Porzucić swoją karierę zawodową i
wyruszyć autostopem na Alaskę… Czemu nie? Pewnie teraz większość z Was
stwierdzi, że jest to niemożliwe, że nie jest łatwo porzucić swoje
bezpieczne życie dla jakiegoś całkowicie zwariowanego pomysłu. Ale
przecież cały czas czytamy gdzieś o nowych projektach związanymi z
podróżami, nowymi i coraz ciekawszymi blogami, które inspirują ludzi na
całym świecie. Tak trochę standardowo, ale jest zbyt wiele przykładów,
żeby wpierać innym, iż coś jest za trudne by tego dokonać. Kolejnym tego
dowodem może być film, który niezwykle porusza, fascynuje, uczy i jest
oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Czyli Wszystko za życie (Into the Wild),
opowiadający historię młodego mężczyzny, który dopiero co ukończył
uniwersytet, a już zrywa ze swoim nudnym życiem. Rozdaje swoje rzeczy,
przekazuje pieniądze na cele charytatywne i wyrusza autostopem w
kierunku Alaski. Po drodze spotyka niesamowitych ludzi, z którymi łączą
go podobne historie. Spotkania i przygody w wędrówce na Północ nauczą go
wiele i na zawsze ukształtują jego osobę.
Do obejrzenia tego obrazu nie trzeba było
mi wiele – przeczytałam krótki opis i kiedy doszłam do fragmentu o
autostopie i Alasce, wiedziałam że to jest to i muszę koniecznie się z
nim zapoznać. Byłam ciekawa jak zostanie przedstawiona ta dzika kraina i
co przeżyje tam główny bohater. Jednak film przeszedł wszelkie moje
oczekiwania – okazał się jednym z lepszych, jakie udało mi się
dotychczas obejrzeć. Bo Wszystko za życie to nie tylko
trudności z jakimi musiał zmierzyć się Christopher w samotności, bez
niczyjej pomocy. To również pokazanie drogi jaką musiał pokonać, aby tam
dotrzeć oraz ludzie, których na niej udało mu się spotkać i z którymi
przeżył wspaniałe chwile.
Bardzo spodobało mi się z jaką radością
bohater witał każdy nowy dzień swej zwariowanej i niezrozumiałej dla
wielu wędrówki. Również to, z jaką pasją mówił o swoim głównym celu – o
Alasce i przyczynach swojej podróży. O tym, że ludzie są zachłanni, źli,
a on totalnie nie potrafi żyć wśród takiej społeczności. Emile Hirsh,
aktor wcielający się w postać Christophera idealnie odegrał swoją rolę i
widać było z jaką szczerością i prostotą grał.
Dopełnieniem tego cudownego obrazu jest
muzyka, bez której nie wyobrażam sobie tego filmu. Skomponował ją Eddie
Vedder, wokalista zespołu Pearl Jam. To ona oddaje prawdziwą atmosferę
tej historii. Polecam między innymi Society, Long Nights lub The Wolf.
Gdy do tego doda się zapierające dech w piersiach widoki zielonej,
zimnej i dzikiej Alaski oraz inteligentne dialogi (lub też monologi!)
ukazuje się coś, na co naprawdę warto zwrócić uwagę. Zdecydowanie
polecam, bo według mnie Wszystko za życie jest na naprawdę wysokim poziomie. No i ta Alaska!
Ocena 10/10
Nie oglądam dużo, tylko wybrane ekranizacje, ale może się skusze. Taka wysoka ocena :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Dobrze, że inni wysoko go oceniają, bo wciąż zabieram się za jego oglądanie, a nigdy zmobilizować się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńTo mobilizuj się bardziej, bo warto obejrzeć ten film. Ja pewnie za jakiś czas sobie go powtórzę, bo polecam go praktycznie wszystkim i cały czas o nim gadam. Jest świetny!
UsuńPo takiej recenzji koniecznie bede musiala obejrzec :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na recenzje książki pt 'Charlie' :)
Zapowiada się świetnie! Alaska to jedno z moich miejsc, które kiedyś chciałabym odwiedzić. Film zdecydowanie dodaję do listy do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo bardzo polecam :). Alaskę też chciałabym odwiedzić i ogólnie lubię kraje i miejsca takie w tym stylu dużo bardziej od gorących i obleganych plaż :D
UsuńPrzyznam, że baaardzo kusisz :) Muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych filmów. Kiedyś na pewno do niego wrócę :).
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałam, ale dopisuję do swojej listy.
OdpowiedzUsuńOglądałam! Naprawdę wzruszający film. W pełni mogę polecić!
OdpowiedzUsuńIntrygujące! Zdecydowanie dopisuję do listy "oglądnąć w najbliższym czasie". Strasznie lubię filmy, które ukazują pewną zmianę głównego bohatera, które pokazują jego dorastanie bądź psychologiczny rozkwit. :) Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy mają odwagę do pozostawienia za sobą, wszystkiego do czego byli przyzwyczajeni i ruszyć w podróż w nieznane. Naprawdę. Prawdopodobnie dlatego, że sama jestem tchórzem i nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zwróciłaś moją uwagę na tę produkcję :)
Pozdrawiam!
Sherry
Też bardzo lubię tego typu filmy i z chęcią je oglądam. I ja podziwiam takich ludzi. Zawsze można samej gdzieś wyjeżdżać na jakiś czas. Film zdecydowanie polecam i bardzo cieszę się, że dzięki tej recenzji zwróciłaś na niego uwagę :).
UsuńAż chyba go sobie dzisiaj obejrzę po raz drugi, jak już mi tak o Wszystko za życie przypomniałaś :) A czytałaś może książkę, na podstawie której nakręcono film? Co prawda zbiera ona mieszane opinie, mnie się akurat podobała. Warto po nią sięgnąć chociażby po to, by porównać odczucia związane z filmem.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę obejrzeć go po raz drugi, a oglądałam przecież niedawno. Super jest, jeden z moich ulubionych i będę pewnie wracać do niego wiele razy. Książki nie czytałam i właśnie dopiero po obejrzeniu filmu zobaczyłam, że taka w ogóle jest. Inaczej zaczęłabym najpierw od niej, a dopiero później film. No ale trudno. Tak czy siak, mam w planach przeczytać ją bo właśnie chcę zobaczyć co spodoba mi się bardziej - w sumie film oceniłam 10/10 :D
UsuńW pełni zgadzam się z Twoją oceną. Fil jest wybitny a historia w nim opowiedziana porusza. Niezwykły, piękny i wartościowy obraz. Perełka.
OdpowiedzUsuń^^ Świetny jest!
UsuńZaprosiłam Cię do pewnej książkowej zabawy, wszystkie informacje na jej temat znajdują się na moim blogu. Mam nadzieję, że zdecydujesz się wziąć udział. :)
OdpowiedzUsuńJuż zerkam :)). Dziękuję :>
UsuńKiedys wlaczylam ten film, ale nie obejrzalam go do konca... chyba czas do niego powrocic, bo totalnie zapomnialam o czym byl! A ty zachęcasz... :)
OdpowiedzUsuńAnia, http://taffydream.net/blog/
Uwielbiam ten film. Jest w nim wszystko, co sama zamierzam kiedyś zrobić. Nawet klimat i otoczenie są totalnie w moim guście. Strasznie się spłakałam na końcu filmu, ale to chyba jak większość. Świetny, mądry, wartościowy.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja. Końcówka mnie totalnie zaskoczyła, nie czytałam wcześniej książki i też nie wiedziałam do końca, że serio ten film jest wzorowany na prawdziwych zdarzeniach. I parę dni myślałam o całym filmie, chociaż najbardziej chyba o tej końcówce. :)
UsuńAkurat szukałam dobrego filmu na niedzielny wieczór. Czuję, że to będzie właśnie "Wszystko za życie" :)
OdpowiedzUsuń