piątek, 29 marca 2013

Syrena - Tricia Rayburn


Tytuł oryginału: Siren
Seria/cykl wydawniczy: Syrena I
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 18 maja 2011
„-Kiedy się kocha tak bardzo - powiedział, obejmując mnie w pasie i delikatnie przyciągając do siebie - zrobi się wszystko, żeby zapewnić tej osobie bezpieczeństwo. Zrobi się wszystko, żeby zadbać o to, by była szczęśliwa.”

Vanessa i Justine mają spędzić najlepsze wakacje w swoim życiu w miasteczku Winter Harbor. Jednakże pewnego dnia po rodzinnej kłótni Justine idzie nad urwisko, aby skoczyć do wody, z której następnego dnia wyławiają jej ciało. Vanessa podejrzewa, że to nie był zwykły zbieg okoliczności i że jej siostra nie popełniła samobójstwa - coś karze jej twierdzić, że za tym ktoś stoi. Ponadto w miasteczku następuje seria tragicznych zdarzeń, a mieszkańcy każdego dnia znajdują na plażach ciała mężczyzn, z twarzami o szerokim uśmiechu.  Dziewczyna podejmuje się śledztwa, w którym pomogą jej bracia Carmichaelowie i które doprowadzi ją odkrycia równie tajemniczego jak i przerażającego. Jak zareaguje na to kim naprawdę jest i co stało się z jej siostrą?

Sięgając po Syrenę miałam trochę inne wyobrażenie fabuły, niż to które otrzymałam. Niemniej jednak pomysł autorki wydaje mi się bardziej fascynujący i realistyczny. Czego oczekiwałam? Chyba tego, że całość będzie rozgrywać się w głębinach, poznam i zobaczę jak funkcjonują te mitycznie stworzenia, ale tego nie było. Dopiero sama końcówka dostarcza nam obrazu tych istot i tego, jakie są naprawdę i co nimi kieruje. Przypuszczenia okazały się błędne, ale tak naprawdę bardzo dobrze wspominam tę pozycję bo Tricia Rayburn potrafiła mnie nieustannie czymś zaskoczyć i pokazać całkowicie inną wizję tej historii. Historii, w której mało jest fantastyki, a więcej świata którego znamy na co dzień. To dopiero pierwsza część trylogii, dlatego myślę że dopiero w kolejnych tomach poznamy bliżej świat syren i skupimy się bardziej na fantastycznej stronie fabuły. 

Język jakim posługuje się autorka jest prosty i idealnie dopasowany nie tylko dla młodego czytelnika, ale również dla tego bardziej doświadczonego. Pisarka już od samego początku buduje napięcie, które osiąga apogeum pod koniec powieści i wtedy u czytającego budzą się wszystkie emocje, które gdzieś ukrywał, nawet nie będąc tego świadomym. A jestem pewna, że będzie ich naprawdę wiele, ponieważ historia opowiedziana przez Rayburn naprawdę potrafi wbić odbiorcę w fotel nie jeden raz. Odkrywanie tajemnic przez główną bohaterkę jest niezwykle intrygującym zadaniem bo - mimo że wiemy mniej więcej, kto za tym stoi, nie zostaje to wyjaśnione od razu, ze względu na nowe piętrzącego się pytania. 

Kreacja bohaterów jest całkiem interesująca - każdy z nich skrywa w sobie jakiś sekret, albo jest całkowicie in osobą. Vanessie wydaje się, że jest zwyczajną nastolatką, która boi się większości zjawisk i rzeczy, ale z biegiem czasu zmienia się w osobę odważną i taką, która zrobi wszystko dla najbliższych. Dziewczyna wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ponieważ nie robiła wszystkiego na pokaz i tak aby wszyscy się o jej przedsięwzięciu dowiedzieli - o tym co tak naprawdę wyrabia sama w tajemniczym miasteczku, wiedziało kilka osób. Na jej śledztwo nikt nie zwrócił szczególnej uwagi, dlatego poszczególne osoby nie były nawet świadome tego, że są obserwowane. Simon to jeden z braci Carmichaelów (drugim jest Caleb), który interesuje się nauką i nie jest typem chłopaka, którego można byłoby określić jako najbardziej przystojnego, złośliwego, aroganckiego (których ostatnio jest na pęczki w tego typu literaturze). Jest dzięki temu bardzo realistyczny i nie trudno go polubić, co też można powiedzieć o Calebie. Bardzo zaskoczył mnie fakt, że z łatwością przyszło mi wyobrazić sobie te i inne postaci w tak naturalny sposób. Pisarce nie można nic zarzucić pod względem kreacji bohaterów - są ogólnie rzecz biorąc największym atutem powieści.

Syrena to książka, obok której nie można przejść obojętnie nie tylko ze względu na nietypowy temat, ale również na wiele ważnych poruszanych zagadnień. Można było zaobserwować relacje z rodzicami, które ulegają poprawie, ale też prawdziwą przyjaźń, dla której powinniśmy być w stanie zrobić wszystko. Nie ukrywam jednak, że stanowczo za mało było w tej części o syrenach, na które czekałam od samego początku. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach Tricia Rayburn skupi się na nich bardziej i pokaże nam ich świat ze szczegółami. Muszę też zwrócić uwagę na postać Simona, którego ogólnie lubię, ale jego zamiłowanie do nauki było chwilami nad wyraz wyolbrzymione. Na koniec dodam, że jestem zadowolona z faktu, iż autorka nie zrobiła z tej historii taniego romansidła, a bardziej skupiła się na zagadkach, które owiała nutką grozy i romantyczności. Powieść oczywiście polecam, a sama za jakiś czas sięgnę po tom drugi - Głębię.
Moja ocena 5/6, 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.
Syrena | Głębia | Mroczna toń

18 komentarzy:

  1. I ja mam niby trzymać się mojej listy z datami po takiej recenzji?! :< Niszczysz mnie, Cass, niszczysz. Dobrze, że "Syrena" leży już na półce, bo mam coraz większą ochotę po nią sięgnąć :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cass, wiesz, że Ci ufam. Dlaczego mi to robisz? Dlaczego znowu zachęcasz mnie do zapoznania się z kolejną książką? Ja już nie wyrabiam z następnymi pozycjami do przeczytania :)
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt!
    PS Już wiesz, ale "Krzyżacy" są świetni XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Realistyczna fantastyka do mnie nie przemawia i nie lubię książek napisanych prostym językiem, dlatego nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam różne opinie na temat tej książki, lecz wolę sprawdzić to na własnej skórze, dlatego chętnie ja przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam całą trylogię i bardzo ją polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie się średnio podobała niestety, uważam, że książka jest strasznie przewidywalna, prawie wszystkiego się domyśliłam wcześniej niż to zostało wyjaśnione :/ I nie wgniotła mnie "Syrena" w fotel, w sumie to się zawiodłam na niej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam całą serię za sobą i pozytywnie ją odebrałam. Też liczyłam na coś innego, jednak autorka i tym mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi niezmiernie ciekawie. Do tego trylogia. Dlaczego nie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi też się podobała ^^ Ejj, świetna recenzja ci wyszła <3 Taka profesjonalna, o!

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś będę miała okazję, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeżeli chodzi o Syreny to raz chciałam przeczytać, a raz nie. Ale muszę przyznać, ze po twojej recenzji jestem jak najbardziej na tak! W sumie to także myślałam, że będzie opisane życie syren a tutaj taka niespodzianka, świetnie, że autorka potrafi budować napięcie. Jeżeli będę miała okazję to przeczytam :D

    recenzentka-carrie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne te okładki na dole :) A kolejne recenzje Syreny to robią mi tylko coraz większego smaka na tę książkę. Zwłaszcza takie jak twoja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cyztałam dość sporo recenzji tej książki i nie zawsze były one przychylne, jestem miedzy mlotem, a kowadłem, bi do konca nie jestem przekonana do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Twoja recenzja mnie zachęciła. Muszę w najbliższym czasie przeczytać tą książkę.

    http://krainatysiacaksiag.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Już tyle razy słyszałam o tej książce, a nadal nie zdarzyłam jej przeczytać. Mam jednak nadzieję, że szybko uda mi się to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie czytałam ale mam w planach:) Może po świętach w końcu do mnie dojdzie...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka jest fajna i wciągająca. Z chęcią sięgnę po kontynuację :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię tę serię!
    Mam przed sobą jeszcze ostatnią część.
    Wierzę, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)