czwartek, 2 maja 2013

Circus Maximus - Damian Dibben


Tytuł oryginału: Circus Maximus
Seria/cykl wydawniczy: Strażnicy historii II
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 20 lutego 2013

Niech zabije was ignorancja - krzyknęła do tłumu i zniknęła we wnętrzu budynku.''

Po przeczytaniu pierwszej części Strażników historii miałam nadzieję, że kontynuacja będzie lepsza i na pewno bardziej ciekawa. O ile tam na ocenę mógł wpłynąć format książki, który niespecjalnie przypadł mi do gustu, o tyle tutaj w znacznej części przyczyniły się do tego liczne mankamenty. Mogłabym nawet rzec, iż to końcówka była jedynym, pozytywnym aspektem powieści. O tym napiszę jednak nieco niżej.

Przygoda Jake'a ze strażnikami historii jeszcze się nie skończyła - tym razem jego zadaniem będzie odebranie atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie. Misja jest ważna, ponieważ zasoby tej substancji jeszcze nigdy nie były tak małe. W tym celu przenosi się wraz z towarzyszami do XVIII - wiecznej Szwecji, w której wydarzy się więcej niż by tego chcieli. Ponadto dowiadują się, że Agata Zeldt chce przejąć kontrolę nad całym światem dzięki legionom rzymskim. Strażnicy muszą zrobić wszystko co w ich mocy, aby pokrzyżować jej plany, dlatego przenoszą się do Rzymu w 27 roku naszej ery, gdzie będą musieli wtopić się w tłum i przygotować plan, dzięki któremu otrzymają możliwość wygrania z najbardziej niebezpieczną kobietą w historii...

Circus Maximus to powieść bez wątpienia lekka, obfitująca w wiele przygód i szybko mknącą akcję, ale też posiadająca wiele minusów. Od samego początku książki większość elementów do siebie nie pasowała, a zachowanie głównego bohatera było sztuczne i przez to zamiast skupić się na czytaniu, ja wymyślałam historie jak spada ze statku, czy ginie z rąk sępów... Przynajmniej byłoby ciekawie i zostałabym uwolniona od bohatera, który dosłownie wszystko robi źle, później opłakuje sam siebie, po czym znowu jest świetny, gdyż udało mu się nikogo nie zabić i nic nie zepsuć! A jego przemyślenia o Topaz, dziewczynie która skradła mu serce były do potęgi entej żałosne i śmieszne. Rozumiem, że ktoś mu się może podobać, że chce ją uratować, ale przez to że nie potrafi nikogo słuchać, sam wpada w tarapaty i pociąga za sobą przyjaciół. Pomimo tego ma kilka cech, które wpływają na jego korzyść, jak na przykład odwaga, ale to tylko chwilowe przebłyski normalnego zachowania.

Język nadal jest prosty, a niektóre wypowiedzi postaci wołały o pomstę do nieba. Szkoda, że autor nie zadbał o to, aby relacje bohaterów były bardziej realistyczne... Nie mam tutaj na myśli tylko tych młodszych, ale również starszych, którzy w prawdziwym świecie na pewno nie zachowują się tak dziwacznie. Niemniej jednak warto wspomnieć o końcowych wydarzeniach, które wywarły na mnie dość duże wrażenie, a mowa tu o zgiełku na stadionie Circus Maximus i próbie wygrania z Agatą Zeldt. Zakończenie również jest zapowiedzią następnej części, w której może wydarzyć się wiele, jednak ja po nią z pewnością nie sięgnę. 

Drugi tom o strażnikach historii wypadł gorzej niż pierwszy, a miałam co do niego dość spore oczekiwania. Cykl nie jest ambitny, jedni miło spędzą z nim czas, a drudzy (tak jak ja) będą wyłapywać jakieś minusy, takie jak chociażby nie rozwijanie wielu wątków. Damiana Dibbena można jednak pochwalić za dobre przekazanie nam wielu informacji i ukazanie świata starożytnego w tak niecodzienny i świetny sposób. Dzięki temu można było podziwiać wspaniałe budynki, widoki i ludzi, którzy aż tak bardzo nie różnią się od tych współczesnych. Wiem, że wielu uwielbia tę serię i na pewno nie będę odradzać sięgnięcia po nią, bo każdy z nas ma inny gust. Myślę więc, że warto samemu przekonać się, czy historia o Jake'u przypadnie Wam du gustu.
Moja ocena 3/6, 4/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Egmont.

Strażnicy historii:
 Nadciąga burza | Circus Maximus

15 komentarzy:

  1. O książce było swego czasu głośno. Miałam na nią ochotę, ale cały czas się wahałam, a teraz wiem, że nie warto zaczynać tej serii. O tyle o ile pierwsza część może mi się spodobać, to do drugiej jakoś by mnie nie ciągnęło, a nie lubię zaczynać serii, bądź trylogii, a później jej nie kończyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze, nie spodziewałam się aż tak niskiej oceny. Sama wczoraj pisałam o książce, ale moja opinia jest jak najbardziej pochlebna. Co więcej, uważam, że drugi tom jest o niebo lepszy niż pierwszy, ale jak widać ile osób tyle opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klimaty zdecydowanie nie moje, a i recenzje, na które trafiam są zwykle mało entuzjastyczne. =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz więcej pojawiających się w internecie opinii przekonuje mnie, że nie warto sięgać po te książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część tego cyklu mi się podobała i miałam chęć na kontynuację. Ale teraz się zastanawiam czy warto. Zobaczę co czas przyniesie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mimo wszystko kiedyś zajrzę z ciekawości ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że wypada gorzej niż część pierwsza, bo bardzo tę serię polubiłam i miałam nadzieję na interesującą kontynuację. Nie pamiętam już dokładnie, ale wydaje mi się, że poprzednio głównym bohater też był nieco irytujący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był, a tu jeszcze bardziej (przynajmniej według mnie). Może Tobie się spodoba bo jeśli dobrze pamiętam jedynkę oceniłaś nawet dobrze.

      Usuń
  8. Ciekawy pomysł na bloga .Życzę powodzenia w prowadzeniu.
    Pozdrawiam i obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka bardziej mi się spodobała, może dla tego, że nie wymagałam od niej niczego, po prostu chciałam miło spędzić czas,

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsza część mi nie przypadła do gustu, dlatego po 2 nie mam zamiaru sięgać. Fakt, że jest gorsza niż poprzedniczka, utwierdza mnie w przekonaniu, że seria po prostu nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mi się ta seria bardzo podoba. Fakt, zachowanie bohatera irytuje, ale ja lubię takie przeskoki czasowe i to jak autorzy opisują historie. Z pewnością sięgnę po kontynuacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dam rady, ten ktoś na okładce wygląda jak Jedi z reklamy OBI...

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka jest bardzo dobra, szkoda tylko, że przez autorkę kilkanaście osób nie przeczyta tej książki i nie wyda swojej opinii na jej temat. Czytałem opinie na kilku blogach i zbiera same dobre opinie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)