Gdyby ktoś zapytał mnie jakie książki poleciłabym na lato, to zapewne w pierwszej kolejności padłoby nazwisko Cygler. Sama najchętniej sięgam po jej powieści właśnie w trakcie wakacji i to przy nich bawię się najlepiej. Co prawda zdarzają się gorsze i lepsze, ale zawsze niesamowicie pochłaniają, są lekkie i takie akurat na okres letni. Dzisiaj pokażę Wam wznowienie jednej z jej pozycji - Głowę anioła, od której nie mogłam się oderwać.
Julia Sarnowska już od wielu lat pracuje w Stanach jako architekt i stopniowo zapomina o swojej przeszłości. Jednak pewnego dnia dostaje zlecenie na renowację zabytkowego pałacu i postanawia wrócić w swoje rodzinne strony. Nie jest to proste, kiedy zaczynają powracać wspomnienia i kiedy wszystko wydaje się nowe i dziwne. Zmieniło się wszystko - jej przyjaciele, miejscowość, w której się wychowała. Na dodatek ktoś chce przeszkodzić Julii w pracy. Uporządkowanie swojej przeszłości i walka z teraźniejszością, która zaczyna być coraz bardziej niebezpieczna mogą bohaterkę lekko przerosnąć. Możecie być jednak pewni, że będzie działo się sporo!
Hanna Cygler jak zwykle serwuje czytelnikom sporą dawkę zabawy - nie wystarczy jedynie romans, są tutaj elementy sensacji, jest wiele niespodziewanych zwrotów akcji. To właśnie chyba to najbardziej lubię w jej książkach, bo dzięki temu nie da się nudzić. Cały czas się coś dzieje i właściwie nie powinno się przyzwyczajać do jakiejś sytuacji, bo można być pewnym, że zaraz wszystko ulegnie drastycznym zmianom. Przez to nie da się też oderwać od książki - możecie próbować i wmawiać sobie, że czytacie tylko do końca rozdziału i przerwa, ale wydarzy się na koniec coś takiego, że nie wytrzymacie i będziecie kontynuować.
Warto też zwrócić uwagę podczas czytania na klimat powieści - małe miasteczko, renowacja starego pałacu Hemerlingów, tajemnice wszystkich przyjaciół Julii. To wszystko buduje specyficzną atmosferę, która bardzo mi się podobała. Ogromnym plusem, o ile nie największym jest wątek sensacyjny, który może na pierwszy rzut oka wydawać się mało istotny i możemy o nim zapominać. Ale tak naprawdę jest jednym z tych głównych, najciekawszych i najlepiej skonstruowanych przez autorkę. Nie było tu żadnych potknięć, a wszystko tworzyło spójną całość.
Niestety nie mogę powiedzieć tego o wątku romantycznym, który wyszedł dość kiepsko przede wszystkim przez główną bohaterkę. Julia chyba tak naprawdę nie wiedziała dokładnie kim jest i sprawiała wrażenie zagubionej, chociaż pisarka próbowała pokazać, że jest całkiem inaczej. Dlatego też nie powinny dziwić mnie jej dziwne relacje z mężczyznami, ale dziwiły, bo wyszło to mało naturalnie i raczej beznadziejnie. Gdy jeszcze to wszystko rozwijało się niemiłosiernie szybko, sprawiało chwilami wrażenie romansu harlequinowego.
Pomimo tego dość sporego minusa, Głowę anioła wspominam naprawdę miło i z pewnością przeczytam kolejną część - Dwie głowy anioła. Książka jest ciekawa i dostarcza wiele zabawy, która w wakacje jest chyba podstawą. Nie będziecie się nudzić, kiedy po nią sięgniecie. Do tego dochodzi jeszcze ta ładna okładka, która przykuwa uwagę już na samym początku.
Ocena 4/6
Książka otrzymana od wydawnictwa Rebis.
Ooo, Hanna Cygler! Bardzo lubię autorkę, ale tej książki jeszcze nie miałam przyjemności poznać
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam, powinna Ci się spodobać, chociaż tak jak pisałam romans trochę nie wyszedł :)
UsuńSzkoda, że romans się tu nie udał, no ale nie można mieć wszystkiego. Książek Cygler nie znam, ale może wkrótce to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam książek tej autorki. Ale postaram się to nadrobić. :))
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie ;) Ostatnio zdałam sobie sprawę, że prawie nie czytam książek polskich autorów, a wybieram głównie zagranicznych. Trzeba to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńWarto zacząć jest wiele ciekawych :) Cygler polecam ^^
UsuńTyle osób chwali książki tej autorki, a mi wciąż z nią nie po drodze. W te wakacje muszę to koniecznie nadrobić. Jej powieści wydają się być idealne na okres wakacyjny, co sama wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka jest prześliczna ^^ Muszę przyznać, że jeszcze z tą autorką do czynienia nie miałam, choć jak tak teraz czytam tą twoją recenzję, to aż chciałoby się to zmienić! I choć zazwyczaj po prostu prozę naszych rodaków unikam szerokim łukiem, to akurat tej pani dałabym szansę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Bardziej co prawda podobała mi się trylogia o Zosi Knyszewskiej (polecam), ale na tę książkę również warto zwrócić uwagę. Na dniach zabiorę się za drugą część i będzie recenzja ;).
Usuń