czwartek, 7 listopada 2013

Carrie - Stephen King


Tytuł oryginału: Carrie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 8 października 2013
„Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić.”

Potworem od dziecka nazywamy jakąś tajemniczą bestię, która może nas skrzywdzić. Ale dopiero z wiekiem odkrywamy, że pod tym słowem może kryć się nawet człowiek, istota wydawać by się mogło, dobra i przyjazna dla innych. Są jednak zawsze jakieś powody, które spowodowały, że ten ktoś stał się taki, a nie inny. Najgłówniejszym z nich są ludzie - to oni sprawiają, że ktoś może bez żadnych powodów wylądować na samym dole wymyślonych hierarchii. Ktoś bardzo wrażliwy może zacząć pałać żądzą zemsty do wszystkich tych, którzy przez większą część życia z niego szydzili i wytykali palcami. Oczywiście tamci nie widzą nic dziwnego w tym, co robili będąc dziećmi i tym co robią teraz, będąc na progu dorosłości. Rzadko kiedy potrafimy przyznać się do własnych błędów. A głupie posunięcie się może przybrać niespodziewany obrót spraw...

Carrie White to osamotniona licealistka, którą od pierwszego dnia w szkole wszyscy wyśmiewają, a jej matką to fanatyczka religijna, która we wszystkich czynach swej córki i całego świata widzi zło. Główna bohaterka postanawia się zbuntować i idzie na szkolny bal, który powinien być najszczęśliwszym momentem jej życia. Niestety tam pada ofiarą złośliwego żartu, a wtedy rozpętuje się piekło... Moce dziewczyny wzmacniają się w wyniku gniewu, a wszyscy, którzy ją zranili mogą być pewni, że gorzko tego pożałują.

Carrie to pierwsza powieść Stephena Kinga, z którą zapoznałam się już kilka lat temu, a w ostatnim czasie przeczytałam ją po raz drugi. To właśnie od tej pozycji zaczęła się moja przygoda z tym pisarzem i pomimo pewnych jej mankamentów, o których wspomnę w dalszej części recenzji, zawsze będę darzyła ją szczególnym sentymentem. Warto również wspomnieć o kilku ekranizacjach, jakich doczekała się ta książka, a ostatnią można obejrzeć aktualnie w kinach z Chloë Grace Moretz i Julianne Moore w rolach głównych.

Muszę przyznać, że moja kolejna styczność z tym utworem nie wywarła na mnie tak ogromnego wrażenia, jak to kilka lat temu. Jest to spowodowane tym, że doskonale wiedziałam co wydarzy się za chwilę, jak to wszystko się zakończy. Niemniej jednak przypomnienie tego dzieła, było dobrym wyborem przed wybraniem się na film. Dlaczego ta książka, pomimo tego że została wydana w 1974 roku nadal jest aktualna, czytana i żywa wśród czytelników? Myślę, że to sama zasługa Stephena Kinga, który zasłużył na tytuł mistrza grozy dzięki swojemu świetnemu warsztatowi pisarskiemu i genialnymi pomysłami fabuł - a to zaczęło się już właśnie wtedy, kiedy wydał Carrie. Carrie, która nas przeraża, wywiera wiele skrajnych emocji i niezwykle intryguje. Pisarz świetnie sobie to wymyślił - zacząć karierę pisarską od historii, w której główną postacią będzie nielubiana dziewczyna ze zdolnościami telekinetycznymi.

Największym atutem powieści jest kreacja bohaterów - barwna, wyrazista, czasami aż chwytająca za serce. Kiedy przypomnę sobie przeczytane przeze mnie książki Kinga, to dosłownie w każdej z nich postacie zapadały najbardziej w pamięć. Czy to te bardziej realistyczne, czy też te mniej - o każdej teraz mogłabym powiedzieć kilka zdań. Tak też jest i tutaj. Po Carrie White można było bez trudu zobaczyć wypisany na twarzy ból, jaki nosiła w sobie od wielu lat, ale nie dało się jej rozpracować i do końca zrozumieć. A jej matka była jeszcze bardziej tajemnicza od niej, chociaż wydawać by się mogło, że bardziej się nie da. No cóż - jak widać, jest inaczej. Bo pani White jako fanatyczka religijna wzbudzała we mnie dosłownie co chwilę obrzydzenie, przerażenie i strach. Wydaje mi się, że nie łatwo było stworzyć taką postać, która swoim zachowaniem odzwierciedlała najgorsze strony człowieka, a przy tym była tak bardzo zacofana i ślepo wierząca we własne słowa. Pozostali odegrali mniej znaczące role, ale autor postarał się o to, abyśmy o nich nie zapomnieli i umieli odtworzyć nawet kilka miesięcy później co takiego zrobili.

Wspomniałam wyżej o pewnych mankamentach. Uwierzycie? Teraz, kiedy znam kilka książek Kinga mogę je bez wahania wypisać, choć są tylko dwa. Z racji tej, że to pierwsza jego powieść nie trzeba spodziewać się wielkiego arcydzieła i wiadomo, że mogą wystąpić pewne zgrzyty. Ja zwróciłam uwagę na chwilami występujące sztuczne dialogi pomiędzy bohaterami, które w ogóle do mnie nie docierały i wydawały się być tylko po to, aby zapełnić miejsce. Jeśli o miejscu mowa, to Carrie jest dla mnie za krótka (tak, tak wiem, że dzieje się to wszystko w krótkim czasie itd.) i właśnie przez to wszystkie wydarzenia końcowe mijały za szybko, a później to wszystko zlało się w jedno, a w głowie pozostał mętlik.

Wiele osób może zastanawiać się od jakiej książki powinno zacząć czytać twórczość Stephena i tak naprawdę można od każdej, aby go polubić, ale myślę, że to właśnie Carrie będzie jednym z lepszych wyborów. Ma w sobie wszystko to, za co ceni się literaturę grozy - pełną napięcia fabułę, wyrazistych bohaterów, którzy potrafią nieźle namieszać i nas przerazić, wywołuje niepokój, strach i dość często szokuje. Uważam, że naprawdę warto zwrócić uwagę na ten utwór i przekonać się na własnej skórze, dlaczego Carrie jest pozycją nadal aktualną.
Moja ocena 5/6, 8/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Zwiastun filmu - Carrie:

29 komentarzy:

  1. O "Carrie" usłyszałam jakiś czas temu od koleżanki. Początkowo nie byłam przekonana - jestem strachliwą osobą i zazwyczaj unikam tego typu książek i filmów. Jednak w końcu się przekonałam i mam zamiar zapoznać się z powieścią i ekranizacją. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie ten autor ciekawił odkąd się o nim czegoś dowiedziałam i jego książkach. A Carrie polecam!

      Usuń
  2. pisanyinaczej.blogspot.com

    Ksiązkę przeczytałem, a adaptację filmową oglądałem tylko tę z lat 70-ych. Na nową się nie wybrałem, sugerując się złymi recenzjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam kiedyś oglądać tamtą adaptację, ale nie wiem czo dotrwałam nawet do połowy, ta podoba mi się o wiele bardziej. Warto samemu zobaczyć. :]

      Usuń
  3. O książce już kiedyś słyszałam, ostatnio w kinach była odnowiona wersja filmu... Nie jestem pewna, czy bardzo ciągnie mnie do tej pozycji, ale jeśli będę miała ochotę na jakąś poweść Kinga, nie wykluczam, iż do niej zajrzę.
    Hej, pamiętasz mnie jeszcze?: )
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Hm, coś mi świta, ale nie jestem pewna - pisałaś może do mnie e-mail jakiś? :D

      Usuń
    2. Pisałam, kiedyś, jak bloga zakładałam. ;] Bo nie mogłam się wtedy połapać co i jak. :P

      Usuń
    3. Czyli dobrze kojarzę! :) Widzę, że teraz już wszystko okej :P

      Usuń
  4. Czytałam ją lata temu, świetna książka!

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej książce słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki, szczególnie w ostatnich tygodniach. Ja jej jeszcze nie przeczytałam, w ogóle nie zapoznałam się jeszcze z twórczością pana Kinga. I nie wiem, czy dotrę do końca, bo znając mnie umrę w połowie ze strachu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam! Fajnie pisze, ale umrzeć się ze strachu chyba nie da :D

      Usuń
  6. Zaczęłam kiedyś czytać tę książkę, ale jakoś tak nie spodobała mi się wtedy. Może kiedyś zrobię do niej drugie podejście. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Już czeka na mnie na regale, uwielbiam Kinga, więc niedługo się zabiorę za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pełno ostatnio tej książki, od kiedy o filmie głośno ale ja mam już dawno za sobą lekturę Carrie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, przeczytałam ją po raz pierwszy kilka lat temu, a ostatnio ją sobie przypomniałam. :)

      Usuń
  10. Carrie to jedyna ksiażka Kinga jaką czytałam, bo nie lubię horrorów/thrillerów i preferuję książki obyczajowe. Przeczytałam ją tylko ze względu na film. I było znośnie a film bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej też nie lubię tego typu książek, ale akurat Kinga uwielbiam (chociaż przeczytałam dwie jego słabe). Myślę, że mogłaby spodobać Ci się Zielona Mila (jest też film, który jest 'prze-genialny' :P). Mnie film też ^^

      Usuń
  11. Jeśli chodzi o mankamenty powieści Kinga, to mnie zawsze nudziły bardzo długie, czasem nawet i 100-stronicowe wstępy, w których nic się nie działo. Na szczęście "Carrie" to nie dotyczy. ;) Czytałam ją podobnie jak Ty po raz pierwszy kilka lat temu i dobrze ją wspominam, aczkolwiek do wersji papierowej wracać już raczej nie będę. Za to do kina z pewnością pójdę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja wstępów takich nie pamiętam, za to strasznie nie podobały mi się ''Rok wilkołaka'' (który był bez sensu) i ''Podpalaczka'' nie wiem dlaczego, ale za bardzo przypominała mi Carrie.

      Usuń
    2. Nie czytałam tych dwóch wspomnianych, długi wstęp był w "Miasteczku Salem" na pewno, za to jak już się akcja rozkręciła to nie mogłam się od niego oderwać. :)

      Usuń
    3. ''Miasteczko Salem'' czytałam i nie mogę sobie przypomnieć jaki wstęp był, może faktycznie taki jak piszesz. Dość dawno czytałam. :/ Najlepiej wspominam za to ''To'', ''Martwą strefę'' i właśnie MS! :D

      Usuń
  12. Książki nie czytałam. filmu nie widziałam, ale wszystko przede mną ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Też niedawno czytałam ,,Carrie" ;) i pomyśleć, że na początku nikt jej nie chciał wydać! Ha, równie ciekawą rzeczą jest fakt, że jednym z elementów inspirujących Kinga był.... automat na tampony ustawiony w jednej ze szkół bodajże. Oprócz niego były jeszcze inne pozornie niezwiązane ze sobą elementy, ale ten jakoś utkwił mi w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę sięwybrać do biblioteki i wypożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do tej pory udało mi się przeczytać jedynie "Buick 8" Kinga, ale to był bardzo nieudany traf, bo wynudziłam się podczas lektury, męczyłam się strasznie. Jednak nie poddaję się, bo wierzę, że Mistrz Grozy jest w stanie przekonać mnie do siebie, zatem muszę sięgnąć po inną pozycję, która wyszła spod jego pióra. Myślę, że "Carrie" może być dobrym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam już dość sporo książek Stephena Kinga, co można zaobserwować po moich pierwszych recenzjach, ale 'Carrie' jakoś mnie omineła, ale na pewno wkrótce ja przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)