Tytuł oryginału: Santa OliviaSeria/cykl wydawniczy: Santa Olivia, tom IWydawnictwo: Piąty PeronData wydania: marzec 2012
Książka dostępna tutaj: .klik.
„- Czasami naprawdę zastanawiam się, jak to jest być tobą.
- W porządku - odparła. - Ja zastanawiam się, jak to jest być kimkolwiek innym.”
Santa Olivia to książka po którą sięgnęłam w ciemno, ponieważ w ogóle nawet nie przeczytałam opisu kiedy zgodziłam się na nią wymienić. To dzięki okładce stwierdziłam, że powieść mogę przeczytać, bo w mojej głowie ułożyła się już pewna wizja książki. Otóż byłam pewna, że to historia o zbuntowanej, odważnej i silnej kobiecie wampirzycy czy kimś podobnym. W każdym bądź razie z przekonaniem, że to romans paranormalny zabrałam się za tę pozycję i jakże byłam zaskoczona, kiedy nie zetknęłam się z żadnym wampirem, aniołem czy też wilkołakiem!
Poznajcie Carmen Garron, która mieszka w Santa Olivia - miasteczku odgrodzonym od reszty świata, w którym panują całkiem inne zasady od tych, które znamy i są nam bliskie. Kobieta spotyka na swojej drodze wielu mężczyzn, z którymi i tak będzie musiała się rozstać - przeżyła już to raz i została sama z dzieckiem. Mimo to, gdy poznaje Martina ofiarowuje mu pomoc i tak właśnie rodzi się miedzy nimi uczucie. Mężczyzna jednak nie jest normalnym człowiekiem, a jak się okazuje - owocem inżynierii genetycznej, dlatego odizolowane miasteczko nie jest już dla niego bezpiecznym miejscem. Carmen zostaje sama ze swoim synem i niezwykłym dzieckiem, które lada dzień się narodzi. Loup Garron dojrzewa przy boku swojego przyrodniego brata, który nieustannie czuwa nad nią i nad tym by się nie zdradziła. By nie skakała za wysoko, nie biegała tak szybko jak naprawdę może, nie uczestniczyła w bójkach. Bohaterka od dziecka widziała wielu ludzi, którzy cierpieli przez żołnierzy, dlatego postanawia coś z tym zrobić. W niebezpiecznych akcjach pomagają jej przyjaciele i dzięki nim ludzie zaczynają mieć nadzieję. Jednak wie, że to co robią jest z drugiej strony nierozsądne, ponieważ przez to mogą stracić nawet życie..
Historia wywarła na mnie pozytywne wrażenie i bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ tak jak pisałam wcześniej, spodziewałam się po niej romansu paranormalnego, a otrzymałam coś zupełnie innego, ale za to bardzo ciekawego i wciągającego. Bo powieść czyta się w błyskawicznym tempie, za co należą się gromkie brawa dla pisarki. Jacqueline Carey pisze prostym językiem, a jej styl jest chwilami wulgarny, dlatego pozycję zaliczyłabym bardziej jako tę dla dorosłych. Niemniej jednak nie dziwię się, że autorka zastosowała taki zabieg, ponieważ język i styl idealnie pasują do wydarzeń, które rozgrywają się na kartkach powieści.
Santa Olivia to pierwsza część trylogii o takiej samej nazwie co tytuł, która zbiera coraz więcej wielbicieli i wcale się temu nie dziwię, ponieważ świat stworzony przez autorkę jest tak fascynujący, że nie sposób nie polubić tej pozycji. Ponadto kreacja bohaterów jest bardzo ciekawa, przede wszystkim dlatego, że każda z postaci ma swoją historię, która w jakimś stopniu wpływa na to kim się staną, co zrobią, jaki obiorą cel w życiu. Najbardziej polubiłam Loup, gdyż mimo swej odmienności nie poddawała się i nie udawała kogoś kim tak naprawdę nie jest. Wierzyła w to, że w końcu uda jej się osiągnąć dany cel mimo wielu przeszkód, które stanęły na jej drodze. Inną postacią, o której warto wspomnieć jest Martin, o którym dowiadujemy się niewiele, ale to właśnie od niego zaczyna się cała ta przygoda z utalentowana dziewczyną - w końcu jest jej ojcem. Kolejnymi bohaterami, których szczerze polubiłam są: Tommy i John, o których dowiecie się sięgając po tę lekturę i Carmen, o której już wspominałam wcześniej.
Napisałam co podobało mi się, więc teraz powinnam wspomnieć coś o tym, co nie przypadło mi do gustu. Po pierwsze strasznie irytowała mnie jedna z bohaterek, a mianowicie Pilar, która została stworzona na bezmyślną dziewczynkę zmieniającą swe zdanie tysiąc razy na sekundę. Po drugie miasto odizolowane od reszty świata to coś, co już w literaturze spotkałam dwa razy - pierwszy raz u Kinga, drugi raz u Granta i mimo, że tutaj to było coś innego, to jednak czytając miałam wrażenie, że autorka wzorowała się na mistrzu grozy i specjalnie się nie wysiliła.. Z minusów chyba tyle, chociaż mogłabym jeszcze dopisać to, że świat stworzony przez Carey jest strasznie przytłaczający, co utrudnia czytanie i nie da się książki przeczytać w ciągu jednego dnia, mimo że strasznie wciąga i chce się wiedzieć jakie będzie zakończenie...
Podsumowując, Santa Olivia to powieść, która pozostanie w mojej pamięci na długo, gdyż jest wstrząsająca i uświadamia kilka istotnych rzeczy. Ma wiele plusów, ale też kilka wad, dlatego myślę, że ocena 4 jest najbardziej sprawiedliwa. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, bo naprawdę warto. Myślę, że powinna Wam się spodobać, tymczasem ja będę poszukiwała innych książek tej pisarki. Polecam.
Santa Olivia to pierwsza część trylogii o takiej samej nazwie co tytuł, która zbiera coraz więcej wielbicieli i wcale się temu nie dziwię, ponieważ świat stworzony przez autorkę jest tak fascynujący, że nie sposób nie polubić tej pozycji. Ponadto kreacja bohaterów jest bardzo ciekawa, przede wszystkim dlatego, że każda z postaci ma swoją historię, która w jakimś stopniu wpływa na to kim się staną, co zrobią, jaki obiorą cel w życiu. Najbardziej polubiłam Loup, gdyż mimo swej odmienności nie poddawała się i nie udawała kogoś kim tak naprawdę nie jest. Wierzyła w to, że w końcu uda jej się osiągnąć dany cel mimo wielu przeszkód, które stanęły na jej drodze. Inną postacią, o której warto wspomnieć jest Martin, o którym dowiadujemy się niewiele, ale to właśnie od niego zaczyna się cała ta przygoda z utalentowana dziewczyną - w końcu jest jej ojcem. Kolejnymi bohaterami, których szczerze polubiłam są: Tommy i John, o których dowiecie się sięgając po tę lekturę i Carmen, o której już wspominałam wcześniej.
Napisałam co podobało mi się, więc teraz powinnam wspomnieć coś o tym, co nie przypadło mi do gustu. Po pierwsze strasznie irytowała mnie jedna z bohaterek, a mianowicie Pilar, która została stworzona na bezmyślną dziewczynkę zmieniającą swe zdanie tysiąc razy na sekundę. Po drugie miasto odizolowane od reszty świata to coś, co już w literaturze spotkałam dwa razy - pierwszy raz u Kinga, drugi raz u Granta i mimo, że tutaj to było coś innego, to jednak czytając miałam wrażenie, że autorka wzorowała się na mistrzu grozy i specjalnie się nie wysiliła.. Z minusów chyba tyle, chociaż mogłabym jeszcze dopisać to, że świat stworzony przez Carey jest strasznie przytłaczający, co utrudnia czytanie i nie da się książki przeczytać w ciągu jednego dnia, mimo że strasznie wciąga i chce się wiedzieć jakie będzie zakończenie...
Podsumowując, Santa Olivia to powieść, która pozostanie w mojej pamięci na długo, gdyż jest wstrząsająca i uświadamia kilka istotnych rzeczy. Ma wiele plusów, ale też kilka wad, dlatego myślę, że ocena 4 jest najbardziej sprawiedliwa. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, bo naprawdę warto. Myślę, że powinna Wam się spodobać, tymczasem ja będę poszukiwała innych książek tej pisarki. Polecam.
Moja ocena 4/6, 6/10
Uwielbiam powieści J.C.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza "Strzałę Kusziela"
Dlatego tez od dawien dawna czaję się na "Santa Olivię" i już się nie mogę doczekać, gdy się za nią zabiorę!
Właśnie Strzałę mam w planach bo dużo osób ją poleca =]
UsuńLubie tą autorkę. Czytałam "Strzałę Kusziela" i byłam nią swego czasu bardzo zafascynowana. Z chęcią sięgnę również po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńP.S. Recenzja bardzo mi się podoba.
A mnie się ta książka w ogóle nie podobała. Pomysł dobry, ale gdzieś po drodze zmarnowany, główna bohaterka irytująca, a wątek les zbyt obfity. :(
OdpowiedzUsuńTak mi to nie dawało spokoju, więc zajrzałam na stronę autorki i tak mi się wydaje, że Santa Olivia nie jest częścią serii Kusziel, a oddzielną serią pod tytułem Santa Olivia. Poza tym Gandalf ma błąd na stronie, bo książkę wydało wydawnictwo Piąty Peron, a nie Jaguar. Co prawda jest między nimi pewne pokrewieństwo, ale fakt faktem...
UsuńMasz rację, źle przeczytam =] Dzięki ^^ I dużo osób się myli z tym wydawnictwem :] Według mnie książka nie była zła ;)
UsuńCo do książki nie jestem szczególnie przekonana. Te minusy jednak wydają się rażące, a ja chcę miło spędzić z książką czas. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPS Ja zauważyłam tylko jeden błąd. "Ponadto kreacja bohaterów jest bardzo ciekawa, przede wszystkim dlatego, że KAŻDY z postaci ma swoją historię". Wydaję mi się, że powinno być "każda z postaci", ale nie jestem do końca przekonana.
Chyba masz rację, dzięki! :D
UsuńZ pozoru wydaje się ciekawa, aczkolwiek nie czuje aż tak wielkiego zainteresowania, dlatego nie będę może jakoś usilnie szukać tej książki, lecz jeśli wpadnie w moje ręce, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie przyciąga mnie ta książka :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie przeczytam by mieć własną opinię :)
OdpowiedzUsuńA mi się baaaardzo podobała. Piszesz, że świat przedstawiony w tej książce est przytłaczający i nie da się jej przeczytać w jeden dzień. Ja tam ją połknęłam na raz, w kilka godzin ;) Moim zdaniem minusy wymienione przez Ciebie rzeczywiście istnieją, ale mnie jakoś specjalnie nie raziły :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy dla mnie...
OdpowiedzUsuńbrzmi całkiem obiecująco :)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy i mi by się spodobała :)
Słyszałam mnóstwo pozytywów na temat tej autorki.:D Tą książkę kupiłam mamie na urodziny i była bardzo zadowolona.:D Może ja też przeczytam.:_
OdpowiedzUsuńCzytałam i przypadła mi do gustu. Czekam na następną część.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, jeśli wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę pomyślałam sobie dokładnie to samo, co Ty - natomiast Twoja recenzja jest dla mnie zaskoczeniem. Bądź co bądź nie jestem fanką serii książkowych, ale historia brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńTO widzę, że nie tylko mnie okładka wprowadziła w błąd :D
UsuńJeżeli tylko gdzieś spotkam, na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, ale zupełnie zapomniałam o tej książce... Chyba muszę jeszcze raz pojechać do biblioteki...
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, bo zainteresowało mnie to, że "Santa Olivia" nie jest kolejnym typowym paranormalnym romansem. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam ani o książce, ani o autorce, ale na razie mam tyle innych książek w planach, że tą sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńW mojej kolejce czekają książki, które bardziej interesują mnie niż ta.
Pozdrawiam serdecznie!
Musze poszukać tej książki;) Ehh jest tyle pozycji, które chciałabym przeczytać, że chyba życia mi nie starczy....;)
OdpowiedzUsuńNa razie się wstrzymam. Chyba nie dla mnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJednak chyba sie nie skusze po Twoim opisie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wyszła całkiem spoko recenzja więc się nie martw :) Ja mam podobnie zaczynam i nie kończę, a przeczytane tytuły się piętrzą... Tak ogólnie ta książka zdaje się być całkiem niezła, a do tej pory mignęła mi jedynie gdzieś jej okładka więc nie wiedziałam czego się spodziewać :)
OdpowiedzUsuńnie będę jej specjalnie szukać, ale jak wpadnie mi w ręce to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńRecenzja wypadła jak najbardziej w porządku ;) Sama książka natomiast wydaje się być rzeczywiście interesująca. Muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, więc warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńJeszcze bardziej podsyciłaś moją ciekawość względem tej książki. Na szczęście jeszcze trochę i będę mogła ją zaspokoić. Jednak czy będzie to satysfakcjonująca lektur, to się okaże :D
OdpowiedzUsuń