Tytuł oryginału: Goddess of the SeaSeria/cykl wydawniczy: Wezwanie bogini, tom IWydawnictwo: KsiążnicaData wydania: czerwiec 2011
Książka dostępna tutaj: .klik.
„Czyż nie tym właśnie jest kobieta: magicznym połączeniem różnic?”
Christine Canady (nazywana przez znajomych również CC) w dniu, w którym kończy dwadzieścia pięć lat wypowiada zaklęcie do Matki Ziemi z myślą o tym, aby jej życie zmieniło się na lepsze, ciekawsze i beztroskie. Nie wie jednak, że wypowiedziane przez nią słowa mogą mieć w sobie coś z magii i naprawdę się spełnić. CC jako sierżant amerykańskich sił powietrznych musi udać się do Arabii Saudyjskiej samolotem, który rozbije się na oceanem. Od tej pory życie dziewczyny zmienia się diametralnie, ponieważ dokonuje ważnego wyboru i postanawia zamienić się ciałami z nieznajomą. W taki sposób CC staje się mityczną syreną o imieniu Undine i sądzi, że będzie szczęśliwa. Tak jednak nie jest, bo w wodach ktoś chce ją mieć tylko dla siebie, aby móc nią rządzić, a ona tego nie chce. Tym razem znowu ratuje ją Gaja, która zamienia Christine ponownie w kobietę. Bohaterka będzie musiała znaleźć kogoś kto pomoże jej w czymś, a to okaże się bardzo uciążliwe, kiedy wie że woda i ktoś ją woła i pragnie...
Sięgając po Boginię oceanu wiedziałam właściwie czego mogę się spodziewać, ponieważ doskonale znam Dom Nocy, który nie jest ambitnym cyklem, ale mam do niego sentyment i sięgam po kolejne części, starając się nie zwracać uwagi na denerwujących bohaterów czy ich dziwne zachowania. Tamtą serię przeznaczoną dla młodzieży pisze z córką, a Wezwanie bogini jak się okazuje jest przeznaczone dla trochę starszych czytelników i na pewno jest lepsze pod względem kunsztu autorki, ale czy ciekawsze i bardziej wciągające? Nie powiedziałabym.
P. C. Cast pisze prostym i swobodnym językiem, mimo tego podczas czytania odniosłam wrażenie, że dialogi między postaciami są niekiedy sztuczne, a zachowanie wyprane z emocji. Na szczęście to zdarzało się rzadko, bo jeśli tak byłoby przez całą powieść, dałabym jej najniższą ocenę z możliwych.
Narracja obserwatora wszechwiedzącego pozwala nam dostrzec najmniejsze szczegóły i też dzięki niej poznajemy wydarzenia oczami CC i Dylana, którzy poznają się w świecie Lira, boga mórz i oceanów. Christine poznajemy jako nieco zakręcona kobietę, która rozmawia z telefonem, a pod wpływem licznych zmian w życiu zmienia się nie tylko na piękniejszą, ale też bardziej odważną osobę, która będzie znała swoją wartość, umiała kochać i podejmowała bardzo ważne decyzje. Dylan od dziecka żyje w wodach i bawił się z Undine, ale kiedy poznał CC wszystko się zmieniło. Pokazał swoją odwagę i udowodnił, że nigdy się nie podda, a jego obietnice będą zawsze dotrzymywane.. To właśnie jego najbardziej polubiłam, właściwie nie ma się czemu dziwić skoro jest strasznie przystojny i romantyczny.
Pisząc o Bogini oceanu nie można nie wspomnieć o magii, która właściwie zapoczątkowała zmiany w życiu Christine. Przyczyną tego jest Gaja, Matka Ziemi, do której zwróciła się główna bohaterka w noc swoich dwudziestych piątych urodzin. W książce przybierała kilka postaci, każda z nich wywierała silne emocje na czytelniku, ponieważ opisy jej wyglądu zapierały dech w piersiach. Co można o niej powiedzieć? Na pewno jest miła, przyjacielska, pomocna i ważna. Jeśli piszę o magii, wspomnę również o bogu mórz - Lirze, który jest potężny i surowy, a właśnie fragment z jego udziałem należał do tych najbardziej dynamicznych.
Powieść ta niestety nie charakteryzuje się wartką akcją, dlatego jeśli po tej książce się tego spodziewacie, to się po prostu zawiedziecie, ponieważ dopiero pod koniec następuje punkt kulminacyjny i tam się naprawdę coś dzieje. Bogini oceanu wciąga, ale nie tak bardzo, że nie można odłożyć książki na bok. Świat przedstawiony przez P. C. Cast jest oryginalny, a dzięki magii autorka nie pozwala czytelnikowi oderwać oczu od opisów syren, czy tajemnych zakamarków w wodzie. Według mnie, gdyby cała historia została przedstawiona właśnie w świecie Lira, wszystko byłoby ciekawsze i bardziej barwne, bajeczne. Wracanie do wody i skradanie się robiło odwrotne wrażenie od zamierzonego, gdyż było dziecinne, a co za tym idzie naiwne. Niemniej jednak, uważam że Bogini oceanu to powieść warta poznania ze względu na nietuzinkowość zarówno bohaterów jak i całego świata stworzonego przez pisarkę. Fanom autorki, jak i osobom, które styczności z nią wcześniej nie miały - serdecznie polecam, bo to dopiero I tom z IV planowanych z serii Wezwanie bogini.
Sięgając po Boginię oceanu wiedziałam właściwie czego mogę się spodziewać, ponieważ doskonale znam Dom Nocy, który nie jest ambitnym cyklem, ale mam do niego sentyment i sięgam po kolejne części, starając się nie zwracać uwagi na denerwujących bohaterów czy ich dziwne zachowania. Tamtą serię przeznaczoną dla młodzieży pisze z córką, a Wezwanie bogini jak się okazuje jest przeznaczone dla trochę starszych czytelników i na pewno jest lepsze pod względem kunsztu autorki, ale czy ciekawsze i bardziej wciągające? Nie powiedziałabym.
P. C. Cast pisze prostym i swobodnym językiem, mimo tego podczas czytania odniosłam wrażenie, że dialogi między postaciami są niekiedy sztuczne, a zachowanie wyprane z emocji. Na szczęście to zdarzało się rzadko, bo jeśli tak byłoby przez całą powieść, dałabym jej najniższą ocenę z możliwych.
Narracja obserwatora wszechwiedzącego pozwala nam dostrzec najmniejsze szczegóły i też dzięki niej poznajemy wydarzenia oczami CC i Dylana, którzy poznają się w świecie Lira, boga mórz i oceanów. Christine poznajemy jako nieco zakręcona kobietę, która rozmawia z telefonem, a pod wpływem licznych zmian w życiu zmienia się nie tylko na piękniejszą, ale też bardziej odważną osobę, która będzie znała swoją wartość, umiała kochać i podejmowała bardzo ważne decyzje. Dylan od dziecka żyje w wodach i bawił się z Undine, ale kiedy poznał CC wszystko się zmieniło. Pokazał swoją odwagę i udowodnił, że nigdy się nie podda, a jego obietnice będą zawsze dotrzymywane.. To właśnie jego najbardziej polubiłam, właściwie nie ma się czemu dziwić skoro jest strasznie przystojny i romantyczny.
Pisząc o Bogini oceanu nie można nie wspomnieć o magii, która właściwie zapoczątkowała zmiany w życiu Christine. Przyczyną tego jest Gaja, Matka Ziemi, do której zwróciła się główna bohaterka w noc swoich dwudziestych piątych urodzin. W książce przybierała kilka postaci, każda z nich wywierała silne emocje na czytelniku, ponieważ opisy jej wyglądu zapierały dech w piersiach. Co można o niej powiedzieć? Na pewno jest miła, przyjacielska, pomocna i ważna. Jeśli piszę o magii, wspomnę również o bogu mórz - Lirze, który jest potężny i surowy, a właśnie fragment z jego udziałem należał do tych najbardziej dynamicznych.
Powieść ta niestety nie charakteryzuje się wartką akcją, dlatego jeśli po tej książce się tego spodziewacie, to się po prostu zawiedziecie, ponieważ dopiero pod koniec następuje punkt kulminacyjny i tam się naprawdę coś dzieje. Bogini oceanu wciąga, ale nie tak bardzo, że nie można odłożyć książki na bok. Świat przedstawiony przez P. C. Cast jest oryginalny, a dzięki magii autorka nie pozwala czytelnikowi oderwać oczu od opisów syren, czy tajemnych zakamarków w wodzie. Według mnie, gdyby cała historia została przedstawiona właśnie w świecie Lira, wszystko byłoby ciekawsze i bardziej barwne, bajeczne. Wracanie do wody i skradanie się robiło odwrotne wrażenie od zamierzonego, gdyż było dziecinne, a co za tym idzie naiwne. Niemniej jednak, uważam że Bogini oceanu to powieść warta poznania ze względu na nietuzinkowość zarówno bohaterów jak i całego świata stworzonego przez pisarkę. Fanom autorki, jak i osobom, które styczności z nią wcześniej nie miały - serdecznie polecam, bo to dopiero I tom z IV planowanych z serii Wezwanie bogini.
Moja ocena 4+/6 , 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję serdecznie Grupie Wydawniczej Publicat!
Tak mi się skojarzyło z Boginią oceanu:):
Już niewiele pamiętam z lektury, ale również mi się podobała i czekam na kolejne części ^ ^ Jednak jak dla mnie ta książka jest lepsza od Domu nocy , choć może i masz racje, że nie bardziej wciągające :P
OdpowiedzUsuńJa i tak wolę Dom Nocy mimo ze nie jest aż tak dobry, jakoś tak :)
UsuńŚwietna książka! A piosenka jest jedną z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuń:) Florence <3
UsuńNa razie sobie odpuszczę ale kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale jeszcze nie czas na to. ;P
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę.
OdpowiedzUsuńMimo, że nie jestem wielką fanką tej autorki, to bardziej od Bogini Oceanu podobał mi się Dom Nocy, chodź też nie jest jakimś wielkim fenomenem.
Muszę jednak przyznać, że nasza polska okładka Bogini Oceanu jest przepiękna;)
Pozdrawiam!
Mi również Dom nocy podobał się bardziej :) A okładka, masz rację jest świetna chociaż wolę tę 3, którą dodałam nie wiem czemu =]
UsuńPrzepiękna okładka. Bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję, jak tylko będę miała okazję ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna <3 ;D Polecam ^^
UsuńW najbliższej przyszłości raczej nie przeczytam, bo nie chcę rozpoczynać kolejnego "tasiemca" w wykonaniu pani Cast. ;) "Dom nocy" znam i nie lubię tej serii, ale moim postanowieniem jest, że przeczytam wszystkie 10 tomów cyklu. Teraz jestem w trakcie czytania "Przeznaczonej" i na razie mam dość tej autorki. Może kiedyś sięgnę po "Boginię oceanu", lecz tylko wtedy, gdy będzie w bibliotece i będę miała czas. :)
OdpowiedzUsuńJa Dom Nocy lubię mimo ze wnerwia mnie Zoey i wszyscy którzy ją kochają itd. :D Ja jestem po Kuszonej dopiero, ale teraz Kruk i Stevie są baardzo ciekawi :D I DM miał mieć chyba 7 tomów a się przedłuża coś on.. :D
UsuńBrzmi ciekawie, jak będę miała czas, to dodam ją do listy książek, które chce przeczytać.Bardzo długiej listy. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko "Domy nocy" tej autorki, mimo że wiele osób za tym cyklem nie przepada. Ale możliwe, że sięgnę po inne jej książki również :D
OdpowiedzUsuńTej autorki czytałam tylko 3 części z serii "Dom Nocy", ale po inne też bym chciała sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńDom Nocy z początku bardzo mi się podobał, ale później było już coraz gorzej i wytrwałam tylko do 6 części. Sięgnęłam jeszcze po "Przepowiednie" samej P.C Cast i strasznie się zawiodłam, dlatego z pewnością nie sięgnę już po żadną książkę tej autorki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mi książka bardzo się podobała. Teraz z niecierpliwością czekan na kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńYay, udało Ci się napisać ;3
OdpowiedzUsuńHm, może przeczytam, ale... To przecież napisała Pani Cast, a znasz moje podejście do niej ;)
O, What the water gave me! Uwielbiam to <3
Udało po kilku godzinach, lol :D
UsuńFlorence <3
Średnio przepadam za autorką jak i za "Domem Nocy". Po tą książkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń"Dom Nocy" nie za bardzo mi się podoba, ale ta seria mnie zaciekawiła. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję czytając pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńMnie książka się spodobała i przeczytałam ją za jednym podejściem, gdyż właśnie nie mogłam się od niej oderwać.
OdpowiedzUsuńprzeczytałam, jednak nie należy do moich ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com
Historia nawet ciekawa, ale brak emocji i wartkiej akcji całkowicie dyskwalifikuje tę książkę w moich oczach.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Cast, to mi raczej niestety żadna jej książka nie przypada do gustu :/ A piosenka - I love it! :-D
OdpowiedzUsuńCzytałam Dom Nocy i mi się zupełnie nie podobał. Mam jednak ochotę spróbować czegoś innego tej autorki. A nuż...
OdpowiedzUsuńMogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem prawdziwą antyfanką Domu Nocy, ale ta książką bardzo mi się podobała, jest taka mniej... nastoletnia, tak się wyrażę odnosząc się w tym momencie do wieku bohaterów :)
OdpowiedzUsuńPS: nie chcę spamować, ale urządzam na blogu konkurs i miło by było gdybyś zajrzała, może Ci się poszczęści :)
bardzo lubię autorkę i po tę serię z pewnością sięgnę
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńMoże i nie jestem wielką fanką Domu Bocy, choc mnie zaskoczył. Może i podobała mi się Wybranka bogów, ale to nie o to chodzi ;) Chodzi o to, że Bogini Oceanu mnie bardzo przyciąga. Pewnie nie będzie to moja ulubiona książka, ale na pewno mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńOkładka baardzo przyciąga :) Książka ogółem jest fajna :)
UsuńJakoś nie mogę się przemóc, z Twojego opisu wywnioskowalam, ze fabuła jest lekko naciągana, i już nie chodzi o samą magię tylko o to że zdarzenia dzieją się "od tak". Chociaż może to mylne wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie sądzę jednak, żebym uparcie szukała tej książki. Lubię kiedy dialogi są bardzo naturalne, a autorka która ma na swoim koncie już kilka powieści powinna umieć zadbać o realizm nawet w takich nietypowych książkach.
Pozdrawiam!