„Możliwości nie było zbyt wiele. Na ile mogłam to ocenić - najwyżej
cztery. Raz: byłam martwa i znalazłam się w ogniu piekielnym. Dwa: ktoś
mnie nafaszerował narkotykami. Trzy: to jakiś film. Cztery:
zwariowałam.”
Szansa odwiedzenia Wenecji kusiła mnie już od dobrych kilku miesięcy, ale za każdym razem zabierałam się za coś innego. Magiczna gondola postała sobie u mnie od grudnia i przykuwała wzrok jak tylko się dało. Ale w końcu te wszystkie (no, prawie) pozytywne recenzje i zachęcanie innych do sięgnięcia po nią, sprawiły, że w końcu przeczytałam. Muszę przyznać, że autorce wyszło całkiem okej - ale o tym za chwilę.
Anna spędza wakacje w Wenecji, w której zwiedziła już wszystkie kościoły, zabytki, uliczki... I się nudzi. Na jednym ze spacerów zauważa czerwoną gondolę i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w tym mieście wszystkie gondole są czarne. Niedługo potem dziewczyna razem z rodzicami ogląda paradę historycznych łodzi i zostaje wepchnięta do wody. Wyciąga ją przystojny chłopak na pokład czerwonej gondoli. Gdy próbuje wejść na pomost, wszystko rozpływa się Annie przed oczami...
Podróże w czasie nigdy jakoś specjalnie mnie nie kręciły - wolałam poczytać o wampirach, wilkołakach i innych dziwnych stworzeniach, niż o tym, że bohaterowie przenoszą się ze współczesności do wcześniejszych epok. Dlatego po tego typu powieści sięgam bardzo rzadko. Jednak Magiczna gondola okazała się całkiem fajną lekturą, przez którą płynie się lekko i przyjemnie. Nie ma może bardzo dynamicznej akcji, ale nie da się też nudzić czytając ją.
Największym atutem książki są bohaterowie - ich kreacje są wyraziste i barwne. Anna to dziewczyna, której nie da się nie polubić - jest odważna, inteligentna i pomimo tego, że znalazła się w wieku, o którym nie wie zbyt wiele, jakoś potrafi sobie poradzić. Poza tym jej cięty język i uparte dążenie do celów wiele razy mnie rozśmieszało i poprawiało humor. Drugą ciekawą postacią jest młody mężczyzna o imieniu Sebastiano. Na początku nie wiedziałam za bardzo co o nim sądzić, ale z czasem się do niego przekonałam. Jest wiele innych bohaterów, zarówno tych dobrych jak i złych, o których nie da się zapomnieć, ale musicie poznać ich sami!
Bardzo spodobało mi się również to, w jaki sposób Eva Völler przedstawiła piętnastowieczną Wenecję - opisy były plastyczne i działały na wyobraźnię. Autorka jest znawczynią tego miasta, więc myślę, że dość sporo można dowiedzieć się dzięki lekturze Magicznej gondoli. Minusem jest za to z pewnością brak informacji o podróżach w czasie, albo ich niewielka ilość. Nie dowiedziałam się na jakiej zasadzie to działa i dlaczego tak, a nie inaczej - myślę jednak, że zmieni się to w drugiej części. Zabrakło mi tutaj też punktu kulminacyjnego, chociaż może i był, ale pisarka nie potrafiła tego przedstawić jakoś bardziej dynamicznie i tak, bym miała ochotę z niecierpliwości krzyczeć. Miałam nadzieję na coś bardziej zaskakującego, a było tak... zwyczajnie.
Magiczna gondola nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie i też nie stała się jedną z ulubionych książek, ale uważam, że warto dać jej szansę. Przynajmniej dla samej Wenecji, która została tak ciekawie tutaj przedstawiona. Za jakiś czas pewnie sięgnę po drugi tom, aby lepiej poznać świat stworzony przez autorkę i, by zobaczyć, co słychać u bohaterów.
Ocena 4+/6
Już widzę to "za jakiś czas", kiedy sięgasz po "Złoty most". :p No ale ogólnie to mam podobne zdanie do twojego (i warto tę Wenecję zobaczyć na własne oczy, hih :D).
OdpowiedzUsuńEj, no po prostu to 'za jakiś czas' się trochę przedłuży, ale przeczytam! No wiem, że warto. :p
UsuńRaczej podobnie jak Ciebie nie interesuje mnie wątek podróży w czasie. Jakoś ten mechanizm w książkach nigdy mnie nie pociągał i podejrzewam, że na razie nie ulegnie to zmianie. Sama fabuła książki jakoś niezbyt mnie zainteresowała, dlatego myślę, że na razie po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie jest aż tak bardzo ciekawy ten wątek jak inny - niby można pokazać życie w innych epokach itd. Ale nie jest aż tak wow, jak w przypadku innych ;p
UsuńMi ta seria bardzo przypadła do gustu - niedługo zabieram się za ostatnią część, więc zobaczę, jak ten tom wypadł na tle poprzednich :)
OdpowiedzUsuńLekka i przyjemna seria :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie na temat tej książki. Teraz nie jestem pewna czy w ogóle wziąć się za nią. :)
OdpowiedzUsuńTo dobra książka, ale niestety nic więcej. Bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta i choćby dlatego sięgnę po kolejne części, mam jednak nadzieję, że będą nieco lepsze.
OdpowiedzUsuńTaką nadzieję i ja mam :D
UsuńStoi na mojej półce chyba od roku i jakoś nie mogę się za nią zabrać, pomimo tego, że bardzo mnie intryguje. No i ma piękną okładkę. Może i ja na tych wakacjach wybiorę się do Wenecji z Evą Voller.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam cheć na tą książke :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię (trylogię?). Uwielbiam to, z jaką lekkością autorka oddaje obraz poszczególnych miejsc :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam tę książkę i jest dla mnie jedną z najlepszych jakie czytałam. Kolejna część jest słabsza, a trzecia jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną już jakiś czas, ale wciąż coś staje mi na przeszkodzie, by się z nią zapoznać :) Chyba muszę jak najszybciej sięgnąć!
OdpowiedzUsuńhttp://faaantasyworld.blogspot.com/