Od czasu do czasu lubię przeczytać jakiś horror, thriller czy kryminał. Tym razem padło na horror. Do sięgnięcia po tę pozycję zachęciła mnie okładka, niby zwyczajna, a ma coś w sobie. :) Na dodatek autor jest polskim mistrzem grozy, więc bez jakichkolwiek wątpliwości zaczęłam czytać.
Adam Zalewski, pisarz znakomitych thrillerów i powieści grozy Biała wiedźma, Rowerzysta i Cień znad jeziora. Jego wyobraźnię pobudza okoliczna przyroda i muzyka.Jego ulubionym poetą jest Bolesław Leśmian, a na miejsce swoich utorów Zalewski wybrał Stany Zjednoczone, kraj, który go od dawna fascynował.
W książce ''sześć razy śmierć'' znajduje się sześć opowiadań. Nie będę streszczała każdego, bo byłoby to bez sensu i czytanie ich nie sprawiłoby Wam żadnej przyjemności, bo wiedzielibyście co się wydarzy i w jaki sposób. Autor przedstawił nam zło, które kryje się w człowieku. Uświadomił mi, że nie trzeba wymyślonych stworzeń, aby przerazić czytelnika, wystarczy dokładnie się przyjrzeć i zobaczyć, że takie bestie kryją się wśród nas. Przemoc w rodzinie, poniżanie drugiego człowieka, grożenie znajomym, stare historie, które aktualnie też mogą się zdarzyć, a nawet zwykła negatywna recenzja, mogą doprowadzić do śmierci.
Autor, a raczej jego już pierwsze opowiadanie przeraziło mnie, dosłownie. Serce zaczęło bić szybciej, a ja nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Fakt, to Zalewskiego wyobraźnia, ale sama wiem, że takie sytuacje zdarzają się na porządku dziennym. Dwa teksty najbardziej wbiły mnie w kanapę, nie mogłam przestać o nich myśleć. Po przeczytaniu całej książki zauważyłam, że nikomu oprócz Stephena Kinga i teraz Adama Zalewskiego, nie udało się mnie tak przerazić.
W książce nie wszystkie opowiadania są tak dobre, kilka jest raczej średnich, które w żaden sposób nie są straszne, jednak sprawiają, że powinniśmy lepiej się przyglądać osobom, z którymi gdzieś wychodzimy, które nas gdzieś zapraszają. Mówię tutaj bardziej o dopiero poznanych znajomych. Zalewski nie żałuje w tej książce przekleństw, wyzwisk, które mogą niektórych denerwować.
''Sześć razy śmierć'' jest pierwszą książką tego autora, którą miałam okazję przeczytać. Z pewnością sięgnę po inne powieści Adama Zalewskiego. Polecam tę książkę osobom, które lubią strach i książki, które was zaskoczą i przerażą. Polecam!!! :)
Moja ocena 4,5/6
Książkę otzrymałam od wydawnictwa Funky Books, za co serdecznie dziękuję! :)
________________________________________
W kolejce do recenzji:
ZIMOWY MONARCHA
Bernard Cornwell
___________________________________________________________
UWAGA!
UWAGA!
Zajrzyjcie na stronę Michałka, znajdziecie tam dużo informacji o chłopcu i jak walczy z chorobą. Znajdziecie tam również numer konta, na który można przelać choćby najmniejszą darowiznę, jak i numer na specjalnego smsa dla Misia.
Miejcie otwarte serca dla takich osób jak Michałek i pomóżcie. :)
Jak najbardziej myślę już o przeczytaniu tej książki. :) Ciekawią mnie polskie horrory. :)
OdpowiedzUsuńPoznałam tego autora niedawno podczas lektury "Grizzly", ale z chęcią wezmę się za kolejną jego książkę:)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce kilka razy. Może faktycznie warto zabrać się za szukanie tej pozycji :) Ja również dodam cię do linków, jak tylko będę w stanie zalogować się na mojego bloga. Pozdrawiam! skarbnicaksiazek
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze polskiego horroru, chyba czas to nadrobić;) Ciekawi mnie to ukazanie bestii w człowieku, zapowiada się ciekawa lektura:)
OdpowiedzUsuńChoć dużo słyszałam o autorze, jeszcze nie miałam okazji by zapoznać się z jego książkami. Muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńSłyszałam coś o tej książce, ale dotychczas nie miałam przyjemności jej przeczytać. Mam nadzieję, że po twojej recenzji to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Nie jestem do końca przekonana, jednak może przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
Horrory to raczej nie mój gatunek. Moim problemem jest fakt, że ciężko mnie przestraszyć. W końcu zamiast się bać, odczuwam konsternację i stwierdzam, że to jest po prostu dziwne. Jeszcze bardziej sceptycznie podchodzę do horrorów polskich autorów. Nie wiem jakoś mnie nie przekonują. Chyba pozostanę przy innych gatunkach ;).
OdpowiedzUsuńPrzyznam się iż podoba mi się styl Zalewskiego. Miałam przyjemność czytać ,,Grizzly'' jego autorstwa i pierwsze co się rzuciło mi w oczy to fachowość fabuły. Początkowo miałam wrażenie jakby tę książkę napisał zagraniczny pisarz a nie nasz rodzimy.
OdpowiedzUsuńTej pozycji jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać, ale z twojej recenzji wynika, że warto.
Ewa: Polecam, na pewno się nie rozczarujesz a już po pierwszym opowiadaniu spodoba CI się styl Zalewskiego. :)
OdpowiedzUsuńkasandra_85:Ja akurat Grizzly nie czytałam, :) Polecam.
Annie: :)
MirandaKorner: Zapowiada sie, oj tak :)
Ice_Fire: W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć abyś siegnęłą po nią. ;D
tristezza: Jeśli nie lubisz takich książek, nie wiem czy Ci się spodoba. ale warto przeczytać.
Raya: W takim razie chyba tak. :)
cyrysia: Polecam jak najbardziej, a ja postaram się wyszukać gdzieś ''Grizzly''. :)
Pozdrawiam!
Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z książkami tego typu... Nie wiem, co by mogło się dziać z moim umysłem po przeczytaniu takiej książki, moja wyobraźnia lubi mi płatać figle. Może kiedyś się skuszę na którąś z powieści Adama Zalewskiego, jeśli mi jakaś wpadnie w ręce. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDroga Amando,
OdpowiedzUsuńwielką miłością do Anglii pałam już od dawna. Język, kultura, ludzie- wszystko jest dla mnie atrakcyjne. Brytyjskiego akcentu Page'a mogłabym słuchać do upadłego, sama zresztą, odrobinę nieudolnie, próbuję naśladować :) Poza tym muzyka, sztuka angielska jest mi tą najbliższą i to właśnie tamtejsi artyści królują w moim sercu. Sama Anglię odwiedziłam tylko jednokrotnie, nad czym ogromnie ubolewam. Wiem jednak, że na pewno tam wrócę, a mam zamiar się nawet osiedlić :) Mój wyjazd sprawił, że jeszcze bardziej, o ile to możliwe pokochałam angielską kulturę czy chociażby same usposobienie Anglików, które miałam okazje poznać. Moja podróż bowiem nie była zwykłymi wakacjami spędzonymi na zwiedzaniu, a poznaniem właśnie typowego życia tamtejszych ludzi. Wybrałam się do Londynu, do Bromley gdzie spędziłam dwa tygodnie chodząc do szkoły, uczęszczając na zajęcia, zwiedzając a nawet mieszkając ze zwykłymi, angielskimi ludźmi. Doświadczenie było niesamowite, żałuję tylko, że trwało tak krótko. Tak jak mówiłam jednak moja miłość stale się powiększa i mam nadzieję, że odwiedzę ten kraj jeszcze nie raz :D
Jestem bardzo ciekawa Twoich angielskich doświadczeń- chętnie posłucham :)
A co do książki, to sama niestety nie lubię ani horrorów, ani kryminałów, ani thrillerów. Lubię książki wnoszące coś do naszego światopoglądu, skłaniające do rozmyślań, poszukiwań a tego rodzaju nie zaliczam do książek, które mogłaby wpasować się w te moje wyznaczniki dobrej, porządnej literatury. Pewnie, że czasem zwykłe rozerwanie się, odpoczynek i zabawa z książką jest bardzo ważne i niezwykle potrzebne, ja jednak wolę w takich chwilach sięgnąć po Bułhakowa, aniżeli książki grozy.
Doceniam jednak to, w jaki sposób napisałaś o tej książce- naprawdę wciągający i ciekawy :)
Dlamnie temat śmierci jest tematem ciekawym, więc możliwe, że kidyś sięgnę
OdpowiedzUsuńciekawa książka, myślę że sięgnę kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJeszcze chyba nigdy nie czytałam powieści grozy napisanej przez polskiego autora... Brzmi interesująco, więc chyba pora zacząć się do nich przekonywać :)
OdpowiedzUsuńNazwisko Pana Zalewskiego obilo mi się o uszy, ale chyba kojarzę je z jakąś okrutnie brzydką okładką ksiązki. Jak widzę, to nie ta, więc mogę spokojnie odetchnąć:)
OdpowiedzUsuńZamiast opowiadań wolę chyba jedną ciągłą historię, choć skoro mówisz,że autor potrafi czytelnika przerazić bez wymyślonych stworzeń, to może jednak się skuszę;)
Zaciekawiłaś mnie,przyznaję. Zdecydowanie chcę, żeby ktoś mnie przeraził. Poszukam jej i, mam nadzieję, szybko przeczytam:)
Nie wiem skąd wziął się mój uraz do opowiadań, ale pomimo wszystko- te wydają się warte uwagi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ciekawe spostrzeżenia, zgadzam się z Tobą w stu procentach. Anglia jest tam inna od naszego rodzimego kraju, tak weselsza, bardziej energiczna, piękniejsza, po prostu. (Choć patrząc na to co teraz się tam dzieje, człowiek może pomyśleć coś zupełnie innego.) Rzeczywiście, nasze spostrzeżenia są bardzo podobne, a co do tej wszechobecnej otyłości, również to zauważyłam, Szczególnie właśnie uczęszczając co szkoły i widząc co ludzie w moim wieku tam jedzą, horror ;)
OdpowiedzUsuńHa, gdybym ja miała taką propozycję, nie zastanawiałabym się długo!
Pozdrawiam ciepło,
Ala
Uwielbiam horrory i dzięki Tobie z przyjemnością poszukam tej książki:)
OdpowiedzUsuń