Tytuł oryginału: Circus MaximusSeria/cykl wydawniczy: Strażnicy historii IIWydawnictwo: EgmontData wydania: 20 lutego 2013
„Niech zabije was ignorancja - krzyknęła do tłumu i zniknęła we wnętrzu budynku.''
Po przeczytaniu pierwszej części Strażników historii miałam nadzieję, że kontynuacja będzie lepsza i na pewno bardziej ciekawa. O ile tam na ocenę mógł wpłynąć format książki, który niespecjalnie przypadł mi do gustu, o tyle tutaj w znacznej części przyczyniły się do tego liczne mankamenty. Mogłabym nawet rzec, iż to końcówka była jedynym, pozytywnym aspektem powieści. O tym napiszę jednak nieco niżej.
Przygoda Jake'a ze strażnikami historii jeszcze się nie skończyła - tym razem jego zadaniem będzie odebranie atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie. Misja jest ważna, ponieważ zasoby tej substancji jeszcze nigdy nie były tak małe. W tym celu przenosi się wraz z towarzyszami do XVIII - wiecznej Szwecji, w której wydarzy się więcej niż by tego chcieli. Ponadto dowiadują się, że Agata Zeldt chce przejąć kontrolę nad całym światem dzięki legionom rzymskim. Strażnicy muszą zrobić wszystko co w ich mocy, aby pokrzyżować jej plany, dlatego przenoszą się do Rzymu w 27 roku naszej ery, gdzie będą musieli wtopić się w tłum i przygotować plan, dzięki któremu otrzymają możliwość wygrania z najbardziej niebezpieczną kobietą w historii...
Circus Maximus to powieść bez wątpienia lekka, obfitująca w wiele przygód i szybko mknącą akcję, ale też posiadająca wiele minusów. Od samego początku książki większość elementów do siebie nie pasowała, a zachowanie głównego bohatera było sztuczne i przez to zamiast skupić się na czytaniu, ja wymyślałam historie jak spada ze statku, czy ginie z rąk sępów... Przynajmniej byłoby ciekawie i zostałabym uwolniona od bohatera, który dosłownie wszystko robi źle, później opłakuje sam siebie, po czym znowu jest świetny, gdyż udało mu się nikogo nie zabić i nic nie zepsuć! A jego przemyślenia o Topaz, dziewczynie która skradła mu serce były do potęgi entej żałosne i śmieszne. Rozumiem, że ktoś mu się może podobać, że chce ją uratować, ale przez to że nie potrafi nikogo słuchać, sam wpada w tarapaty i pociąga za sobą przyjaciół. Pomimo tego ma kilka cech, które wpływają na jego korzyść, jak na przykład odwaga, ale to tylko chwilowe przebłyski normalnego zachowania.
Język nadal jest prosty, a niektóre wypowiedzi postaci wołały o pomstę do nieba. Szkoda, że autor nie zadbał o to, aby relacje bohaterów były bardziej realistyczne... Nie mam tutaj na myśli tylko tych młodszych, ale również starszych, którzy w prawdziwym świecie na pewno nie zachowują się tak dziwacznie. Niemniej jednak warto wspomnieć o końcowych wydarzeniach, które wywarły na mnie dość duże wrażenie, a mowa tu o zgiełku na stadionie Circus Maximus i próbie wygrania z Agatą Zeldt. Zakończenie również jest zapowiedzią następnej części, w której może wydarzyć się wiele, jednak ja po nią z pewnością nie sięgnę.
Drugi tom o strażnikach historii wypadł gorzej niż pierwszy, a miałam co do niego dość spore oczekiwania. Cykl nie jest ambitny, jedni miło spędzą z nim czas, a drudzy (tak jak ja) będą wyłapywać jakieś minusy, takie jak chociażby nie rozwijanie wielu wątków. Damiana Dibbena można jednak pochwalić za dobre przekazanie nam wielu informacji i ukazanie świata starożytnego w tak niecodzienny i świetny sposób. Dzięki temu można było podziwiać wspaniałe budynki, widoki i ludzi, którzy aż tak bardzo nie różnią się od tych współczesnych. Wiem, że wielu uwielbia tę serię i na pewno nie będę odradzać sięgnięcia po nią, bo każdy z nas ma inny gust. Myślę więc, że warto samemu przekonać się, czy historia o Jake'u przypadnie Wam du gustu.
Moja ocena 3/6, 4/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Egmont.
Strażnicy historii:
Nadciąga burza | Circus Maximus
O książce było swego czasu głośno. Miałam na nią ochotę, ale cały czas się wahałam, a teraz wiem, że nie warto zaczynać tej serii. O tyle o ile pierwsza część może mi się spodobać, to do drugiej jakoś by mnie nie ciągnęło, a nie lubię zaczynać serii, bądź trylogii, a później jej nie kończyć :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie spodziewałam się aż tak niskiej oceny. Sama wczoraj pisałam o książce, ale moja opinia jest jak najbardziej pochlebna. Co więcej, uważam, że drugi tom jest o niebo lepszy niż pierwszy, ale jak widać ile osób tyle opinii ;)
OdpowiedzUsuńKlimaty zdecydowanie nie moje, a i recenzje, na które trafiam są zwykle mało entuzjastyczne. =)
OdpowiedzUsuńMój entuzjazm osłabł :P
OdpowiedzUsuńCoraz więcej pojawiających się w internecie opinii przekonuje mnie, że nie warto sięgać po te książki. ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część tego cyklu mi się podobała i miałam chęć na kontynuację. Ale teraz się zastanawiam czy warto. Zobaczę co czas przyniesie.
OdpowiedzUsuńA ja mimo wszystko kiedyś zajrzę z ciekawości ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypada gorzej niż część pierwsza, bo bardzo tę serię polubiłam i miałam nadzieję na interesującą kontynuację. Nie pamiętam już dokładnie, ale wydaje mi się, że poprzednio głównym bohater też był nieco irytujący.
OdpowiedzUsuńBył, a tu jeszcze bardziej (przynajmniej według mnie). Może Tobie się spodoba bo jeśli dobrze pamiętam jedynkę oceniłaś nawet dobrze.
UsuńCiekawy pomysł na bloga .Życzę powodzenia w prowadzeniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję!
Książka bardziej mi się spodobała, może dla tego, że nie wymagałam od niej niczego, po prostu chciałam miło spędzić czas,
OdpowiedzUsuńPierwsza część mi nie przypadła do gustu, dlatego po 2 nie mam zamiaru sięgać. Fakt, że jest gorsza niż poprzedniczka, utwierdza mnie w przekonaniu, że seria po prostu nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńA mi się ta seria bardzo podoba. Fakt, zachowanie bohatera irytuje, ale ja lubię takie przeskoki czasowe i to jak autorzy opisują historie. Z pewnością sięgnę po kontynuacje ;)
OdpowiedzUsuńNie dam rady, ten ktoś na okładce wygląda jak Jedi z reklamy OBI...
OdpowiedzUsuńKsiążka jest bardzo dobra, szkoda tylko, że przez autorkę kilkanaście osób nie przeczyta tej książki i nie wyda swojej opinii na jej temat. Czytałem opinie na kilku blogach i zbiera same dobre opinie.
OdpowiedzUsuń