Tytuł oryginału: SirenSeria/cykl wydawniczy: Syrena IWydawnictwo: DolnośląskieData wydania: 18 maja 2011
„-Kiedy się kocha tak bardzo - powiedział, obejmując mnie w pasie i
delikatnie przyciągając do siebie - zrobi się wszystko, żeby zapewnić
tej osobie bezpieczeństwo. Zrobi się wszystko, żeby zadbać o to, by była
szczęśliwa.”
Vanessa i Justine mają spędzić najlepsze wakacje w swoim życiu w miasteczku Winter Harbor. Jednakże pewnego dnia po rodzinnej kłótni Justine idzie nad urwisko, aby skoczyć do wody, z której następnego dnia wyławiają jej ciało. Vanessa podejrzewa, że to nie był zwykły zbieg okoliczności i że jej siostra nie popełniła samobójstwa - coś karze jej twierdzić, że za tym ktoś stoi. Ponadto w miasteczku następuje seria tragicznych
zdarzeń, a mieszkańcy każdego dnia znajdują na plażach ciała mężczyzn, z
twarzami o szerokim uśmiechu. Dziewczyna podejmuje się śledztwa, w którym pomogą jej bracia Carmichaelowie i które doprowadzi ją odkrycia równie tajemniczego jak i przerażającego. Jak zareaguje na to kim naprawdę jest i co stało się z jej siostrą?
Sięgając po Syrenę miałam trochę inne wyobrażenie fabuły, niż to które otrzymałam. Niemniej jednak pomysł autorki wydaje mi się bardziej fascynujący i realistyczny. Czego oczekiwałam? Chyba tego, że całość będzie rozgrywać się w głębinach, poznam i zobaczę jak funkcjonują te mitycznie stworzenia, ale tego nie było. Dopiero sama końcówka dostarcza nam obrazu tych istot i tego, jakie są naprawdę i co nimi kieruje. Przypuszczenia okazały się błędne, ale tak naprawdę bardzo dobrze wspominam tę pozycję bo Tricia Rayburn potrafiła mnie nieustannie czymś zaskoczyć i pokazać całkowicie inną wizję tej historii. Historii, w której mało jest fantastyki, a więcej świata którego znamy na co dzień. To dopiero pierwsza część trylogii, dlatego myślę że dopiero w kolejnych tomach poznamy bliżej świat syren i skupimy się bardziej na fantastycznej stronie fabuły.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty i idealnie dopasowany nie tylko dla młodego czytelnika, ale również dla tego bardziej doświadczonego. Pisarka już od samego początku buduje napięcie, które osiąga apogeum pod koniec powieści i wtedy u czytającego budzą się wszystkie emocje, które gdzieś ukrywał, nawet nie będąc tego świadomym. A jestem pewna, że będzie ich naprawdę wiele, ponieważ historia opowiedziana przez Rayburn naprawdę potrafi wbić odbiorcę w fotel nie jeden raz. Odkrywanie tajemnic przez główną bohaterkę jest niezwykle intrygującym zadaniem bo - mimo że wiemy mniej więcej, kto za tym stoi, nie zostaje to wyjaśnione od razu, ze względu na nowe piętrzącego się pytania.
Kreacja bohaterów jest całkiem interesująca - każdy z nich skrywa w sobie jakiś sekret, albo jest całkowicie inną osobą. Vanessie wydaje się, że jest zwyczajną nastolatką, która boi się większości zjawisk i rzeczy, ale z biegiem czasu zmienia się w osobę odważną i taką, która zrobi wszystko dla najbliższych. Dziewczyna wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ponieważ nie robiła wszystkiego na pokaz i tak aby wszyscy się o jej przedsięwzięciu dowiedzieli - o tym co tak naprawdę wyrabia sama w tajemniczym miasteczku, wiedziało kilka osób. Na jej śledztwo nikt nie zwrócił szczególnej uwagi, dlatego poszczególne osoby nie były nawet świadome tego, że są obserwowane. Simon to jeden z braci Carmichaelów (drugim jest Caleb), który interesuje się nauką i nie jest typem chłopaka, którego można byłoby określić jako najbardziej przystojnego, złośliwego, aroganckiego (których ostatnio jest na pęczki w tego typu literaturze). Jest dzięki temu bardzo realistyczny i nie trudno go polubić, co też można powiedzieć o Calebie. Bardzo zaskoczył mnie fakt, że z łatwością przyszło mi wyobrazić sobie te i inne postaci w tak naturalny sposób. Pisarce nie można nic zarzucić pod względem kreacji bohaterów - są ogólnie rzecz biorąc największym atutem powieści.
Syrena to książka, obok której nie można przejść obojętnie nie tylko ze względu na nietypowy temat, ale również na wiele ważnych poruszanych zagadnień. Można było zaobserwować relacje z rodzicami, które ulegają poprawie, ale też prawdziwą przyjaźń, dla której powinniśmy być w stanie zrobić wszystko. Nie ukrywam jednak, że stanowczo za mało było w tej części o syrenach, na które czekałam od samego początku. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach Tricia Rayburn skupi się na nich bardziej i pokaże nam ich świat ze szczegółami. Muszę też zwrócić uwagę na postać Simona, którego ogólnie lubię, ale jego zamiłowanie do nauki było chwilami nad wyraz wyolbrzymione. Na koniec dodam, że jestem zadowolona z faktu, iż autorka nie zrobiła z tej historii taniego romansidła, a bardziej skupiła się na zagadkach, które owiała nutką grozy i romantyczności. Powieść oczywiście polecam, a sama za jakiś czas sięgnę po tom drugi - Głębię.
Moja ocena 5/6, 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.
Syrena | Głębia | Mroczna toń
I ja mam niby trzymać się mojej listy z datami po takiej recenzji?! :< Niszczysz mnie, Cass, niszczysz. Dobrze, że "Syrena" leży już na półce, bo mam coraz większą ochotę po nią sięgnąć :3
OdpowiedzUsuńCass, wiesz, że Ci ufam. Dlaczego mi to robisz? Dlaczego znowu zachęcasz mnie do zapoznania się z kolejną książką? Ja już nie wyrabiam z następnymi pozycjami do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt!
PS Już wiesz, ale "Krzyżacy" są świetni XD
Realistyczna fantastyka do mnie nie przemawia i nie lubię książek napisanych prostym językiem, dlatego nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam różne opinie na temat tej książki, lecz wolę sprawdzić to na własnej skórze, dlatego chętnie ja przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię i bardzo ją polubiłam.
OdpowiedzUsuńMnie się średnio podobała niestety, uważam, że książka jest strasznie przewidywalna, prawie wszystkiego się domyśliłam wcześniej niż to zostało wyjaśnione :/ I nie wgniotła mnie "Syrena" w fotel, w sumie to się zawiodłam na niej.
OdpowiedzUsuńMam całą serię za sobą i pozytywnie ją odebrałam. Też liczyłam na coś innego, jednak autorka i tym mnie zaskoczyła.
OdpowiedzUsuńBrzmi niezmiernie ciekawie. Do tego trylogia. Dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńMi też się podobała ^^ Ejj, świetna recenzja ci wyszła <3 Taka profesjonalna, o!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będę miała okazję, to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Syreny to raz chciałam przeczytać, a raz nie. Ale muszę przyznać, ze po twojej recenzji jestem jak najbardziej na tak! W sumie to także myślałam, że będzie opisane życie syren a tutaj taka niespodzianka, świetnie, że autorka potrafi budować napięcie. Jeżeli będę miała okazję to przeczytam :D
OdpowiedzUsuńrecenzentka-carrie.blogspot.com/
Śliczne te okładki na dole :) A kolejne recenzje Syreny to robią mi tylko coraz większego smaka na tę książkę. Zwłaszcza takie jak twoja :)
OdpowiedzUsuńCyztałam dość sporo recenzji tej książki i nie zawsze były one przychylne, jestem miedzy mlotem, a kowadłem, bi do konca nie jestem przekonana do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja mnie zachęciła. Muszę w najbliższym czasie przeczytać tą książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://krainatysiacaksiag.blogspot.com/
Już tyle razy słyszałam o tej książce, a nadal nie zdarzyłam jej przeczytać. Mam jednak nadzieję, że szybko uda mi się to nadrobić.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam ale mam w planach:) Może po świętach w końcu do mnie dojdzie...:)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest fajna i wciągająca. Z chęcią sięgnę po kontynuację :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię!
OdpowiedzUsuńMam przed sobą jeszcze ostatnią część.
Wierzę, że się nie zawiodę :)