Mój rower (2012)
Dziadek, ojciec i syn, mieszkający w innych częściach Europy, spotykają
się po latach, by odnaleźć zaginioną babcię. Zadanie będzie okazją do
pokoleniowego pojednania.
Często mam tak, że chcę wybrać się na jakiś film do kina. Zazwyczaj kończy się na tym, że mi się chce. Bo nic więcej z tym nie robię. Zdarza się, że później dany obraz oglądam w domu, jeśli zwiastun mnie naprawdę czymś zaciekawi. Tak było z Moim rowerem, który co jakiś czas przypominał o sobie na różnych blogach, stronach itp. Więc obejrzałam.
Pomimo wielu niepochlebnych opinii na temat tego filmu, mnie się on spodobał. Nie można spodziewać się tutaj szybkiej akcji, bo takiej się nie znajdzie - to obraz, który przedstawia relacje pomiędzy facetami niepotrafiącymi ze sobą rozmawiać. Przypadnie do gustu osobom, które lubią historie przekazane w sposób prosty, za którym kryje się prawdziwa głębia przekazu.
Włodzimierz (Michał Urbaniak), Paweł (Artur Żmijewski) i Maciek (Krzysztof Chodorowski) skazani na spędzenie ze sobą kilku dni, w końcu zaczynają rozmawiać, krzyczeć na siebie i wspominać przeszłość. Według mnie aktorzy wcielający się kolejno w role - dziadka, ojca, syna, zrobili to świetnie i bardzo realistycznie. Reżyser pokazał nam codzienność, którą zna każdy z nas. Nie było tutaj żadnych udziwnień, przez które opowiadana historia mogłaby wydawać się sztuczna.
Ogólnie rzecz biorąc, Mój rower ogląda się przyjemnie, chociaż są pewne momenty, które mogą nużyć. Mnie ujęła prostota, polskie krajobrazy i sposób, w jaki został pokazany problem mężczyzn niepotrafiących mówić o swoich zmartwieniach. Myślę, że warto zwrócić uwagę na ten film, bo może i nie jest arcydziełem, ani też ludzie nie będą o nim dyskutować, ale jednak ma w sobie to coś, co mnie w nim ujęło.
Ocena 7/10
Ogólnie rzecz biorąc, Mój rower ogląda się przyjemnie, chociaż są pewne momenty, które mogą nużyć. Mnie ujęła prostota, polskie krajobrazy i sposób, w jaki został pokazany problem mężczyzn niepotrafiących mówić o swoich zmartwieniach. Myślę, że warto zwrócić uwagę na ten film, bo może i nie jest arcydziełem, ani też ludzie nie będą o nim dyskutować, ale jednak ma w sobie to coś, co mnie w nim ujęło.
Ocena 7/10
Byłam na tym filmie w kinie i zdecydowanie nie żałuję wydanych pieniędzy :). Może nie jest jakiś wybitny, ale tak jak napisałaś, ma "to coś". No i ta cudowna melodia: https://www.youtube.com/watch?v=z-2gIAyhX6g
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :))
UsuńJejku ten film jest z 2012 roku?? A ja myślałam, że przecież tak niedawno miał premierę :P
OdpowiedzUsuńMam w planach obejrzenie go, ale od planów do ich realizacji daleka droga :D
Oj tam, oj tam! Ważne, że masz jakiś plan :D
UsuńJa właśnie uważam, że w prostocie kryje się największa głębia i coś czuję, że to film dla mnie :)
OdpowiedzUsuńA więc polecam :)
UsuńNie wiem czemu tak mam, ale jak widze, że film jest polskiej produkcji to od razu mi sioe odechciewa go oglądac. Mam dość patrzenia na te same twarze, chce nowych aktorow, bardziej świezych.
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam kiedyś, ale teraz coraz bardziej przekonuję się do polskich filmów :)
UsuńCieszy mnie Twoja recenzja, bo film kilka dni temu nagrałam sobie
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oglądałam, lecz mam go ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film jakiś czas temu i bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńOglądałam już dawno, dawno temu i nawet mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją opinią. Film zdaje się płynąć - akcji w nim niezbyt wiele, ale i tak "Mój rower" ujął mnie tym "czymś". :)
OdpowiedzUsuń