„Ten świat został stworzony nie tylko dla zuchwałych i nieustraszonych,
głośnych i asertywnych, nie, jest na nim miejsce również dla
nieśmiałych, cichych, dziwacznych i upartych. Bez nich nie byłoby
odcieni, błękitnych akwareli, niewypowiedzianych słów, pozwalających
rozwinąć się fantazji.''
Paryż, miasto miłości. Chyba każdemu z nas się z tym kojarzy. Pamiętam pierwszą lekcję francuskiego, na której musiałam wypisać wszystko co związane jest z Francją i jej stolicą. Pierwsze co wpisałam to miłość. Trochę banalne, przeterminowane, ale nadal spotyka się to w filmach, książkach, na pocztówkach itd. Nigdy też nie sięgnęłabym po powieść Nicolasa Barreau gdyby nie opis, który zapowiadał historię mającą jakiś specyficzny klimat kina. I tak też jest.
Alain Bonnard jest właścicielem Cinéma Paradis w Paryżu, gdzie pokazuje inspirujące i stare filmy dla romantyków takich jak on. Do jego kina przychodzi kobieta, która go oczarowała - w czerwonym płaszczu, siadająca zawsze w siedemnastym rzędzie. Pewnego dnia postanawia ją zaprosić na kolację, a po spotkaniu wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku... Niestety jego życie w dość krótkim czasie drastycznie się zmienia, bo to właśnie w jego kinie mają być kręcone zdjęcia do filmu Allana Wooda Czułe wspomnienia o Paryżu. Alain i jego kino stają się centrum zainteresowania prasy i mediów. W całym tym zamieszaniu czarująca kobieta w czerwonym płaszczu znika, a Alain zaczyna jej poszukiwać. I przeżywa historię, która mogłaby stać się scenariuszem filmowym.
Wieczorem w Paryżu to książka, w której trudno doszukiwać się
szybko płynącej akcji. Historia rozwija się bardzo powoli, a przez to
jest trochę nudna. Dopiero około strony dwusetnej robi się
naprawdę ciekawie i powieść czyta się jednym tchem. Nie zmienia to
jednak faktu, że większa część pozycji jest taka trochę nijaka. Nie
podobało mi się też pojawienie Allana Wooda, które było chyba za
bardzo absurdalne w życiu takiego zwykłego faceta, który prowadzi kino i
pokazuje ludziom stare filmy, a później wszystko się cudownie (albo i
nie) zmienia. Do tego dochodzi jeszcze przewidywalność - mało kiedy
autor potrafił mnie czymś zaskoczyć, a większość rzeczy sama się dużo
wcześniej domyślałam.
Pomimo tych minusów, książkę polubiłam. Myślałam, że wystawię jej niższą ocenę i trafi na listę lektur, których nikomu nie polecę. Ale zmieniło się to, gdy dotarłam do strony dwusetnej, a wszystko zaczęło robić się bardziej interesujące i wciągające. Wyjaśniło się wiele spraw, dzięki opowiadanym historiom przez bohaterów wcześniej mało znaczących oraz dzięki samemu Alainowi, który uparcie szukał kobiety w czerwonym płaszczu. Z nieśmiałego przeszedł metamorfozę i stał się bardziej odważny, pewny siebie i zabawny. Czasami podejmował dziwne decyzje, dzięki którym go polubiłam.
Najbardziej spodobały mi się jednak wątki związane z kinem, które miały w sobie jakąś magię. Gdy czytałam o zapachach Cinéma Paradis, miałam wrażenie, że stoję tam zamiast danej postaci i sama to odczuwam. Oczarowały mnie również historie ludzi, które odkrywał Alain podczas seansów.
Wieczorem w Paryżu idealnie spełnia funkcję powieści romantycznej. Jeśli lubicie fabułę, która rozwija się bardzo powoli, ma czarujących i nietuzinkowych bohaterów oraz gdzie tłem jest stare studyjne kino - ta pozycja jest dla Was. Ma one co prawda trochę minusów i robi się tak naprawdę fajna dopiero po ponad połowie książki, ale ma w sobie jakiś urok. I za to właśnie ją polubiłam.
Ocena 4/6
Książka otrzymana od wydawnictwa Bukowy Las.
Jakoś nie umiem uznać książki, która zaczyna się robić interesująca dopiero po stronie x-setnej za interesującą, ale może kiedyś zaryzykuję ;)
OdpowiedzUsuńI tak gorsza pod tym względem była książka Stiega Larssona, dopiero po 300 stronie zrobiła się naprawdę wow. Więc z tą dałam radę, a później jest serio fajna ;)
UsuńOkładka mnie urzekła od pierwszej chwili, ale ja nie jestem zafiksowana na punkcie Paryża, wcale Frankofilem nie jestem, więc się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńChoć uwielbiam Paryż i jego klimat, raczej nie sięgnę po tę książkę - odrzuca mnie to, ile musiałabym się przemęczyć, żeby dotrzeć do tej interesującej części. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńBardzo lubię romanse. Lubię nietuzinkowych bohaterów. No i bardzo lubię Paryż. Myślę, że kiedyś skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
W takim razie polecam bardzo :)
UsuńTa książka musi mieć niesamowity klimat. Romans w Paryżu? Jestem na tak! :)
OdpowiedzUsuńJuż sam fakt, że akcja toczy się w Paryżu - mnie kusi!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Ja sobie odpuszczę, bo niezbyt lubię takie książki:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony książka mnie kusi - opis, okładka, tytuł. Ale coraz częściej napotykam się na negatywne recenzje. I sam fakt, że fabuła rozkręca się bardzo wolno i przez pewną część jest po prostu nudno nie przekonuje mnie. Odpuszczę sobie i sięgnę po coś ciekawszego.
OdpowiedzUsuńMożna i tak. :) Mnie właśnie zachęcił opis, okładka co prawda mniej, bo nie pasuje mi na niej ta dziewczyna i wygląda przez nią okładka trochę źle. Tak czy siak, mnie książka spodobała się, ale niestety dopiero ok. 200 strony. ;]
UsuńSłyszałam już o niej i zaciekawiła mnie szczególnie przez ten Paryż chyba, bo miałam różne piękne hasła w głowie. Nie mówię jej "nie", w każdym razie. :)
OdpowiedzUsuńPrzez Paryż mnie też i można poczuć klimat miasta dzięki niej :)
UsuńCzarujący i nietuzinkowi bohaterowie oczywiście mnie przekonują, tak jak kino w tle, ale... ostatnio łapię się na tym, że akcja jest dla mnie filarem dobrej powieści i niestety coś tak czuję, że bo ostatnich paru rozgoryczeniach książkowych, przy tej po prostu bym wymiękła i ją porzuciła, nie dotarłszy do tej dwusetnej strony. :( Niestety, muszę podziękować. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry