Data premiery: 28-08-2014
„Gdy pokochasz miejsce, które nazwiesz domem, staje się ono czymś więcej niż czterema ścianami, w których zamknięta jest twoja historia, ale i marzenia na przyszłość.''
Odwiedziłam Wiśniowy Dworek, razem z Anią weszłam do Jabłoniowego Wzgórza z W imię miłości i przyszła kolej na ponowne spotkanie z bohaterami obu tych książek, których drogi przetną się w powieści Dla Ciebie wszystko. Muszę przyznać, że od dawna czekałam na kontynuację pierwszej wymienionej przeze mnie pozycji, która stała się jedną z moich ulubionych lektur. Byłam strasznie ciekawa tego, co dzieje się u postaci, które tak bardzo polubiłam. Teraz wiem i dowiedziałam się tego chyba za szybko - bo od razu po odebraniu egzemplarza od listonosza.
Ania Kraska jest młodą lekarką, którą poznałam już wcześniej jako rudowłosą, dziesięcioletnią dziewczynkę. Jest również czteroletni, porzucony chłopczyk, który znajduje się w szpitalu. Ania nie potrafi przechodzić obok niego obojętnie jak inni i traktować go jako problem, którego trzeba się pozbyć. Za wszelką cenę chce mu pomóc... Jednak nie tylko ona, bo na jej drodze stanie pewien znany haker, którego szuka cały świat. Ponownie spotkałam Ariela, tajemniczego Daniela i wielu innych bohaterów, których tak bardzo polubiłam w Wiśniowym Dworku i W imię miłości.
Kiedy odebrałam egzemplarz przedpremierowy od listonosza, chciałam przeczytać tylko prolog, naprawdę. Ale z prologu zrobił się pierwszy rozdział, a z niego drugi i trzeci i... Ostatni. Nie potrafiłam odłożyć nowej powieści Katarzyny Michalak nawet na chwilę. Parę godzin później była ona już przeczytana, a ja siedziałam i nie wierzyłam w to, że skończyłam ją tak szybko. Nie miałam wrażenia, że siedzę i czytam, tylko, że jestem tam w środku razem z bohaterami i przeżywam wszystkie ich niesamowite przygody. Ale dlaczego były one tak krótkie?!
Najbardziej spodobało mi się to, jak autorka splotła losy postaci z obu książek. Anię wcześniej znałam jako dziecko, a teraz jest już dorosłą kobietą. Za to w życiu Daniela i Ariela nie zmieniło się zbyt dużo i zacznie to ulegać zmianie w tej powieści. Kiedy pisarka pokazywała coraz więcej dobrze mi znanych bohaterów - ja coraz bardziej się uśmiechałam, bo zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo za nimi tęskniłam. Tęsknić za fikcyjnymi osobami - przecież można! A za tymi z Dla Ciebie wszystko tym bardziej. Ich kreacja wyszła naprawdę rewelacyjnie - byli wyraziści i barwni, a dzięki temu nieobojętni.
Prosty, lekki język i swobodny styl to coś, za co można polubić twórczość Katarzyny Michalak. Gdy do tego doda się klimat tych powieści, wychodzi nam coś naprawdę dobrego. Chory chłopczyk, codzienne zmartwienia, starzenie się, dorastanie, umieranie, miłość, problemy z prawem - to tylko ułamek tego, co można spotkać na kartach Dla Ciebie wszystko. Obyczajówka, sensacja, romans... Idealne połączenie na lato, które chwilami może przyprawić o lekki zawrót głowy przez to, że wszystko dzieje się tak szybko, a z drugiej strony wolno. Brzmi to trochę bez sensu, ale zrozumiecie, gdy sięgniecie po tę pozycję!
Dla Ciebie wszystko to książka, która mnie bezapelacyjnie oczarowała. Pokochałam ją i bohaterów całym sercem i nie umiem wyobrazić sobie tego, że nie ma kolejnej części - albo, że nigdy może jej nie być! Spędziłam z nią cudownie czas i będę wracać do niej zapewne wielokrotnie. Może i jest chwilami przewidywalna, a postaci zachowują się czasami dziwnie, ale nie zmienia to faktu, że warto ich poznać. Bo naprawdę warto!
Ocena 5+/6
Książka otrzymana od Wydawnictwa Literackiego.
Lubię styl pani Michalak - sięgnę po tę pozycje i liczę na to że akcja będzie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę troszeczkę, że już mogłaś przeczytać ;)
pozdrawiam
Czytałam tylko "Bezdomną", ale nie jestem pewna czy sięgnę po inne książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńTeż już ją przeczytałam a właściwie to pochłonęłam w kilka godzin recenzja na dniach. Podobnie jak Ty jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńNie lubię pani Michalak i nie wiem, czy kiedykolwiek coś jej przeczytam, nie po to, by skrytykować. Cóż.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Trochę rozumiem. :P
UsuńCzytałam już kilka książek pani Michalak i bardzo chciałabym rozpocząć tą serię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Nie czytałam jeszcze żadnego utworu Pani Michalak. Po tak pozytywnej recenzji chyba pokuszę się o przeczytanie kilku jej książek :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj do mnie tez dotarł egzemplarz przedpremierowy i miałam takie same plany jak ty -przeczytam tylko kawałeczek;) Coś tak jednak czuję, że skończy się tak samo jak u ciebie, nie będę potrafiła się oderwać...
OdpowiedzUsuńHahaha, pewnie tak!:) Bo nie da się oderwać od tej książki.
UsuńPopieram! Bo jak tylko otrzymałam przesyłkę, tak odłożyłam ją po przeczytaniu ostatniego zdania. Jak nigdy ;)
UsuńZazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńZupełnie nie przekonują mnie książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńZ książkami Michalak jest mi nie po drodze, wydaje mi się, że to zupełnie nie moja bajka, ale nie mówię im " nie". Może kiedyś spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńHm, dziwnie zachowujące się postacie, to normalne u pani Michalak. Zazwyczaj przy czytaniu coś człowieka trafia, jak można być takim idiotą/ką. Bohaterowie są nieznośni i wszędzie, we wszystkich książkach występuje ten sam typ faceta opisywany w kółko, czasami nawet imiona się nie zmieniają.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Czarnego Księcia zwątpiłam w polskie wydawnictwa. A po zdaniu z jednej z książek cyt. "i zabiłeś ją na śmierć" poszłam walić głową w mur.
Ale tak, autorkę czyta się szybko i lekko. Jednak jeśli ktoś nie sięgał po nią niech tego nie robi, bo zanim się obejrzy przeczyta kilka książek Michalak i będzie sobie pluł w brodę, że dał się wciągnąć.
Nie każdemu podoba się to jak pisze Michalak, ale każdy ma inny gust. Nie czytałam Czarnego Księcia i jakoś nie bardzo chcę. Każdy lubi coś innego, a według mnie warto zobaczyć jak ona pisze i moze akurat się komuś jej styl spodoba:)
UsuńJa bardzo lubię książki Pani Kasi, ale "Czarny Książę" to meeega porażka ;/ Na "Dla ciebie wszystko" nie mogę się doczekać ! :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej pani, co nie jest niczym nowym w mojej sytuacji, skoro gardzę większością polskich autorów, ale mam ochotę poznać jej pióro, a wiem, że w bibliotece jest parę jej książek także... mam nadzieję, że kiedyś-tam uda mi się je przeczytać. :) Zwłaszcza, jeśli u ciebie wzbudzają tak pozytywne uczucia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Autorka przytacza Twoja recenzje na blogu, ale nie ma na nim miejsca dla jakiejkolwiek, nawet konstruktywnej krytyki.
OdpowiedzUsuńJeśli pozwolisz, powiem u Ciebie, ze NIE MA GORSZEGO NIECHLUJA wśród polskich autorów, nigdy nie było i oby nie było takiego w przyszłości.
To jest bezceremonialne lekceważenie czytelników - mylenie czasów, geograficznych odległości, gubienie wątków, zapominanie.
To praca obliczona na zysk, na zapłacenie rachunków, to szybka praca na akord. I jeśli z dwoma poprzednimi zarzutami można się w dzisiejszych czasach utożsamić i na nie od biedy przyzwolić, to już jawne gardzenie czytelnikiem, brak jakiegokolwiek rozeznania tematu nie przystoi redakcji, nie przystoi wydawcy, nie przystoi autorce.
Wstyd po prosu.
Trochę dziwnie, że autorka nie dodaje komentarzy z konstruktywną krytyką, no ale to jej blog, więc może robić co chce. Okej, słyszałam o tej pisarce duuużo rzeczy, o Kronikach Ferrinu chyba najwięcej dziwnych rzeczy i o ''Czarnym Księciu'' no i ''Mistrzu''. Przeczytałam jej dopiero trzy książki i nie zauważyłam w nich tego co piszesz - może gdzieś to było, ale nie pamiętam. Też nie nastawiam się na mega ambitną literaturę spod pióra Kasi Michalak i może dlatego odbieram ją lepiej niż inni, chociaż nie jestem jedyna. :P Książki pisze dość szybko więc może i masz rację, ale o tym powinni się wypowiadać inni, a nie ja. :)
UsuńAnonim powyżej ma niestety rację, Droga Cassiel. Bardzo to jest wkurzające, że Pani Michalak na swoim blogu akceptuje tylko ociekające lukrem komentarze. Niejednokrotnie pisałam u niej, pytałam, a żaden z moich komentarzy z 'konstruktywną krytyką' nie został zaakceptowany. Przykro to pisać, ale niestety Pani Katarzyna zachowuje się jak przedszkolak, który obraża się za byle co. Nie można powiedzieć, że się nie podobało jej pisanie, bo zaraz jesteś nazwana hejterem.
UsuńUbolewam nad tym, że zacne, poważne wydawnictwa wydaja taka papkę literacką, no ale, jak już moja poprzedniczka stwierdziła - to ma być zysk, ma się sprzedać dużo i dużo iść w kieszeń.
Akurat ja przeczytałam prawie wszystkie 'powieści' pani Katarzyny, bo chciałam zobaczyć, jak się rozwija, czy jej styl ewoluuje... Niestety - mam wrażenie, że cofa się ona i produkuje takich samych bohaterów, takie same sytuacje, mieli to wszystko i nawet nie bawi się już w fakty, chronologię i logikę - ma być na już, natychmiast, bo zachwycone czytelniczki i tak kupią...
Jest wiele pisarek, które nie piszą bardzo ambitnej literatury, ot takie sobie czytadełka, ale cenię je, bo potrafią na swoim blogu stanąć twarzą w twarz z krytyką, przyznać się do niedociągnięć, spotkać się na spotkaniu autorskim z czytelnikami...
Czy ktoś zauważył, że Pani Michalak nie chce spotkań autorskich? Dlaczego...? Pytanie retoryczne, prawda...? ;)
Pozdrawiam,
Stefka
Jak pisałam wyżej - jest to dziwne. :) Ja przeczytałam jej tylko trzy powieści - Wiśniowy Dworek, W imię miłości i teraz Dla Ciebie wszystko. Zostały w tej tak jakby połączone losy postaci, więc nawet nie miałabym napisać, że są tacy sami bohaterowie tylko z innymi imionami i z innych książek, bo innych nie znam. Tylko te:).
UsuńWiem, że spotkania autorskie ta autorka kiedyś miała, teraz tego nie obserwuję raczej bo ja sama na takie nie chodzę:). Kiedyś przeczytam jakieś inne jej książki i zobaczę jak to z tym wszystkim jest.
Przeczytasz i zobaczysz. Koleżanka, która zaczęła dyskusję ma rację - same Łukasze, Patryki, Gabrysie itp itd. Można lubić jakieś imię, ale wsadzanie go w co drugą książkę powoduje, że człowiek potem głupieje: to ten sam bohater, czy nie...? Irytujące.
UsuńA co do spotkań to nie, Pani Michalak nie spotyka się, jak inne pisarki, w bibliotekach, Domach Kultury - ewentualnie na jakiś Targach, na chwilę, gdzie czas jest tylko na autograf i lukrowane zachwyty ze strony czytelniczek.
Powiem tak - na filmikach, które Pani Katarzyna zamieszczała na swym blogu, jawiła się miła, subtelna kobieta, która da się lubić...
Ale po tym, co wyprawia w blogosferze - nie, to tylko złudzenia...
Jednego nie można jej odmówić i podziwiam ją za to - jest świetnym marketingowcem, sprzeda WSZYSTKO...
Poczytaj inne książki, ciekawe, jakie będzie Twoje zdanie.
Mnie znowu jej filmiki nie przekonały i wydały się bezsensowne:) Kiedyś przeczytam!
UsuńPani M. w każdej książce umieszcza ideał swojego wymarzonego "księcia na koniu" (i konie też), a jak wiemy ideały nie istnieją, dlatego postacie męskie są miałkie i papierowe. A ponieważ nie jest autorka pewna, czy wolałaby grzecznego, ładnego chłopczyka, czy tego złego, co ją weźmie i starmosi więc zazwyczaj jest ich dwóch. I te biedne, głupiutkie bohaterki się miotają między nimi i o tym głównie są książki.
UsuńCzarnego Księcia to powinni pokazywać w szkole pisania, jako przykład JAK NIE PISAĆ książek.
Witam, przeczytałam wszystkie książki tej autorki i muszę zgodzić się z tym, że obraz faceta zawsze jest wyidealizowany a treść czasami jest bardzo przewidywalna.., ale nie zmienia to faktu, że Ją uwielbiam. Czasami można mieć dość ambitnej literatury i nadchodzi chęć aby sięgnąć po coś lekkiego nad czym nie trzeba za dużo myśleć, rozwiązywać w myślach jakichś zagadek, po prostu czytać dla przyjemności dla marzeń, dla zabicia czasu i oderwania się od szarej rzeczywistości. K.M. takie właśnie moim zdaniem książki pisze, pozwala na chwilę zapomnieć o problemach których przecież na co dzień mamy tak wiele, dla mnie jej książki są wspaniałym odpoczynkiem i uwielbiam do nich wracać :)
UsuńWłaśnie to jest najgorsze, że ją się mimo wszystko chce czytać, chociaż człowiek się wścieka na bohaterki idiotki, dziwny rozwój akcji, błędy logiczne i wszystko inne. To jakaś klątwa normalnie jest chyba!
UsuńMyślałam, że autorka jednak pokusi się o oddzielne kontynuacje "Wiśniowego Dworku" i "W imię miłości". Zaskoczyłaś mnie pisząc, że są tu splecione losy bohaterów z tych dwóch książek. Czekam na tę powieść i mam nadzieję, że mnie także oczaruje, jak Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńI oczarowała... Dziś do mnie dotarła i tak jak Ty, pochłonęłam ją od razu. Coś niesamowitego! :)
UsuńO, to super! Cieszę się, że nie tylko mi się spodobała aż tak bardzo! :) Czekam na recenzję.
UsuńJuż się pojawiła, jeżeli jesteś zainteresowana przeczytać ;)
UsuńMoja mama czytała jakąś książkę pani Michalak (już nawet tytułu nie pamiętam), podobała się jej, przeczytała w jeden dzień, później sięgnęła po kolejną i jej nie skończyła. Powód: praktycznie taka sama jak poprzednia. ;) Ja czytałam tej pani "Grę o Ferrin", która była po prostu straszna, więc póki co nie mam ochoty na kolejne spotkania z jej twórczością.
OdpowiedzUsuń''Gra o Ferrin'' słyszałam, że jest straszna i niedorzeczna. :D A z tym podobieństwem to już któryś z kolei komentarz i no, zobaczę kiedyś inne jej książki^^
UsuńDużo słyszałam o tej autorce, ale jakoś nie miałam okazji nic przeczytać :)
OdpowiedzUsuń