niedziela, 27 stycznia 2013

Gwiazd naszych wina - John Green


Tytuł oryginału: The Fault in Our Stars
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania:  6 lutego 2013!
,,-Nie zabijają, dopóki ich nie zapalisz - powiedział, kiedy samochód zatrzymał się przy nas. - A ja nigdy żadnego nie zapaliłem. Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał.''

Są książki, które polecają wszyscy dookoła, wystawiają najwyższe oceny, a gdy je czytamy, czujemy się oszukani, bo okazują się nudne, mało oryginalne i na pewno nie takie, jakimi je wszyscy opisywali. Ale są jeszcze powieści, które nie bez powodu otrzymały niezliczoną ilość nagród i zostały przedstawione jako te najlepsze roku poprzedniego. To lektury, które zapadają na długo w pamięć, wywołują w czytelniku wiele skrajnych emocji i często opowiadają o trudnych, bolesnych tematach, których sami unikamy. Gwiazd naszych wina należy do tej drugiej grupy, a na dodatek ma wiele innych plusów, które sprawiają, że czasami warto zaufać rekomendacji New York Timesa, czy chociażby Wall Street Journal.

Hazel jest szesnastolatką, która ciężko choruje i żyje dzięki pewnej terapii, która nie uratowała jej życia, a przedłużyła je. Całe dnie spędza z książką w ręku lub na oglądaniu America’s Next Top Model. Nie jest podobna do swoich rówieśniczek i nie ma tych samych priorytetów co one, nie uczęszcza do szkoły, nie koleguje się z nikim. Zamyka się w sobie i zamiast walczyć, zaczyna się poddawać. Wtedy wkracza jej mama, proponując aby poszła na spotkanie grupy wsparcia dla chorej młodzieży. Dziewczyna oczywiście się buntuje, ponieważ uważa, że nie potrzebuje tego i wszystko jest z nią w porządku. Jednak kiedy zauważa, że jej argumenty nie przekonują nikogo, postanawia tam pojechać. Wtedy właśnie w jej życiu następuje nagły zwrot - na spotkaniu poznaje tajemniczego i seksownego chłopaka, który cały czas się na nią gapi. Augustus nieustannie ją czymś zaskakuje, a ponadto ma niezwykłe poczucie humoru, dzięki któremu Hazel odzyskuje wiarę w siebie i zaczyna dostrzegać to, na co wcześniej nie zwracała uwagi. Bohaterka zadaje sobie pytania, na które będzie szukała odpowiedzi: Czym są choroba i zdrowie? Co znaczy życie i śmierć?

źródło
Od kilku miesięcy czytając zagraniczne blogi i oglądając vlogi, natykałam się na recenzje książki Johna Greena The Fault in Our Stars, w których dosłownie wszyscy polecali, zachęcali i pozytywnie się o niej wypowiadali. Później obejrzałam trailer, który wrzucił Bukowy Las na swoją tablicę i właśnie wtedy dowiedziałam się, że powieść ukaże się za kilka miesięcy w Polsce! Bardzo byłam tym faktem podekscytowana, ponieważ słuchając tyle zalet tej historii, miałam ogromną ochotę, zagłębić się w losy głównych bohaterów i odkryć to, co sprawiło, że świat zwariował na punkcie Hazel i Augustusa. Powieść tę wyróżniono wieloma nagrodami, przetłumaczono na kilkadziesiąt języków i na jej podstawie nakręcono film. A to tylko część sukcesów Gwiazd naszych wina.

John Green jest znanym autorem bestsellerów, jego debiutancka powieść Szukając Noel porównywalna jest do Buszującego w zbożu. Publikował jeszcze inne, ale to ta wydana jako ostatnia [Gwiazd naszych wina], przyniosła mu ogromną popularność. Otrzymał wiele nagród literackich, m.in.: Edgar Award, Printz Honor i Printz Medal. Obecnie mieszka z żoną i synem w Indianapolis.

Nikogo nie zdziwi na pewno to, że napiszę o tej książce same dobre rzeczy, prawda? Sięgając po tę pozycję miałam wysokie oczekiwania, ponieważ już sam fragment wzbudził we mnie pewne emocje, a jeszcze przed tym, wszystkie razem wzięte opinie. Spodziewałam się wspaniałej historii z równie wspaniałymi bohaterami i innymi elementami i taką też otrzymałam. Fabuła jest z pewnością nietypowa, bo mimo że temat ten wałkowany jest od dawna i wielu autorów próbuje na różne sposoby, pisać na jego podstawie jakieś historie, to ta tutaj pomimo tego jest inna. Jest opowiedziana zupełnie na nowo, całkowicie innym sposobem, który powinien zachwycić wszystkich. Przede wszystkim autor odważnie i wnikliwe prezentuje nam oblicza choroby, dzięki czemu możemy z bliska przyjrzeć się o co w tym chodzi i uzmysłowić sobie, że wcześniej nie mieliśmy tak bliskiego kontaktu z kimś chorym. Bo właśnie takie się ma wrażenie czytając Gwiazd naszych wina. Wspomnieć trzeba też, że nie spotkamy tutaj nieustannego smutku i pewnej melancholii i rozważań o śmierci - pisałam, że powieść czymś różni się od innych. Jest nie tylko odważna, wnikliwa, ale też dowcipna. 

Bohaterowie są kolejnym, silnym atutem tej powieści, dzięki niesamowicie interesującej kreacji. Stanowią solidną podstawę historii, ponieważ autor wykreował ich na nietuzinkowe i podchodzące do swojego życia z pewnym dystansem osoby. Są z pewnością bardzo realistyczni, mają swoje wady i zalety - dzięki temu łatwo jest nam zrozumieć ich sposób myślenia. Dowiadujemy się od nich, co może sprawić im przykrość, bo to ''normalni'' ludzie zazwyczaj nieświadomie popełniają błędy, które osoby chorujące odbierają całkowicie źle. Jako naciągane współczucie, bo tak wypada, nagłe czułości, bo dzięki temu poczują się lepiej. Tak to nie działa. Hazel jest całkowitym przeciwieństwem dziewczyn, które na co dzień widuję, ponieważ posiada swoje dwie strony - jedną całkowicie zamkniętą, poetycką, drugą - zwyczajnej nastolatki, która namiętnie ogląda America’s Next Top Model i pewnego dnia zaprzyjaźnia się z intrygującym Augustusem. Chłopak nieustannie rozbawiał mnie swoim poczuciem humoru, ale w połączeniu z Hazel wprowadzali w melancholijny klimat, gdzie zastanawiałam się nad odpowiedziami na pytania, które co chwilę sobie zadawałam. Warto zwrócić uwagę również na Isaaca (przyjaciela Augustusa), który potrafi przyłączyć się do tej dwójki i tworzyć zgrany zespół, który w swoim towarzystwie czuje się najlepiej.

Gwiazd naszych wina to powieść, która porusza do głębi. Przedstawia życie na pozór zwyczajnych nastolatków, ale taszczących za sobą ogromny ciężar - nieuleczalną chorobę, która zatruwa im całe życie. John Green odważył się przedstawić tę historię nie tylko w sposób, który zmusza do refleksji, ale też taki, gdzie będziemy mogli się pośmiać wraz z postaciami i poczuć się przez chwilę szczęśliwi jak oni. Kiedy przeczytałam ostatnie pięćdziesiąt stron, nie wiedziałam czy mam wstać, czy siedzieć czy płakać. Powiedziałam: Wow, to było piękne! Czy polecam? Oczywiście! Jest to niezwykła, głęboka, zabawna i zmuszająca do tego, aby podnieść głowę i ujrzeć to co mamy, zamiast narzekać na brak jakiejś rzeczy. Zachęcam naprawdę z całego serca do przeczytania historii, która zmienia patrzenie na świat i uzmysławia nam, czym tak naprawdę jest choroba, zdrowie, życie i śmierć..
Moja ocena 6/6, 10/10
Za książkę dziękuję wyd. Bukowy Las!

***
Tutaj macie pierwszą część fragmentu Gwiazd naszych wina, a tutaj drugą. Ponadto przypominam, że książka będzie miała swoją premierę już 6 lutego! I przed premierą na blogu pojawi się konkurs (pod koniec stycznia), dlatego zachęcam do zaglądania i wypatrywania. :) 

26 komentarzy:

  1. Większość książek, z jakimi się spotkałam i które poruszają takie tematy to lektury ciężkie, po których przeczytaniu miałam wrażenie, że jakiś nieokreślony ciężar spadł na moje barki. Dopadało mnie przygnębienie i nieuzasadniony smutek. Chociaż "Gwiazd naszych wina" również porusza trudny, bolesny temat, to po odłożeniu tej książki wcale nie odczuwałam tej ciężkości. Co prawda czułam pewną melancholię, to raczej nieuniknione po tej lekturze, ale nie miałam tego wrażenia, że coś mnie przygniata. I właśnie dlatego myślę, że "Gwiazd naszych wina" wyróżnia się spośród innych książek poruszających taką tematykę. :) Jeżeli jest jakaś książka, którą mogłabym polecić dosłownie każdemu, niezależnie od gustu literackiego, upodobań itd. to bez wahania wskazuję właśnie tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie wrażenie. Inne książki, sprawiały że nie umiałam sobie z tym tematem poradzić, było mi głupio. Tutaj tak nie było. John Green stworzył coś niesamowicie pięknego, rzeczywistego. :)

      Usuń
  2. No i kolejna recenzja, która zachęca. Przyznam szczerze, że początkowo nie brałam książki pod uwagę, ale z każdą kolejną recenzją mam na nią coraz większą ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi. Polecam, naprawdę warto zapoznać się z tą historią. :)

      Usuń
  3. Wiesz, trochę boję się uczuć, jakie wywoła ta książka. Po prostu nie czuję, że to odpowiedni moment, aby ją poznać. Wiem jednak, że taki przyjdzie, a wtedy na pewno przeczytam. Wiem, że bardzo zaangażowałabym się emocjonalnie w tę historię, a uczucie melancholii o którym pisze Lenalee nie opuściłoby mnie jeszcze długo. Chciałam Ci jednak powiedzieć, że recenzja jest cudowna, jedna z lepszych jakie czytałam, jest w niej dużo emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również obawiałam się tego, jak ta opowieść na mnie wpłynie. Ale dzięki nowemu spojrzeniu na to wszystko przez autora, czyta się ją zupełnie inaczej niż inne tego typu. (:

      Dziękuję. Myślałam, że nie będę umiała opisać tego, co czułam po przeczytaniu ''Gwiazd naszych wina'', a widzę że się nawet udało. :)

      Usuń
    2. Jusssi, odczekaj chwilę, aż poczujesz, że to odpowiedni moment na przeczytanie tej książki. :) Wtedy będziesz mogła podejść do niej na spokojnie, w odpowiednim nastroju. Wiele książek musi swoje odleżeć, zanim się po nie sięgnie, bo najzwyczajniej w świecie nie nadeszła jeszcze odpowiednia pora.

      Cassiel, najlepsze recenzje powstają pod wpływem prawdziwych emocji. Nie są wtedy takie suche, szablonowe, a przekazują prawdziwe emocje czytelnika, moim zdaniem. :)

      Usuń
    3. Tak zrobię, po prostu poczekam na odpowiednią chwilę. Chociaż intryguje mnie to odmienne spojrzenie, sztuką jest poruszać trudny temat i nie dołować...

      Usuń
  4. Jej, jaka piękna recenzja <3
    Dla mnie to pozycja obowiązkowa i na pewno ją zdobędę i przeczytam! :33

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytam na pewno, mam nadzieję, że jak najszybciej! ;) Zapoznałam się przed chwilą z fragmentem, który zamieściłaś i już nie mogę się doczekać kiedy poznam ciąg dalszy tej historii, która już na samym początku niesamowicie intryguje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam i również bardzo mi się podobała ! Piękna, po prostu piękna. Nie pozostało nic tylko polecać tę książkę i czekać na inne publikacje tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ostatnio dużo osób robi recenzje tej ksiązki. Ja jej nie czytałam i jakoś mnie nie zachęca do tego. Ale recenzja bardzo fajna.. wogóle fajny wygląd bloga

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak już wcześniej pisałem na innym blogu o tej książce, temat cierpienia i śmierci szczególnie młodych ludzi poruszany w książkach na długo pozostaje w pamięci czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka juz od dawna znajduję się na mojej liście do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. najprawdopodobniej dostanę tę książkę do recenzji :) jestem jej bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja się cieszę, że niebawem będę ją miała na półeczce *_*

    OdpowiedzUsuń
  13. Żćęcią po nią sięgnę, widzę, że jest naprawdę dobra :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam tyle pozytywnych recenzji, że uważam, iż grzechem byłoby nie zapoznać się z tą książką. Mam nadzieję, że niebawem nadejdzie piękny dzień, kiedy "Gwiazd naszych wina" trafi w moje ręce, a ja będę mogła usiąść z nią w fotelu i rozkoszować się lekturą, choć na pewno nie zabraknie wzruszenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co ja się o niej naczytałam! Martwi mnie tylko to, że muszę czekać aż do 6 lutego :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Baaardzo chciałabym ją przeczytać:) tylko kiedy to nastąpi...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma co tu pisać. Po prostu wręcz nie mogę się doczekać, jak ją w końcu przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem zakochana w tej książce <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna recenzja! Książkę będę musiała przeczytać! : *

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowna recenzja :D To już kolejna tak pozytywna opinia na temat tej książki, a ja nadal nie jestem co do niej przekonana :) Nie mówię jednak całkowitego nie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz pozostawić po sobie jakiś ślad - proszę przeczytaj post wyżej, żebyś wiedział/a przynajmniej, co komentujesz. =)