawdopodobniej jednym z pierwszych, które zobaczę;)
OdpowiedzUsuńoglądałam i bardzo mi się podobał, chociaż podchodziłam do niego dosyć ostrożnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę
OdpowiedzUsuńMojej Mamy film nie zachwycił, wręcz ją znudził, ale ja jestem nim oczarowana. Bardzo ciepły i przyjemny :))
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z takich filmów, który albo oczaruje albo wręcz przeciwnie. :))
UsuńRachel McAdams to już chyba specjalistka od filmów romantycznych ;) Co prawda grywa w innych produkcjach (jak chociażby demoniczna Christine w ,,Namiętności"), ale ja bardzo lubię ją w romantycznych rolach. Chociaż u mnie było odwrotnie niż u ciebie - do mnie bardziej trafiło ,,i że cię nie opuszczę".
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej w tym filmie, może go obejrzę jakoś na dniach :). Do mnie właśnie 'I że cie nie opuszczę'' nie bardzo - czytałam, że niektórzy płakali na tym filmie, że był taki wzruszający itd., a mnie w ogóle nie ruszył.
UsuńOd kilku dni widzę zwiastun i fragment tego filmu na VOD i co tu dużo pisać - podoba mi się :-) Chyba zafunduję sobie mały seansik :-)
OdpowiedzUsuńByłam na nim w kinie razem z siostrą, bardzo nam się podobał ;)
OdpowiedzUsuńTen film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Oprócz wątku fantasy i miłości, jest to film pokazujący relacje rodzinne, priorytety życiowe i trudy życia codziennego. To chyba najlepszy film jaki widziałam w poprzednim roku :)
OdpowiedzUsuńDo tego filmu zachęca mnie jedynie Bill Nighy;)
OdpowiedzUsuń