piątek, 25 października 2013

Głębia - Tricia Rayburn


Tytuł oryginału: Undercurrent
Seria/cykl wydawniczy: Syrena 2
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012
,,Jeżeli kogoś kochasz, nie tylko znosisz czyjeś problemy. Nie tolerujesz ich z nadzieją, że może pewnego dnia same znikną. Wspólnie starasz się znaleźć rozwiązanie i to nie dlatego, że masz dość niedogodności, tylko dlatego, że życie twoje i ukochanej osoby są ze sobą splecione, związane. Kiedy ty jesteś szczęśliwa i ja jestem szczęśliwy, a kiedy cierpisz... nic innego się nie liczy...” 

Vanessa Sands odkąd odkryła kim tak naprawdę jest, nie potrafi odnaleźć się w prawdziwym świecie. Na dodatek wiedząc, że całe jej życie otoczone było licznymi kłamstwami przez najbliższych członków rodziny, dziewczyna nie potrafi nikomu w pełni zaufać. Jedyną osobą na której może polegać jest Simon. Jej kłopoty nie kończą się na sprawach osobistych, a wykraczają poza wszelkie możliwe granice. Do Winter Harbor powracają żądne zemsty istoty, które próbowała powstrzymać z przyjaciółmi jakiś czas temu. Teraz walka nie zakończy się tak łatwo, a aby wygrać Vanessa będzie musiała poznać swoją przeszłość i uświadomić sobie, że jest taka sama jak one, a jednocześnie diametralnie się od nich różni. Niebezpieczeństwo i pokusa - te słowa będą towarzyszyć jej w każdym momencie...

Głębia to już drugi tom trylogii poświęconej mitycznym stworzeniom, jakimi są syreny. Mogłoby się wydawać, że całość zostanie poświęcona tylko i wyłącznie im. Tak się jednak nie dzieje, bo realizm przeplata się z fantastyką - spotkamy tutaj przyziemne rozterki bohaterów, jak i problemy, z którymi musi uporać się Vanessa i inne podobne do niej kobiety. Muszę przyznać, że po tej serii spodziewałam się zupełnie czegoś innego, czegoś co pozwoli mi bliżej poznać te tajemnicze stworzenia. Jest inaczej, ale również ciekawie i fascynująco. W pierwszej części narzekałam na małą liczbę informacji, a tutaj ulega to poprawie - w końcu dowiedziałam się o hierarchii syren, ich mocach, celach i tym czym się wyróżniają na tle normalnych ludzi.

Kolejnym aspektem tej książki jest wątek poświęcony odkrywaniu przez główną postać własnej przeszłości i samej siebie jako istoty niebezpiecznej.  Uważam że Tricia Rayburn idealnie przedstawiła te sceny - Vanessa zakradająca się do gabinetu ojca, czytająca jego e-maile, poznająca część zagmatwanej historii, w końcu spotkanie z kimś, kto może zmienić całe jej życie i pomóc wygrać tę walkę. Warto zwrócić uwagę również na język jakim posługuje się autorka - jest prosty, owiany nutką tajemnicy i świetnie sprawdza się w tego typu powieści.

Kreacja bohaterów, która w poprzednim tomie była największym atutem pozycji, tutaj nim już niestety nie jest. Strasznie irytowała mnie Vanessa, która przez swoją nową postać całkowicie się zmieniła i na każdym możliwym kroku użalała się nad sobą i sprawiała przykrość innym. Dalej jest odważna, ale miałam wrażenie że po drodze się pogubiła i zapomniała, jakimi wcześniej kierowała się wartościami. Nadrabia jednak tym Simon - chłopak, który jest w stanie wiele poświęcić dla dziewczyny coraz bardziej go olewającej. Widać jak na kartkach powieści dorósł i stał się równie fascynującą osobą jaką wcześniej była Vanessa. Pojawia się tutaj kilka nowych bohaterów, lepiej możemy poznać tatę Sands i dzięki temu historia staje się bardziej barwna. Wspomnieć również trzeba o punkcie kulminacyjnym książki, który powinien charakteryzować się największym napięciem, a tutaj tego zabrakło. Coś niby się wydarzyło, coś ważnego, ale minęło i można było o tym od razu zapomnieć. Nie powinno tak być, czyż nie?

Po przeczytaniu Syreny wyobrażałam sobie jak może wyglądać fabuła Głębi i nawet o jedną dziesiąta nie przybliżyłam się do tego, jaka ona naprawdę była. Z pewnością cała historia poszła w innym kierunku, niż ta przeze mnie wymyślona. Ale czy lepszym? Nie umiem jednoznacznie na to odpowiedzieć, ale przyznać muszę, że drugi tom wypadł nieco gorzej od pierwszego. Pomimo licznych informacji na temat mitycznych istot i stworzenia nowych wątków, kilka rzeczy nie zostało dobrze przemyślanych. Mam jednak nadzieję, że zakończenie trylogii - Mroczna toń - okaże się naprawdę ciekawe.
Moja ocena 4+/6, 7/10
Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

Syrena | Głębia | Mroczna toń
PS. Przypominam o KONKURSIE, w którym można wygrać książkę SZUKAJĄC ALASKI - zakończenie jest dzisiaj o północy. Wystarczy kliknąć tu.

8 komentarzy:

  1. Raczej nie przypadnie mi ta seria do gustu

    OdpowiedzUsuń
  2. U kogoś czytałem, że ta ostania część jest raczej rozczarowująca, ale gusta są przecież różne :) Bul bul, fajna okładka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się ze zdecydowaną większością Twojej recenzji. Uważam, że seria jest całkiem przyjemna, ale do grona faworytów z pewnością jej nie dodam :)
    I też myślę, że tom pierwszy był lepszy, a od trzecie to już całkiem :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja poprzestałam na części pierwszej, bo nie mogłam się do niej przekonać nic a nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta cała seria o Syrenach mnie bardzo interesuje. Pewnie kiedyś się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  6. muszę rozejrzeć się za pierwszym tomem, ale coś czuję, że w najbliższym czasie i tak nie uda mi się go przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle przed oczami mam tę okładkę i w związku z tym mam też coraz większą chęć na przeczytanie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całą serię mam na półce, lecz jak na razie przeczytałam tylko pierwszą część trylogii. "Syrena" bardzo mi sie spodobała, nie mogę się doczekać czytania "Głębi" skoro zapowiada się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)